➸ dziesięć

8.9K 455 203
                                    

— Co to, kurwa jest? — nastolatka spojrzała wściekle w stronę Ashtona, który ledwo stojąc na nogach spojrzał na nią, po czym chwile pózniej na to, co trzymała w dłoni. Uniósł dłoń i wskazał na to palcem.

— To jest skręt, moja droga. — odparł poważnie, jednak chwilę pózniej uśmiechnął się szeroko. Dziewczyna wzięła go za rękaw, wyrzuciła skręta do kosza, po czym zaprowadziła mężczyznę do salonu, który opustoszał i mimo dużego bałaganu siedziały w nim trzy osoby - nie trudno było domyśleć się kto.

— Luke pozwól na moment. — westchnęła do brata, u którego zdrowy rozsądek wziął górę i chłopak zadowolił się zaledwie kilkoma piwami. Od razu wstał, podchodząc do niej i wkładając dłonie do kieszeni - był trzeźwy.

— Co jest?

— Ashton. Jest pijany i totalnie zjarany. — westchnęła, patrząc żałośnie na swojego byłego chłopaka, który zwiesił jej się na ramieniu i wciąż uśmiechał szeroko jak opętany. Wódka i zioło w jego przypadku zdecydowanie ze sobą nie współgrały.

— Irwin, na górę, w tej chwili. Weź go pod ramię. — odparł Luke, kładąc dłoń na karku, po czym biorąc Ashtona pod drugie ramię. — Położymy go w pokoju mamy, w końcu czego nie zobaczy to jej nie zaboli. — odparł, po czym razem weszli z chłopakiem, o ile to dało się tak nazwać, gdyż jego ciało było bezwładne i gdy oni robili krok do góry, on tkwił w miejscu i zwisał nogami na schodkach. W pewnym momencie poddali się i po prostu zaczęli ciagnąć go, nie zwracając uwagi na to czy obije sobie kolana czy nie - chłopak tak czy siak nic nie odczuwał. Gdy tylko byli w pokoju ich rodzicielki położyli go na łożku i opuścili jak najprędzej pomieszczenie, po czym odetchnęli oboje.

— Czy Calum i Michael też są w takim lub podobnym stanie? — zapytała, schodząc na dół po schodach z chłopakiem u boku. Ten pokręcił przecząco głowa.

— Nie. Calum nie dotyka narkotyków, a Michael okazyjnie, jednak o ile dobrze wiem, dzisiaj nic nie brał. Są trochę wstawieni, ale alkohol wyparuje. — powiedział, po czym razem weszli do salonu i zajęli miejsca obok siebie.

— Co zrobiliście z Ashtonem? — zapytał Calum nie odrywając wzroku od ekranu telefonu.

— Zanieśliśmy go do mamy. — odparła nastolatka, biorąc pełną puszkę z piwem ze stołu. Luke spojrzał na siostrę, unosząc brew. — No co?

— Małolaty nie powinny pić alkoholu. — odparł, a dziewczyna wystawiła w jego stronę język.

— Ja będę się zwijał. Widzimy się jutro. — wstał, pokazując na Summer palcem, a nastolatka przytaknęła, upijając piwa. Michael także uznał, że będzie szedł, po czym razem z ciemnowłosym chłopakiem wyszli z domu.

— Co z Irwinem? — zapytała, patrząc na brata.

— Niech zostanie na noc, dojdzie do siebie i wróci do domu jak wstanie. Wiesz... wypadałoby tu posprzątać.

— Owszem, więc to zrob. — chłopak spojrzał na siostrę, po czym obiegł salon wzrokiem i znów zwrócił swoje oczy na nią, tym razem zupełnie żałosnym wzrokiem. — Mam ci pomoc, prawda?

— Błagam, Summer. Zrób to.

— Znaj moje dobre serce, bracie... — poklepała go lekko po ramieniu, wstając i zabierając się za sprzątanie salonu.

Dochodziło wpół do piątej, gdy rodzeństwo skończyło sprzątać mieszkanie.

— Teraz powinieneś zmyć mi makijaż, wykąpać mnie i umyć mi głowę a ja w tym czasie powinnam spać. Padam trupem. — zamknęła oczy i objęła go nogami w pasie, przytulając do jego karku i pleców. Ten zaś objął jej nogi i wchodził po schodach; był równie zmęczony jak ona, jednak dzielnie niósł jej czterdzieści siedem i pół kilo na plecach.

big brother ☼ luke hemmings ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz