➸ dwadzieścia dwa

6.3K 355 42
                                    

— Dzień dobry. — usłyszała nad głową, na co uniosła wzrok znad kubka z kawą. Luke wszedł do kuchni, kątem oka wyglądając za okno. Wyglądał gorzej niż zwykle, jego oczy były zaczerwienione i podkrążone, a włosy roztrzepane na wszystkie możliwe strony - to na pewno była sprawka zbyt dużej ilości alkoholu.

— Cześć. — oblizała dolną wargę, upijając łyka gorącej, jasno brązowej cieczy i powracając do czytania artykułu. — Jeśli szukasz tabletek, to nie szukaj tam, są tu. — nie odrywając wzroku od gazety, chwyciła je, podnosząc do góry, a ten z westchnieniem wziął je i z butelka wody w dłoni usiadł naprzeciwko siostry.

— Nigdy więcej tyle nie wypiję, słowo...

— Oh, tak? — spojrzała na niego, podpierając głowę na dłoniach. — A wiesz, że mówisz tak po każdej imprezie? — zaśmiała się, a ten westchnął i położył głowę na blacie, by po chwili ją podnieść i spojrzeć na dziewczynę nonszalancko.

— Jedynym plusem tego wszystkiego jest to, że mimo wszystko, wszystko pamiętam. — odparł, a ona zaklęła siarczyście w myślach, bo on na jej nieszczęście wszystko pamiętał! Gdyby nie to, że mieli takie samo nazwisko i byli rodzeństwem, wszystko byłoby w jak najlepszym porządku. Postanowiła jednak udawać, że ona nie pamięta nic, z myślą, że Luke zacznie jej przypominać i okaże sie, że wcale nie ma tak dobrej pamięci.

— Na prawdę? Kurcze, ja niestety prawie nic.

— Nic? — chłopak uśmiechnął sie po raz kolejny i wstał, podchodząc do niej. Pociągnął ją za dłoń, by stanęła naprzeciwko niego. Zmarszczyła lekko brwi powoli wstając, a gdy już górował nad nią wzrostem, po raz kolejny głupio się uśmiechnął. — W takim razie moim obowiązkiem jest przypomnieć Ci o wszystkim. — jedną ręką objął ją w pasie, a drugą ujął jej policzek.

Cholera.

— Co ty robisz?

Przestań udawać, że nic nie pamiętasz, mała manipulantko. — wywrócił oczami i schylił się.

I tak całował ją z pasją, zaangażowaniem i uczuciem, przez dobre kilka minut, a ona zaplatając dłonie na jego karku oddawała przyjemność. Po raz kolejny nie liczyło się nic oprócz jego i jej, oprócz ich współgrających ze sobą ust, nierównych oddechów i uczuć jakie wypełniały ich długi pocałunek jak i ich samych. Stanęła na palcach, gdyż chłopak na prawdę w przeciwieństwie do niej był cholernie wysoki, a ten widząc, że wzrost sprawia mi trudność, złapał ją wokół talii i posadził na blacie stołu, wciąż nie odrywając od jej ust. Tak było zdecydowanie wygodniej.

— Chyba to polubiłaś, co? — zapytał miedzy pocałunkami, a ona prychnęła cicho.

— Ashton całował lepiej. — zaśmiała się, a ten westchnął wywracając oczami, jednak po chwili zreflektował się i uśmiechnął głupio.

— Oh, tak? Więc co tu jeszcze robisz? — blondyn złapał dziewczynę za biodra, przyciskając lekko usta to jej szyi i całując, przy czym gdzieniegdzie lekko zasysającą jej skórę i drażniąc rozpalonym oddechem. — Nie powinnaś przypadkiem robić tego wszystkiego z nim? — uśmiechnął się pod nosem. Przez chwilę drażnił się z nią i atakował skórę na jej szyi, by w pewnym momencie pocałować oba kąciki jej ust, po czym je same. Przygryzł lekko jej dolną wargę, odchylając ją, tak by jego język miał większy dostęp, a ona bez wahania rozchyliła usta, ułatwiając mu to.

I mimo iż każdy kto usłyszałby o ich dwójce robiącej takie rzeczy, nigdy by nie uwierzył, a jeśli - uznałby ich za chorych - oboje mieli to gdzieś, a okazywanie sobie uczuć, nie było niczym złym. Byli jedynie dwójką nastolatków, nie zdających sobie sprawy jeszcze z niczego, pragnących jedynie poczuć trochę ciepła od drugiej osoby, pragnących wzajemnie poznać smak swoich ust. Bo to właśnie te usta, kusiły ich nawzajem. Był to taki mały zakazany owoc, dla niego jak i dla niej.

Kurwa, gdybyś tylko wiedziała jak cholernie je polubiłem. — uśmiechnął się, przejeżdżając kciukiem po jej ustach.

— Myślę, że ja za Twoimi też przepadam. — dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie. — A teraz spadaj, chcę dokończyć kawę. — odepchnęła go lekko, chcąc zejść z blatu, jednak on był dwa razy silniejszy od niej.

— Pieprzyć tę kawę, po prostu się ze mną całuj. — wywrócił oczami łapiąc jej twarz w obie dłonie i przylgnął swoimi wargami do jej. Po raz kolejny uległa mu i niemal odrazu zaczęła odwzajemniać pieszczotę z takim samym zaangażowaniem jakie przejawiał on sam. Jednak dźwięk otwieranych drzwi, momentalnie ich od siebie oderwał, na co Luke szybko złapał nastolatkę w pasie i postawił na ziemi, raz jeszcze przelotnie całując jej usta i odchodząc w stronę wyjścia z kuchni. — Czy wy do cholery nigdy nie nauczycie się pukać? — odparł Luke zakładając ręce na piersi i opierając o framugę drzwi.

— A co, przeszkodziliśmy ci w czymś? — Summer usłyszała głos czarnowłosego chłopaka, na co uśmiechnęła się podświadomie. Wróciła na swoje miejsce chcąc dopić zimną już kawę i doczytać artykuł.

— Żebyś, kurwa, wiedział.

— Cześć mała, powiedz coś tej blondyneczce bo mnie denerwuje tym swoim gadaniem. — Calum przeszedł obok Luke'a pokazując na niego kciukiem, po czym podszedł do przyjaciółki i pocałował ją w policzek. Po chwili w kuchni pojawił się także Michael i Ashton.

— Luke, mówię ci coś. — odparła, nie odrywając wzroku od czasopisma, jednak uśmiechnęła się lekko pod nosem. Wciąż jej usta były lekko opuchnięte, a ona czuła jego smak.

I szczerze mówiąc, był to pierwszy raz, kiedy miała ochotę wyrzucić z domu każdego oprócz Luke'a, i najzwyczajniej w świecie się z nim całować - bez pamięci i umiaru.

big brother ☼ luke hemmings ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz