Epilog

1.9K 120 17
                                    

Na końcu ważna informacja ;)

  Pokój był niewielkich rozmiarów, więc dwie jarzeniówki wystarczały, żeby go oświetlić. Trzy ściany były pomalowane na biało, natomiast czwarta została zastawiona niezliczoną ilością komputerów większych i mniejszych rozmiarów. Na środku pomieszczenia przy biurku siedział chłopak. Jego smukłe palce zwinnie przesuwały się po klawiaturze, wstukując różne kody. Wzrok miał skupiony na ekranie przed sobą. Na głowę zarzucił kaptur.

  Chłopak musiał przyznać, że akustyka w pomieszczeniu była genialna, gdy z głośników dało się usłyszeć pierwsze akordy "Nothing Else Matters". Przeciągnął się a jego kości chrupnęły. Z ociąganiem wstał z krzesła i wyszedł z pokoju prosto na zatłoczony korytarz. Kochał być szefem. Mógł robić co tylko chciał i wydawać rozkazy tym idiotom, którzy musieli je wykonywać. Żyć, nie umierać.

  Przeczesał ręką ciemne włosy i skierował się w stronę stołówki. Odpowiedział na każdą uprzejmość ze strony pracowników - uściski dłoni, pozdrowienia czy machnięcia ręką. Zawsze starał się być miły dla wszystkich, choć w głębi duszy nie miał o nich najlepszego zdania.

  Bez słowa podszedł do automatu z kawą i napełnił dwa kubki. Schował do kieszeni jabłko i zapakowaną w folie kanapkę, po czym skierował się w stronę wolnego stołu. Rozłożył posiłek na blacie. Wyjął z kieszeni iPoda, włożył słuchawki do uszu i włączył ulubiony kawałek Bon Joviego. Na głowę zarzucił kaptur. Zaczął jeść kanapkę w rytm "Born To Be My Baby".

  Po chwili podeszła do niego elegancko ubrana kobieta z blond włosami spiętymi w koka. Z rozbawieniem obserwował jak jej usta poruszają się w błyskawicznym tempie. Dopiero, gdy kobieta skończyła mówić, chłopak wyjął słuchawki z uszu i z uśmiechem spytał:

- Możesz powtórzyć?

  Jeśli ten numer jakkolwiek wpłynął na kobietę, to była ona wspaniałą aktorką, ponieważ nie dała tego po sobie poznać. Poprawiła w ręce plik dokumentów i zacisnęła dłonie na ich krawędzi.

- Lionel Terrency nie żyje. - powiedziała, a chłopak zamarł z kanapką tuż przy ustach i przeniósł wzrok na pracownice.

- Jak to "nie żyje"? - spytał.

- Został zastrzelony przez Asha, szefie. - odparła. - Przykro mi.

  Chłopak zarejestrował jedynie pojedyncze słowa z jej paplaniny jak "uwolnić", "Serum" i "koniec". Z tym ostatnim nie mógł się zgodzić. Zerwał się z krzesła, zabierając ze sobą kawę. Wbiegł do swojego gabinetu, szybko wystukując coś na klawiaturze komputera. Po chwili wszystkie monitory zostały wypełnione informacjami na temat niejakiego Asha. Jego zdjęcia, nagrania z kamer, informacje o pobycie w Andettcie.

  Chłopak podszedł do ekranu na środku, na którym widniało zbliżenie na twarz Asha. Oparł rękę o krawędź monitora i zaczął wpatrywać się w zdjęcie. Zacisnął usta w wąską kreskę.

- Nawet nie wiesz co zrobiłeś, idioto. - szepnął do Asha na fotografii. - Zawsze miałeś w dupie konsekwencje swoich czynów. Ale teraz przegiąłeś.

 Zamachnął się i uderzył w ekran komputera, który roztrzaskał się na kawałki. Szkło skaleczyło jego dłoń, z której zaczęła sączyć się krew.

- Stanowczo przegiąłeś. - szepnął z szyderczym uśmiechem, a w jego głowie zaczął rodzić się plan.


Oto epilog i zarazem koniec książki :) Wiem, że wszyscy pewnie spodziewali się zupełnie innych wydarzeń, ale epilog nie miał być zakończeniem przygód Asha i reszty, a jedynie wprowadzeniem do drugiej części książki. Nie denerwujcie się, że nie rozumiecie kim jest tajemniczy "szef", ponieważ wszystko się wyjaśni w nowej części. Nie zdradzę Wam jeszcze szczegółów o drugiej książce, ponieważ muszę jeszcze nad nią posiedzieć i wiele dopracować. 

Z powodu pewnych okoliczności oraz spraw rodzinnych jestem zmuszona wyjechać na trochę do innego miasta, dlatego epilog dodaję dzisiaj, a nie jak zwykle, czyli w sobotę. 

Tak jak pisałam wyżej - już rozpoczęłam pracę nad drugą częścią, ale nie mogę Wam powiedzieć kiedy dokładnie ją tutaj dodam, ponieważ sama jeszcze tego nie wiem. Mogę jedynie przypuszczać, że pojawi się ona w ciągu dwóch-trzech tygodni. 

Dziękuję za każdą gwiazdkę, komentarz i ciepłe słowa ;3 Mam nadzieję, że jeszcze tutaj będziecie, gdy powrócę z drugą częścią "Andetty"!

Pozdrowienia dla wiernych czytelników!

FirstLostGirl

Andetta (Zakończone)Where stories live. Discover now