55 |Więcej filmów|

1.7K 133 13
                                    

*trzeci

Amanda

Luke dogadał się ze swoimi przyjaciółmi na tyle, żeby jechać z nimi na wakacje. Nie chciałam jechać i znowu doświadczyć tej niezręczności, naprawdę nie było nic gorszego niż nasza piątka razem, a raczej niż po prostu gdy ja tam byłam. Nie byłam ich fanką, oczywiście po za Ashtonem, ale starałam nie mówić się o tym zbyt często albo wcale.

Siedzieliśmy u niego w domu, bo teraz gdy jego ojciec już wiedział i wydawał się to szanować, udawało nam się nawet spędzić tu trochę czasu.

─ Jedź ─ miałam nie jechać z nim, bo tak było lepiej ─ Kurwa i tak spędzamy już mniej czasu osobno, więc jedź ─ składałam jego koszulki, które on po prostu wrzucał do walizki ─ Nie pojadę bez ciebie, obiecuję ci to.

─ Chcesz ich jeszcze bardziej wkurzyć?

─ Gówno mnie to obchodzi. Jedziesz ze mną. Kto wie, co się może wydarzyć, gdy ciebie nie będzie obok?

─ Co? ─ mówię ze zduszonym gardłem.

─ O kurwa, przepraszam, nie to miałem na myśli ─ ależ dokładnie to miał na myśli.

─ Myślałam, że jesteśmy ponad to. Teraz powinnam stąd wyjść i się do ciebie nie odzywać ─ nie wiem czy to jeszcze by nie wzmogło jego głupiego gadania albo co gorsza czynów.

Podchodzi do mnie i siada za mną, żeby przyciągnąć mnie do swojej piersi. Odprężam się w jego ramionach.

─ Chcę, żebyś pojechała, bo po prostu tego chcę. Będziesz kiedyś musiała się z nimi dogadać i to najlepsza okazja na to. Po za tym kochasz ocean, a jedziemy nad ocean.

─ Rozmawiałeś z nimi o tym? ─ składam kolejną z jego koszulek ─ Tak, wiedzą, że pojedziesz ─ obracam głowę w jego stronę ─ Tak, od razu wiedziałem, że pojedziesz.

Więc następnego dnia siedzę w jednym samochodzie ze wszystkimi jego przyjaciółmi. Luke siedzi na środku, będąc buforem pomiędzy mną, a jego przyjaciółmi. Mike prowadzi i na razie nie jest tak źle. Nie krępując się, opowiadają przy mnie sprośne historię i czekają aż Luke się nimi z nimi wymieni. Wiem, że taki był, dlatego nie patrzę na niego z obrzydzeniem, przez to się poznaliśmy.

Wiem, że nigdy nie powinnam się w nim zakochać, ale on też zakochał się we mnie. Czy to usprawiedliwia absurd naszego związku?

─ A wy? ─ oczywiście, że Mike musiał nas o to zapytać ─ Chcecie się czymś podzielić? ─ przytulam się do boku Luke'a, a raczej chowam się w nim.

─ Nie kurwa ─ warczy na niego Luke.

─ Och, od kiedy stałeś się taki nieśmiały?

– Tak właściwie... – ktoś powinien mnie zatrzymać – Nagraliśmy z Luke'm..

– Nie mów tego – Luke szepczę mi do ucha i mocno ściska moje udo – Nie rób tego – warczy.

– Co?

– Nagraliśmy jak uprawiamy seks – i w tej chwili moje policzki płoną, a ja zdaję sobie sprawę, że chociaż mogłam użyć innego określenia.

– Luke Hemmings ma swoje porno! – krzyczy Mike i Calum. Calum siedzi obój Luke'a, więc szturcha go w bok – Nie no stary, szacun. Dołączyłeś to do swojej kolekcji?

– Zamknij się, Mike – syczy Ash z przedniego siedzenia.

– Co? – pytam.

– Luke ma całą kolekcje takich filmów. Stoją na półce u niego w pokoju, każdy opisany jest nie imieniem, a jakąś cechą szczególną.

– Luke? – teraz patrzę na faceta, którego całkowicie nie znam.

– Nie jesteś wyjątkowa, Amanda – odsuwam się od Luke'a, który nie kłopocze się nawet z wyjaśnianiem tej beznadziejnej sytuacji.

Całą drogę spędzam z słuchawkami w uszach, żeby nie musieć więcej tego słuchać. Nie jestem pewna czy Luke też się odzywa, ponieważ zamknęłam oczy.

Gdy dojeżdżamy na miejsce, dalej się do siebie nie odzywamy. Luke zabiera nasze torby i niesie je do hotelu, a ja stoję przed samochodem. Ashton właśnie odpala papierosa.

– Mogę jednego? – nie lubię papierosów, ale e the chwili nie lubię też własnego faceta.

– Jasne – podaje mi paczkę, a ja wyciągam jednego.

– Myślisz, że nam się uda? Wiem, że to wszystko jest pochrzanione i nawet nie wiem dlaczego ciebie o to zapytałam, ale...

– Naprawdę nie wiem, Amanda – zaciąga się papierosem – On ma dwie osobiści i nie jestem pewien czy da się to połączyć.

– Przepraszam, że w ogóle próbuję o tym z tobą rozmawiać – Ashton odpala mi papierosa, a ja trochę nieudolnie się nim zaciągam.

– Nigdy nie paliłaś, co? – kręcę głową.

To też jest rzecz, która robię tylko na sposób Luke'a. On pali i ja jestem biernym palaczem lub sam wpycha mi dym do gardła. Dzisiaj robię to sobie sama, ale jednak z jego powodu.

– Też tutaj nie pasujesz, Ash – uśmiecha się do mnie.

– Nie masz pojęcia jak bardzo się mylisz. Oprócz muzyki, też lubię seks i wydaję mi się, że jestem w nim zdecydowanie zbyt władczy..

– Co masz na myśli? - uśmiecha się szerzej.

– Cała nasza czwórka ma dziwne upodobania i każdy z nas o nich wie. Jesteśmy popierdoleni i szukamy kogoś kto nas okiełzna, mimo, że żadne z nas się do tego nie przyzna.

– Co lubi, Luke? – wtedy z hotelu wychodzi mój facet.

– Lubi być przyłapanym - to jedno zdanie tłumaczy całe moje życie.

– Czy ty kurwa palisz? – zaciągam się papierosem i wydmuchuję mu dym prosto w twarz.

– Pieprz się – Luke patrzy na Ashtona, a on po prostu odchodzi.

– Daj to – odsuwam od niego rękę.

– Otwórz buzie – Luke kręci głową, jest wściekły – Nie to nie – wzruszam ramionami i dalej palę – Mam jedno pytanie – podnoszę głowę, żeby spojrzeć mu w oczy – Leżę na tej pieprzonej półce?

– Będziesz musiała się sama przekonać – wyrywa mi papierosa z ręki.

– Dlaczego to robisz? To są twoje trofea?

– Ashton ci nie powiedział? – przysuwa się do mnie i znowu jest tym chłopakiem, którego poznałam kilka miesięcy temu – Powiedział – dmucha mi dymem w twarz – Zawsze chciałem, żeby ojciec mnie przyłapał i kazał ruszyć dupę i zrobić coś z życiem niż tylko ranić niewinne dziewczynki. On? Klepał mnie w ramię i mówił, że jest dumny.

– Dlaczego mi to mówisz?

– A dlaczego mój ojciec cię nienawidzi?

– Twój ojciec...

– Mam w dupie, co mówi mój ojciec, bo jest już za późno, żeby mógł mi mówić, co jest dobre, a co złe. Jestem tym kim myślą ci trzej faceci, ale także tym kim ty myślisz, że jestem.

– Czasem nie jestem tego taka pewna...

– Bo jestem tylko wiecznie gotowym sukinsynem? – kręcę głową.

– Bo nie wiesz, co jest dla ciebie dobre, a ja nie zamierzam ci tego powiedzieć.

Idę w stronę hotelu, ale potem zmieniam kierunek.

– Gdzie idziesz?

– Chcę zostać sama! – on jednak ma inny plan i ciągnie mnie za rękę.

– Ty też nie jesteś idealna!

– Ale i tak cię kocham, wiesz? – on nic nie odpowiada – Kocham cię, nawet jeśli cię w tej chwili nie lubię.

– Jak możesz mnie kochać?

– Dobre pytanie, zawsze zła odpowiedź.

*****
Czy nasi bohaterowie skończą happy endem?

My lover is not my love XO [18+]Место, где живут истории. Откройте их для себя