Ważna informacja na końcu rozdziału!!!
UWAGA! Rozdział zawiera scenę +18!
Nazajutrz obudziłem dość wcześnie. Stukot talerzy oraz głosy dobiegające z dołu świadczyły o tym, że było około siódmej rano.
Zeskoczyłem z łóżka i wyszedłem z pokoju. Wokół długiego stołu krzątała się oczywiście Melanie oraz kilka innych kobiet, mała Gina z mamą oraz dzieciaki z klasy. Wśród nich zauważyłem również Russela.
Złapałem lewą ręką barierkę i przeskoczyłem przez nią, zgrabnie lądując na ziemi. Podniosłem się z kucek i otrzepałem dłonie. Odnalazłem wzrokiem Alyie i podszedłem do niej. Stała tyłem do mnie, więc oplotłem rękami jej talię, a dziewczyna odchyliła swoją głowę, opierając się o mnie.
- Cześć. – powiedziała po chwili, całując mnie w szczękę.
- Jak się spało? – spytałem.
Alyia odwróciła się przodem do mnie i wtuliła twarz w materiał mojej bluzy.
- Hej, wszystko w porządku? – spytałem, opierając brodę na czubku jej głowy. Przytuliłem ją mocniej do siebie, a ona przylgnęła do mnie całym swoim małym ciałkiem.
- Myślałam o tym, co mi o sobie opowiedziałeś. – odparła po chwili, a ja cały się spiąłem. – O twoich rodzicach, o Lionelu, o wojnie, która nas czeka. I o tym co będzie jeśli Lionel wygra lub przegra: jak zmieni się nasze życie, jak to wpłynie na ludzi z miasta.
Westchnąłem i pocałowałem ją we włosy.
- Czyli jednym słowem nie spałaś w ogóle?
Spojrzała na mnie i przecząco pokiwała głową, a jej tęczówki zmieniły kolor z błękitnego na zielony, a następnie na brązowy i znowu niebieski.
- Wiesz, nigdy nie opowiedziałaś mi co się stało z twoimi oczami ani co powoduje zmianę ich barwy. – powiedziałem, gładząc palcem jej policzek.
- Sama nie wiem co się dokładnie stało. – odparła i wzruszyła ramionami, ziewając – Wstrzyknęli mi jakiś płyn i przez chwilę nic nie widziałam....a później obraz powrócił, a moje tęczówki zaczęły zmieniać kolor. Czasem dzieje się to przez emocje, a czasem po prostu nad nimi nie panuję. – dodała smutno, po czym ponownie ziewnęła.
Skinąłem głową. Gdybyśmy żyli w zupełnie innych czasach jej opowieść wydawałaby mi się niedorzeczna, nierealna. Ale w czasach, w których światem rządził psychopata z armią ludzi nie znających uczuć u boku, a jego życiowym celem było zabijanie niewinnych osób, jej historia nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Byłem jedynie zdenerwowany na samego siebie, że nie wyprowadziłem Alyii z Andetty dużo wcześniej.
- Jest wcześnie. Idź się trochę przespać. – poprosiłem, patrząc w jej podkrążone ze zmęczenia oczy.
Dziewczyna przecząco pokręciła głową.
- I tak nie zasnę. – odpowiedziała i uniosła głowę, żeby mnie pocałować. – Nie wtedy, gdy nie mam cię koło siebie.
- Kusząca propozycja. – szepnąłem jej do ucha, muskając nosem jej szyję. – O ile się nie mylę, to fachowa nazwa tego co próbujesz zrobić, to ,,szantaż emocjonalny".
Alyia zrobiła minę niewiniątka, po czym odwróciła się tyłem do mnie. Wzięła do ręki talerz i ustawiła go przed sobą. Dołożyła sztućce i szklankę.
- Po prostu chciałam cię mieć jeszcze trochę dla siebie, zanim....- powiedziała, ale nie dokończyła bo jej głos się załamał.
Wziąłem głęboki oddech, a moje serce właśnie rozpadło się na milion kawałków. Kochałem ją. Kochałem ją jak cholera i bolało mnie to, że być może już nigdy jej nie zobaczę, ale...musiałem to zrobić. Musiałem, ponieważ, gdybym nie spróbował nie byłbym sobą.
![](https://img.wattpad.com/cover/86506843-288-k487254.jpg)
CZYTASZ
Andetta (Zakończone)
Science FictionObiekt sto sześćdziesiąt to ja. Brałem udział w programie o kryptonimie ,,Andetta", którego celem było stworzenie żywej broni. Poddawali nas seriom badań - chcieli nas odrzeć z uczuć i sprawić, żebyśmy ślepo wykonywali każdy rozkaz. Ale coś poszło n...