➸ jeden

14.1K 609 392
                                    


Summer

Dziewczyna obudziła się dosyć wcześnie, co raczej było nowością; zegarek wskazywał 7:48. Do tego był początek wakacji.

— SUMMER? — usłyszała krzyk swojego brata. Uznała, że nie jest godny jej uwagi i przytuliła się mocniej do poduszki, chcąc wrócić do snu. Nie minęło jednak wiele czasu, aż drzwi od jej pokoju trzasnęły, na co otworzyła oczy patrząc w tamtą stronę. W drzwiach stał zdenerwowany blondyn, jednak nie trwało to długo, gdyż drzwi mocno odbiły się od ściany, i zanim ten zdążył zareagować, uderzyły go. Zaklął na to pod nosem, znów skupiając swój wzrok na niej. — Jak śmiałaś, ty wredna mendo, zjeść moje Danio?

— Z tego co wiem, to nigdzie nie było nigdzie napisane, ze jest Twoje. — parsknęła śmiechem.

— Mówiłem Ci po zakupach, że jest moje i że zabraniam Ci choćby na nie patrzeć.

— Było smaczne. —  uśmiechnęła się, co tylko go rozwścieczyło. — Rusz dupsko i idź kup sobie drugie, co za problem?

— Żaden problem. Chociaż zaraz, jest jeden i tak, chodzi mi o Ciebie. — westchnął, na co ta jedynie uśmiechnęła się pod nosem.

— Wiesz co? Chciałabym kiedyś się ciebie pozbyć, chciałabym żebyś nigdy nie był moim bratem, żebyś jak najszybciej znalazł jakąś idiotkę i się do niej wyniósł, chcia...

— A ja bym chciał gwiazdkę z nieba.

— To sobie narysuj. — wstała, nie licząc na to, że uda jej się zasnąć. Podeszła do szafy i zaczęła wyciągać z niej ubrania.

— Słucham? — zdziwiony chłopak, spojrzał na nią. Widocznie nie miał pojęcia co innego miał odpowiedzieć.

— Wątpię, brud w twoich uszach wszystko zagłusza. — roześmiała się i zaczęła przebierać. — Wypad z mojego pokoju, nie gap się tak na mnie, co nigdy nie widziałeś cycków, Luke?

— Widziałem!

— Na ekranie telefonu, tak? — wiedziała, że przegina, jednak w tamtym momencie nie interesowało jej zupełnie nic, oprócz tego, że stopniowo go upokarzała i denerwowała. Oh, uwielbiała to robić.

— Nie cierpię Cię. — westchnął, po czym zrezygnowany wyszedł z jej pokoju.

— Isaac niedługo będzie, zachowuj się przyzwoicie, żebym nie musiała się za  Ciebie wstydzić, Luke. — Summer weszła do salonu, gdzie był blondyn. Widząc jednak trzech chłopaków siedzących po jego obu stronach, uświadomiła sobie, że jej chłopak kontra ci idioci, to jedno, wielkie piekło. Jedynie Calum, który był najnormalniejszy z nich, był totalnie w porządku co do Isaaca i Summer miała z nim wyjątkowo dobry kontakt.

— Wyrzucę go przez okno. Noga tego idioty w tym domu nie postanie. — odparł Luke, nie odrywając wzroku od telewizora.

— On w przeciwienstwie do ciebie, nie jest żadnym idiotą, więc przestań się odzywać. Isaac przychodzi do mnie, nie do Ciebie, będziemy siedzieć w moim pokoju, nie w salonie, więc nie widzę problemu. — odparła uroczo, i nie zwracając na nich uwagi udała w stronę kuchni. Nie zdążyła nawet nalać sobie soku do szklanki, gdy w całym domu rozbrzmiał dzwonek. Pobiegła jak najszybciej umiała, by otworzyć drzwi; dawno nie widziała się z chłopakiem, i cholernie się za nim stęskniła. Otworzyła drzwi frontowe i szeroko uśmiechnęła na jego widok. Ten odwzajemnił to podchodząc do niej i obejmując ją.

— Tęskniłem, kochanie... — odsunął się na chwilę ode niej i złożył krótki pocałunek na jej ustach. Dziewczyna wpuściła go do domu i zamknęła za nim drzwi.

— Chcesz coś do picia? Herbata, kawa, sok..?

— Cokolwiek, kochanie. — uśmiechnął się, zdejmując buty, a Summer pobiegła do kuchni i nalała soku do szklanek. Wróciła do chłopaka, i westchnęła, widząc Luke'a w drzwiach do salonu. Gdy tylko jego oczy zatrzymały się na postaci Isaaca, a on spojrzał na Luke'a, Summer już wiedziała, że najlepiej będzie się zmyć na górę.

— Isaac — Luke uśmiechnął się sztucznie. — Jak miło Cię widzieć. — dodał, wyciągając dłoń w stronę gościa. Isaac uścisnął ją. — Więc... przyszedłeś do Summer? Kurcze, dawno Cię tu nie było.

— Tak, byłem trochę zajęty.

— Byłeś zajęty? Brzmi poważnie. — Luke spojrzał w stronę swojej siostry. — Słyszałaś? Był zajęty. Miał ważniejsze sprawy, od własnej dziewczyny.

— Po prostu się zamknij, durniu. — westchnęła dziewczyna, po czym złapała Isaaca za dłoń i pociągnęła na górę. — Przepraszam za niego. Nie mam pojęcia, co jest z nim nie tak.

— Nic się nie dzieje, skarbie. —  uśmiechnął się i podszedł, obejmując dziewczynę i uśmiechając. Summer znała ten uśmiech, dobrze wiedziała co on oznaczał, jednak ona miała inne plany, które na pewno nie miały nic wspólnego z uprawianem seksu. Stęskniła się i chciała jedynie spędzić z ukochanym trochę czasu.

Było krótko po dwudziestej, kiedy weszła do domu, gdyż razem z Isaacem postanowili wybrać sie na miasto coś zjeść, a pózniej przejść po parku. Dla Summer wszystko było w porządku, aż do momentu, w którym nie przeszkodziła im dziewczyna, która znała chłopaka, i Summer odniosła wrażenie jakby znali się zbyt dobrze. Nie zdążyła nawet zdjąć butów, kiedy usłyszała po raz kolejny tego dnia wrzask starszego brata.

— Kurwa mać, dlaczego mój laptop nie działa?!

— Luke! — Summer usłyszała krzyk mamy z salonu, jednak ani ona, ani on sie tym nie przejęli.

— Możesz mi to jakoś wytłumaczyć? — zapytał, zakładając dłonie na piersi.

— A skąd ja mam to, że tak zapytam, wiedzieć? Bo przepraszam bardzo, z tego co wiem, to jest Twój laptop.

— Ty go ostatnia używałaś.

— No i co z tego? Użyłam i odłożyłam. A teraz proszę, zostaw mnie w spokoju. — westchnęła, przecierając twarz dłońmi. Była zmęczona.

Luke spojrzał na siostrę pytająco. Dziewczyna wystawiła w jego stronę język, po czym wyminęła go i pobiegła na górę do swojego pokoju. Luke poszedł za nią.

— Wystawiasz do mnie język? Ile ty masz lat?

— Nawet mentalnie wciąż więcej, niż ty. Nie mam humoru, Luke. Nie mam pojęcia, co stało się z Twoim laptopem, a teraz proszę, zostaw mnie samą. — zapadła pomiedzy nimi chwila ciszy, którą przerywał jedynie ich wzajemny oddech.

— Jesteś pewna, że nie chcesz o czymś pogadać? — zapytał.

— Nie. Proszę, zgaś światło i idź, chcę isc spać. — odwróciła sie przodem do niego i mimowolnie uśmiechnęła.

Luke westchnął.

— Powiesz mi w końcu co się stało?

— Nic się nie stało.

— Przecież widzę, ze coś Cię męczy, możesz ze mną o tym porozmawiać...

— Nie obraź się, ale jesteś ostatnią osobą której mam zamiar cokolwiek powiedzieć w zaufaniu, bo doskonale wiem, że potem wykorzystasz wszystko przeciwko mnie. Idź już. — odparłam całkowicie spokojnie. Chłopak westchnął, ale posłuchał jej i wyszedł, zostawiajac dziewczynę samą.

a/n: przepraszam za błędy, ale nie sprawdzałam, mowię bez bicia

big brother ☼ luke hemmings ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz