➸ trzydzieści dziewięć

3.5K 239 18
                                    

Luke miał wyprowadzić się za dwa dni, a myśli Summer toczyły trzecią wojnę światową. Nie pamietała kiedy ktoś ostatni raz aż tak namieszał jej w głowie zwykłymi słowami.

Wróć, to nie były zwykle słowa.

Obecnie za wszelka cenę starała się skupić na końcówce referatu, którą pisała już zdecydowanie za długo. Miała na niego co prawda jeszcze tydzień, ale chciała mieć go z głowy.

— Cześć kobieto. — zza framugi drzwi wychylił się Hood, a raczej jego czarna czupryna i kawałek czoła z oczami. Mimowolnie uśmiechnęła się do niego, wyciągając nogi na blacie. Gdy ten zobaczył ze jej kąciki ust uniosły się ku górze, wparował do pokoju, co wprawiło ją w jeszcze szerszy uśmiech. — Co robisz? — nachylił się nad nią, marszcząc brwi i przyglądając jej wypocinom.

— Powoli zanudzam na smierć. A ty? Nie powinieneś być z chłopakami na piwie?

— No niby tak. — westchnął, kładąc się na jej łożku i patrząc na nią. — Ale stęskniłem się i oto jestem u mojej najlepszej przyjaciółki. — z szerokim uśmiechem rozłożył ręce, a ona po krótkiej chwili wstała i mocno do niego przytuliła. Była na tyle zmęczona, że po chwili po prostu usnęła.

Obudził ją dopiero jej własny, przeraźliwy wrzask. Poderwała głowę ku górze i jęknęła żałośnie. Zupełnie także wypadło jej z głowy to, że Calum leżał praktycznie pod nią i nie wiedząc co ktoś robi w jej pokoju, jak i na początku przez panująca ciemność go nie poznała, po prostu odruchowo zaczęła odpychać od siebie rozbudzonego chłopaka.

— Summer, uspokój się. Co się dzieje? — chłopak podniósł głos, podnosząc się i obejmując nastolatkę mocno.

— Calum? Co ty tu robisz, skąd... — przerwała przypominając sobie ze kilka godzin wcześniej przyszedł. Szybko przetarła oczy które zaszły od łez, po czym raz jeszcze przyjrzała mu, łapiąc jego policzki w dłonie i to na prawdę był on, nikt inny! — Chryste, obudziłam Cię, przepraszam, ale to był najgorszy koszmar jaki miałam.

— No już, to tylko głupi sen, laleczko. — objął ją mocno, głaszcząc dłonią po głowie. — Ale błagam, następnym razem rób wszystko, tylko nie wrzeszcz tak, czuje ze mam wstrząs mózgu. — odparł, a ona zaśmiała się cicho przez łzy. Po chwili przypomniała sobie, co ją obudziło i znów poczuła jak słona ciecz napływa jej pod powieki. Szybko wiec przetarła oczy i przeczesała włosy dłońmi.

— Idź spać, przepraszam ze Cię obudziłam.

—To nic. — westchnął przecierając oczy i wyglądając za okno. — Co ci się śniło?

— Śnił mi się Luke. — rzuciła się na łóżko obok niego, ramieniem zakrywając oczy. Normalnie nie chciałaby tego mowić, tym razem jednak powiedziała to bez większego zastanowienia. — Śniło mi się, że na prawdę nas zostawił. Nie w sensie, rozumiesz wyprowadzenia się, wyjechania... On poprostu zniknął jak dym z papierosa. A ja zostałam sama, z miłością do niego, ale bez niego obok. Ja wiem, że to głupie, ale nie wyobrażam sobie, żeby teraz tak po prostu się od nas odciął. — westchnęła i spojrzała na chłopaka, który przypatrywał jej się od początku. — Bardzo bym chciała cofnąć się do początku wakacji, i rozegrać to wszystko inaczej, bo dopiero teraz widzę, jak bardzo zmieniła mnie jego bliskość. Chciałabym po prostu go nie pokochać.

—Nie zawsze pierwsza tak poważna miłość musi być ostatnią. — Calum przekręcił się na bok i patrzył na nastolatkę z góry.

— Mam taką nadzieję.

— Zawsze możesz spróbować z kimś innym. Nawet nie po to żeby się na siłę w tej osobie zakochiwać. Po prostu po to by odkochać się w nim.

— Gdyby to było takie proste.

— To jest prostsze niż myślisz, tylko uwierz w to. — pstryknął ją palcem w nos uśmiechając się, co sama zrobiła. — Do tego dziewczyno, wiesz ilu chłopakom się podobasz?

— Możliwe, jednak oni na pewno nie podobają się mnie. — odparła. — Ashton wyjechał, a był jedynym dobrym kandydatem. — dodała, po czym spojrzała na niego. — No i jesteś ty, który woli chłopców.

— Mówiłem ci, że tak nie jest. Okej, może i pociągają mnie chłopcy, ale dziewczyny też. Posłuchaj, Luke się wyprowadza juz za moment, łatwiej Ci będzie o nim zapomnieć. Okej, będziesz widywała go w szkole, ale wydaje mi się, ze to zupełnie co innego. Jestem pewny, ze z czasem się przyzwyczaisz.

— Mam taką nadzieję.

— Summer... — chłopak ujął jej dłoń i pogładził kciukiem jej wierzch. — Wiesz, ze możesz na mnie liczyć?

— Wiem Cal, i na prawdę dziękuję. — pogładziła dłonią jego policzek po czym ucałowała go w niego. — Czasami podziwiam Cię za to, ze przy mnie jesteś.

— Jestem, bo kocham Cię. — powiedział, po czym wstał i otworzył okno. Chwile pózniej między jego ustami wylądował papieros, a ten odpalił go.

Nigdy nie lubiła jak palił i sama tez nie lubiła papierosów. Wstała jednak, przecierając oczy, po czym usiadła na parapecie obok chłopaka.

— Pomóż mi. — wzruszyła ramionami, rozglądając się. Sama do końca nie wiedziała, czy tego chce. Jedyne co, to pragnęła zapomnieć o pieprzonej miłości do swojego brata.

Calum uśmiechnął się do niej lekko, zaciągając się i po chwili wydmuchując dym z płuc. Na dworze było chłodno i wiał dosyć porywisty wiatr, który rozwiewał jej włosy na wszystkie strony, tak, ze co chwile musiała je odgarniać z twarzy. W końcu zirytowana sięgnęła po gumkę i związała je na czubku głowy.

— Jesteś pewna? — dopytał. Dziewczyna nie zastanawiała się nawet przez chwilę.

— Jestem pewna.

— Postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy, by tak się stało. — odparł, kładąc dłoń na jej udzie i lekko je poklepując. — Tylko proszę, przypadkiem się we mnie nie zakochaj.

— Dlaczego?

— Bo jesteśmy przyjaciółmi, prawda? — zapytał, gasząc papierosa o parapet i wyrzucając go za okno.

— Jesteśmy. — uśmiechnęła się głupio. — Ale ty też tego nie zrób.

Chłopak parsknął cichym śmiechem pod nosem i pokręcił głową po czym spojrzał za okno.

Gdybym miał się zakochać, juz dawno bym to zrobił. — westchnął, nie patrząc na nastolatkę. — Za długo z tobą przebywam. — dodał, po czym odszedł i rozłożył się na jej łóżku.

— To będzie... conajmniej dziwne. — zaskoczyła z parapetu i położyła się obok niego. — Chciałabym zobaczyć jego reakcje na to wszystko.

— Poczekaj do jutra, a na pewno zobaczysz. Dobranoc.— objął ją. Zasnęła niemal natychmiast.

big brother ☼ luke hemmings ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz