➸ trzydzieści jeden

4.5K 266 67
                                    

— Dzisiaj nie będziemy siedzieć w domu, ubieraj się, wychodzimy! — powiedział Calum, ledwo przekraczając próg pokoju nastolatki. Rzuciła mu głupie spojrzenie, wyglądając zza sterty koców i poduszek. Chłopak roześmiał się głośno, po czym podszedł i po prostu zrzucił z niej wszelkie obiekty chroniące ją przed zimnem. — Wstawaj, i nie użalaj się nad sobą, wychodzimy.

— Nigdzie się nie ruszam. — burknęła, biorąc do buzi kolejną garść popcornu.

— Owszem, zrobisz to. Zabieram cię do klubu na najlepszą noc w całym twoim życiu, a dlaczego? Bo całą spędzisz w moim towarzystwie, otóż tak właśnie, moja droga. — chłopak uśmiechał się szeroko, otwierając szafę przyjaciółki i zaczynajac przeglądać ubrania wiszące na wieszakach. — Tak, właśnie tego szukałem. — wyjął z szafy czarną, obcisłą sukienkę, po czym rzucił nią w dziewczynę, a ta wylądowała jej prosto na twarzy. — Będziesz w tym wyglądała zajebiście, ale teraz idziesz do łazienki i się przebierasz, no raz, dwa! - ponaglał ją chłopak, a ona wiedząc, że nie ma szans go przedyskutować, zwłaszcza gdy był tak zdesperowany by gdzieś ją wyciągnąć, po prostu zwlokła się z łóżka i mozolnie udała do łazienki. Tam rozczesała włosy, wzięła szybki prysznic i przebrała się w to, co wcisnął jej brunet. Uznała, że wcale nie wygląda aż tak źle i wróciła do pokoju, w którym chłopak przeglądał półkę z jej butami. 

— Summer?

— Tak?

— Gdzie są twoje srebrne szpilki, które kiedyś kupowałaś razem ze mną?

— Wyrzuciłam je, bo były za małe.

Kurwa. — westchnął, patrząc na przyjaciółkę żałośnie. — Znalazłem to — pokazał jej srebrną torebkę — i uznałem, że pasowałyby do niej idealnie, ale to nic, w takim razie proszę bardzo. — po chwili w jej dłoniach znalazły się czarne, zdecydowanie za wysokie szpilki. Momentalnie zaśmiała się, oddając je chłopakowi, jednak ten nie przyjmował tego do wiadomości. — Summer, masz je założyć bez dyskusji. Twoje nogi będą w nich wyglądały jak milion dolarów.

— Calum, możemy zostać w domu? Już ostatni raz, następnym razem wyjdziemy gdzie tylko będziesz chciał... — załkała, a ten machnął na to ręką, rzucając się na jej łóżko i zabierając za przeglądanie czegoś w swoim telefonie. — Robię to tylko i wyłącznie dla ciebie, doceń to. — usiadła przed lustrem i zabrała się za robienie makijażu. Gdy skończyła, spojrzała na przyjaciela. — Jest okej?

— Wyglądasz wspaniałe, możemy już iść? — chłopak uśmiechnął się, po czym stanął przed lustrem i zaczął poprawiać włosy. Dziewczyna wzdychając, przytaknęła. Zabrała jeszcze małą torebkę, telefon i portfel. Założyła szpilki, zgasiła światło w pokoju i razem z czarnowłosym chłopakiem zeszła na dół. Zupełnie nie miałam ochoty na ten felerny wypad do klubu.

— Gdzie się wybieracie? — w drzwiach kuchni pojawiła się jej rodzicielka, patrząc na córkę, to na Caluma. Ze wszystkich przyjaciół Luke'a, to właśnie bruneta lubiła najmniej i nigdy nie pochwalała bliskiej relacji swojej córki z nim.

— Idziemy do klubu. — Summer wzruszyła ramionami, zakładając płaszcz. — Wrócę późno, nie czekaj, mamo.

— Uważaj na siebie. A ty chłopcze, pilnuj mojej córki. — dodała, patrząc na chłopaka po czym zniknęła w kuchni.

— Oczywiście. — uśmiechnął się delikatnie, zakładając kurtkę i buty. Chwilę później opuścili dom, kierując się do samochodu chłopaka.

— Odchoruję ten wyjazd, i to będzie tylko i wyłącznie twoja wina. — nastolatka zmierzyła wzrokiem przyjaciela, a ten roześmiał się głośno, odpalając silnik i włączając radio. — Bardzo zabawne, rzeczywiście.

big brother ☼ luke hemmings ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz