➸ trzynaście

8.1K 416 144
                                    

— Brakuje mi chłopaka. — westchnęła nastolatka, patrząc żałośnie na kubek z karmelową kawą, a chwilę później przenosząc wzrok na chłopaka siedzącego przed nią. Przyglądał jej się ze skupieniem, stukając przy tym palcami o blat stolika. — Kogoś, do kogo mogłabym przyjść w każdym momencie, kogoś kto by mnie rozumiał bez słów, kto by mnie pocieszał, przytulał, całował i kogoś kto po prostu by był. — dodała. — Mój Boże, Calum, jestem taka żałosna.

Czasami współczuła brunetowi, że musiał cierpliwie wysłuchiwać jej użalania się nad sobą. Calum jednak był osobą cierpliwą i nigdy nie odmówił jej rozmowy, ani nigdy jej nie wyśmiał. Mogła powiedzieć mu o wszystkim i nigdy nie spotkałaby się z jego drwiącą reakcją. Zawsze wysłuchiwał jej od początku do końca, po czym potrafił swietnie doradzić.

— Pamietam, że jak byłam z Irwinem, spełniał wszystkie te kategorie. Był taki czuły, kochany i opiekuńczy.

— Myślisz czasami o nim i o waszym związku? — zapytał chłopak, a Summer bez większego zastanowienia pokiwała twierdząco głowa.

— Bardzo często. Było mi z nim dobrze pod każdym względem. — uśmiechnęła się na samo wspomnienie. Mimo iż teraz mieli gorsze kontakty i na każdym kroku sobie dogryzali, oboje wciąż pamiętali o czasie spędzonym razem w bardzo szczęśliwym związku. — W sumie szkoda, że Luke zniszczył to wtedy jednym słowem. Gdyby nie to, może wciąż bym z nim była, kto wie?

— A co z Isaacem?

— Nie chcę o nim rozmawiać, mój związek z nim to była jedna wielka porażka. — wymamrotała, odkładając już pusty kubek na bok.

— Wiesz co? Gdyby nie to, że nie jestem do końca pewny, w jakiej płci bardziej gustuję, zabiegałbym o twoje względy. — odparł, a ona uśmiechnęła się.

— Szkoda, bo wzięłabym się wtedy za ciebie bez zastanowienia. Jesteś niezły. — tym razem to on się szeroko uśmiechnął, jednak dziewczyna w tym samym momencie przypomniała sobie o tym, o czym dokładnie chciała z nim porozmawiać i momentalnie spoważniała. — Wszystko w porządku?

— Muszę ci się wygadać, Calum. A ty musisz mi doradzić, tylko proszę, nie wyśmiej mnie.

— Śmiało.

— Dobrze wiesz, że ja i Luke nigdy się nie dogadywaliśmy... Od czasu kiedy dzielimy pokój to wszystko wygląda zupełnie inaczej. Zaczęliśmy traktować się tak, jak na rodzeństwo przystało. Problem jest w tym, że nasza relacja powoli zaczyna wychodzić poza stosunki jakie powinny panować między rodzeństwem i zaczyna mnie to, kurwa, niepokoić. — westchnęła, a ten spojrzał na nią niezrozumiale.

— Co masz dokładnie na myśli? — zmarszczył brwi, przyglądając się przyjaciółce dziwnie.

— To, że zdarza nam się spać przytulając do siebie, albo mówić do siebie czułe słówka, czy przytulać się jakbyśmy byli parą, po prostu żadne inne rodzeństwo nie okazuje sobie tyle uczuć co my w ostatnim czasie. A wiesz co niepokoi mnie najbardziej? — spojrzała na chłopaka, a ten uniósł brwi oczekując wyjaśnień. — To, że to wszystko mi się podoba... i jemu oczywiście tez. — westchnęła, a Calum zrobił nieodgadnioną dla niej minę. Zapewne nie spodziewał się takiego wyznania. — Pamiętasz jak ostatnio byliśmy na imprezie w klubie? — zapytała, na co ten pokiwał twierdząco głową. — Trochę się upiłam i szczerze mówiąc mało pamiętam, ale z tego co jednak pamiętam, gdy wracaliśmy do domu moja ręka, nie mam bladego pojęcia jak, wylądowała w nieodpowiednim miejscu. — westchnęła lekko zażenowana, na wspomnienie widoku dosyć dużego wybrzuszenia w jego spodniach.

— Chcesz przez to powiedzieć, że podnieciłaś własnego brata? — chłopak zaśmiał się głośno. — Oh, maleństwo, alkohol zdecydowanie ci nie służy.

big brother ☼ luke hemmings ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz