70 |Tak się skończyło|

3.1K 206 130
                                    

*ostatni z ostatnich

Cztery lata później

Amanda

Wybiegł za mną wtedy, wybiegał i błagał o przebaczenie, próbował się tłumaczyć i sam siebie wyzywać, ale jedyne, co zrobiłam to podbiłam mu drugie oko.

Zostałam w Pacyfic City do dziś. Stworzyłam tu swój dom, prawdziwy dom bez żadnego kłamstwa.

Niestety Pacyfic City nie sprawiło, że mogłam znowu pływać czy żyć samotnie, bo dzień po tym jak się dowiedziałam zemdlałam. Gdy moje życie z nim się skończyło, moje życie z nim tak naprawdę się zaczęło.

Mamy syna.

A raczej ja mam syna, który wygląda jak skóra zdarta z Hemmigsów.

Mogłam posłuchać Lexi, mogłam posłuchać mamy, mogłam posłuchać Mike'a, mogłam posłuchać kogokolwiek, ale jednak tego nie zrobiłam.

─ Mamuś! ─ Robert chce się wspiąć do mnie na łóżko, ale jest na to za mały.

─ Chodź ─ podciągam go i układam przy swojej piersi.

Leżę tutaj gapiąc się na jedno z naszych zdjęć z Canun. Zostawiłam je dla naszego syna, wiele rzeczy zostawiłam dla naszego syna. Robert w tej chwili ściska mojego kraba z pierwszej rocznicy, to jego ulubiony pluszak, który daje mu mały fragment taty, który nigdy nas nie chciał.

Nie mam pojęcia, co dawałam Lukowi, ani czego nie mogłam mu dać. Ale nienawidzę jednej rzeczy, tego, że wszyscy dookoła wiedzieli tylko nie ja.

No może nie wszyscy.. Słyszę pukanie do drzwi, a potem otwierające się drzwi. Po chwili widzę Ashtona w drzwiach sypialni.

─ Hej ─ nie powiedziałam mu, po prostu wpadł na mnie, któregoś razu i tak już został.

─ Wujek, Ash! ─ dostajemy od wujka Asha całusy w czoło, a potem siada na fotelu.

─ Widziałem się z nim ostatnio ─ dalej są przyjaciółmi, ale te cztery lata i na nich zrobiły swoje ─ Pracuje w firmie ojca.

─ Nie chcę o nim słuchać, Ashton ─ Ash kiwa głową, ale i tak mówi dalej.

─ Nie chcesz o nim słuchać, ale on i tak tu jest..

─ Mam z nim syna, chce, żeby Robert po prostu, no nie wiem.. myślał, że Luke go może kochał? Po prostu nie chcę, żeby.. nie wiem, Ashton, po prostu uważam to za właściwie..

Przeczesuję blond włosy mojego syna, który uśmiecha się w ten sam sposób, co jego tata.

Luke na niego nie zasługiwał, Luke nie zasługiwał na serce, które mu oddałam. Czasem żałuję zmarnowanych lat, zmarnowanych marzeń, czasem też nie mogę patrzeć na mojego syna, który jest do niego tak podobny, ale czasem? Nie, nie ma innego czasu. Nie rozumiem dlaczego mi to zrobił i nigdy nie chciałam słuchać jego tłumaczeń, bo jeszcze bym mu uległa.

Gdy Lexi się dowiedziała, śmiała się i powiedziała, że mnie ostrzegała.

Każdego dopada karma, myślę, że to kara za to, że byłam złą siostrą i złą córką. Zakochałam się w najmniej odpowiednim facecie i wierzyłam w każde jego słowo. Wierzyłam w niego i to, że jest mój.

Teraz jednak nie wierzę w miłość, nie wierzę w słowa, jedyne w co wierzę to w tego małego chłopca, który patrzy na mnie z uwielbieniem. Czasem wierzę też w Ashtona, który jest przy mnie, mimo, że nie dostaje nic w zamian.

Życie jest pełne wyrzeczeń, ja wyrzekłam się miłości. Jestem jak ojciec Luke'a, który kocha, ale zarazem nie potrafi kochać i każdego dnia będę próbowała wynagrodzić to mojemu małemu synowi, nie jestem pewna czy kiedykolwiek mi się to uda.

Jestem dumna z tego, że nie wybaczyłam mu zdrady, ale nie jestem dumna z tego kim jestem.

Uważajcie komu się oddajecie, uważajcie czego pragniecie, ale przede wszystkim nie pozwólcie nikomu sprawić, że czujecie się niewystarczające, bo potem słowa będą miały za dużą moc i będzie ich łaknąć bardziej od waszej ulubionej rzeczy.

Mój kochanek, nie był moją miłością.

*

TO NIE JEST HISTORIA O MIŁOŚCI

to historia o toxic związku gdzie partner używa miłości jako odpowiedzi na to żeby ona robiła to, co on chce. MANIPULUJE NIĄ, SPRAWIA ZE ZŁE SIĘ CZUJE, OBWINIA SIĘ.

Luke nie umie kochać i nie wie jak czuć się kochanym i w ten sposób krzywdzi ja. Tak nie powinno być!

Każdy kto widzi u siebie objawy takiego związku powinien jak naszybciej poprosić o pomoc i uciąć te relacje, ponieważ one nie przynoszą nic dobrego.

On używa na niej przemocy psychicznej ale pomimo to ona kilka razy policzkuje go lub uprawiają seks gdy nie powinni tego robić bo są na siebie źli, co powoduje tylko więcej problemów.

To toksyczny związek.

My lover is not my love XO [18+]Where stories live. Discover now