Rozdział XXXIII

1.2K 102 5
                                    



  Po długim prysznicu, Zeke udał się do pokoju na piętrze. Gdy się w nim znalazł, od razu opadł na miękki materac jego łóżka. Sebastian i Craig poszli w jego ślady. Musieli przyznać, że ich przyjaciel, Ash, dał im dzisiaj niezły wycisk. A biorąc pod uwagę, że Lionel sprawił, że ich zdolności motoryczne wzrosły i czuli się jakby przebiegli Ziemię dookoła i z powrotem, to mogli jedynie sobie wyobrazić jak bardzo zmęczeni byli ludzie z Genesis.

- Gdzie jest Ash? – spytał Sebastian zmęczonym głosem.

- Pewnie u swojej dziewczyny. – parsknął Zeke, przekręcając się na brzuch. Ułożył się wygodnie na materacu i odrzucił na bok kołdrę, pod którą było mu zdecydowanie za gorąco.

- Fajnie, że są razem z Alyią. – odezwał się nagle Craig. – On zasługuje na odrobinę szczęścia, zwłaszcza po tym, co przeszedł.

  Zeke momentalnie otworzył oczy na słowa przyjaciela. Dobrze, że światło było zgaszone, ponieważ dzięki temu, koledzy nie mogli zobaczyć jego zbolałej miny. Nikt oprócz Zeke'a tak naprawdę nie wiedział z iloma przeszkodami musiał się zmagać Ash. Jedną z nich było morderstwo jego rodziców. Zeke miał Ashowi za złe, że jeszcze nie podzielił się tą informacją z przyjaciółmi. Przecież dzięki Sebastianowi okazało się to nieprawdą! Mógł im opowiedzieć, wytłumaczyć dlaczego przez większość czasu zachowywał się jak fiut, zrażając do siebie każdego człowieka, który stanął mu na drodze. Ale z drugiej strony, Zeke wiedział dlaczego czego nie zrobił. I na myśl o tym mdliło go.

* * *

  Sebastian obudził się jako pierwszy z całej trójki. Ziewnął przeciągle i usiadł na łóżku. Spuścił nogi na podłogę, sprawiając, że stare deski zaskrzypiały. Oczy Craiga i Zeke'a od razu zwróciły się na niego. Craig przeciągnął się niczym kot, zeskoczył z materaca i zrobił kilka przysiadów, a przyjaciele patrzyli na niego jak na idiotę.

- No co? – spytał Craig. – Poranna gimnastyka jest zdrowa.

- Chcesz zobaczyć moją gimnastykę? – zaśmiał się Sebastian, po czym z całą siłą rzucił w Craiga poduszką. Chłopak uchylił się przed nią i w tym samym czasie Sebastian wpadł na niego. Przyjaciele siłowali się przez chwilę, turlając się po podłodze.

  Zeke patrzył na nich przez chwilę, myśląc o tym, że zachowują się gorzej niż dzieci. Z drugiej strony ta parka przywodziła mu na myśl samego siebie i Asha – traktowali się jak rodzinę, jak braci.

  W końcu Zeke wstał z łóżka i odciągnął Craiga za tył koszulki. Stanął pomiędzy Sebastianem i Craigiem, którzy mieli czerwone i spocone twarze, ale ich oczy pozostawały roześmiane.

- Zdecydowanie potrzebne wam dziewczyny. – skomentował Zeke.

- Powiedział ten, który ani razu nie był zakochany. – parsknął Sebastian i walnął Zekego poduszką.

  Cała trójka zeszła wspólnie na śniadanie. Okazało się, że wszyscy już zebrali się przy stole i kończyli posiłek. Zeke bez słowa zajął miejsce pomiędzy Albertem a Russelem, natomiast Craig i Sebastian przysiedli się do Iana oraz Veronici i ich grup, którzy przybyli do Genesis zeszłej nocy. Na ich szczęście okazało się, że nikt z nowoprzybyłych trzydziestu trzech osób nie odmówił wzięcia udziału w walce.

  Albert poklepał Zeke'go po ramieniu i z uśmiechem nałożył mu na talerz solidną porcję jajecznicy. Zeke, który z rana nie był zbyt rozmowny, jedynie skinął głową z wdzięcznością i w trybie natychmiastowym pochłonął swoją porcję.

- Ash jeszcze śpi? – spytał Al, widząc, że Zeke już zjadł.

  Blondyn z uśmiechem przecząco pokręcił głową.

Andetta (Zakończone)Where stories live. Discover now