Rozdział IX

2.1K 168 9
                                    

  Gdy wyszliśmy z toalety, Alyia chwyciła mnie za dłoń i pociągnęła w stronę swojego biura. Jeszcze nie do końca doszedłem do siebie, więc przy wykonywaniu gwałtownych ruchów trochę kręciło mi się w głowie.

- O co chodzi? – spytałem ostrym tonem, gdy Alyia dosłownie wciągnęła do pomieszczenia i szarpnięciem zaciągnęła kotarę.

- Nie przeciągaj struny. – warknęła. Pomasowała nasadę nosa i zacisnęła powieki.

Z uśmiechem pokręciłem głową i wsadziłem ręce w kieszenie.

- Mogę wiedzieć co cię tak bawi? – spytała, kładąc ręce na biodrach.

- Słodko wyglądasz, kiedy się złościsz. – odparłem. Zadowolony zauważyłem, że Alyia się zmieszała, a ja jej policzki przybrały kolor różu. Nie takiej odpowiedzi się spodziewała.

- Chciałam z tobą porozmawiać na osobności o pracy, którą chcę ci przydzielić. – powiedziała i wskazała mi fotel, żebym usiadł. Gdy to zrobiłem, ona zajęła miejsce na drugim fotelu naprzeciwko mnie. – Będziesz nauczycielem.

Z wrażenia ścisnąłem podłokietniki.

- Co takiego?

- Chcę, żebyś uczył nasze dzieciaki. – wyjaśniła opanowanym głosem i złożyła palce w piramidkę. Ten gest przywodził mi na myśl Lionela. – Oczywiście chodzi tutaj o zwykłe podstawy. Czytanie, pisanie, mnożenie, dodawanie, no i trochę biologii, geografii, chemii, fizyki i historii, czasami zajęcia fizyczne, plastyczne i religia.

- W jakim wieku oni są?

- Większość jest między siódmym a szesnastym rokiem życia. Czasami przychodzą również dorośli, którzy akurat nie mają co robić i również uczestniczą w lekcji. – wyjaśniła.

Skinąłem głową z namysłem.

- Jesteś pewna, że chcesz, żeby mieli za nauczyciela mutanta, który musiał obliczać kąt między ustawieniem broni, a ofiarą? – spytałem, unosząc brew.

Alyia ukryła twarz w dłoniach.

- Ash, ty nic nie rozumiesz. – powiedziała, z powrotem na mnie spoglądając. Zauważyłem, że jej tęczówki były teraz w kolorze zieleni. – Chcę ci dać namiastkę normalności. Chcę, żebyś poczuł się zwykłym człowiekiem i zapomniał o swojej przeszłości choć na chwilę.

- I dzieci mają mi w tym pomóc?

Skinęła głową.

- Okeeeej, a niby w jaki sposób?

- Przekonasz się. – odparła z tajemniczym uśmiechem.

  Może miała racje? Może dzięki lekcjom z dzieciakami będę miał okazję poczuć się normalnie. One zresztą też. Nigdy nie będzie im dane chodzić do zwykłej szkoły, więc dlaczego mam nie skorzystać z okazji, żeby pomóc im zbudować złudzenia normalności?

- W porządku. – powiedziałem.

- Świetnie! – krzyknęła Alyia, zrywając się z miejsca. Jej długie, gęste włosy aż podskoczyły.

- Mam pytanie.

- Tak?

- Co to za sztuczka z tymi oczami?

  Alyia uśmiechnęła się delikatnie i podeszła do mnie, wyciągając rękę w moją stronę.

- Nie tylko ty i twoi przyjaciele byliście częścią eksperymentów. – odparła tajemniczo, a w jej oczach błysnęła iskierka smutku. – A teraz chodź.

Andetta (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz