59 |Wygrana, chyba|

1.6K 142 4
                                    


Amanda

─ Amanda! ─ wpadam w objęcia moich przyjaciół, których nie widziałam od trzech miesięcy.

─ Nie macie pojęcia jak za wami tęskniłam ─ ściskam ich bardzo mocno ─ Spędziłam dwa miesiące z jego przyjaciółmi i strasznie chciałam ich obgadać ─ Christina wybucha śmiechem.

─ Ja też za tobą tęskniłam, laska ─ ściskam ją jeszcze dłużej.

─ Gotowe na ostatnie rok w liceum? ─ Nico obejmuje nas i idziemy w kierunku szkoły. Jedyne o czym marzę, to żeby być już w Portland. Ten rok będzie się okropnie bez niego dłużył i będzie jeszcze bardziej nerwowy niż ostatnie pół roku.

─ Jak to działa? ─ pyta zaciekawiona Christina ─ Pisałaś, że jesteście razem, ale jak to działa teraz?

─ Po prostu trochę za sobą tęsknimy ─ patrzy na mnie ─ dobrze, ja cholernie tęsknię, ale co mam zrobić? Będziemy odwiedzać się w weekendy i rozmawiać przez resztę tygodnia.

─ A seks? ─ przez ostatnie trzy miesiące po prostu go kurwa uprawiałam, a nie gadałam o nim jakby był czymś niesamowicie interesującym. Dlaczego wszyscy myśląc Luke od razu myślą seks? On to sprawił, a ja tego nienawidzę. Czasem czuję się, jakbym naprawdę chodziła z męską dziwką, ale on nią nie jest i zawsze wstydzę się tych myśli.

─ No co z nim? ─ jestem czasem po prostu tą dziewczyną, którą byłam przed nim i nie wiem czy powinnam pozbyć się mojej 'niewinności'.

─ Możecie go uprawiać z innymi?

─ Nie! ─ krzyczę głośno i odruchowo dotykam szyi.

─ O kurde, Amanda ma tatuaż ─ teraz się rumienię i kompletnie nie rozumiem dlaczego ─ Dlaczego róża i dlaczego w ogóle tatuaż!?

─ Luke ma taki sam.. ─ mówię w końcu ─ po prostu byliśmy w Cancun i..

─ Romantycznie! ─ czy my jesteśmy romantyczni?

Chce aż sprawdzić czy dalej mam tatuaż na kostce, ale z jakiegoś dziwnego powodu się powstrzymuję.

Gdy tylko wchodzimy do sali, robię zdjęcie mojej szyi i po prostu wysyłam to Lukowi. Po chwili dostaję odpowiedź z jego tatuażem i słowa 'kocham cię' nie są już potrzebne.

Tak mija cały tydzień, a właściwie nawet dwa, bo nie udaję mi się do niego pojechać ani mu przyjechać. Okazuje się, że ostatni jak i pierwszy rok pochłonął cały nasz czas. Oni skupiają się na zespole i na nie podpadaniu profesorom, co podobno wcale nie jest takie proste. Teraz jest trzeci tydzień i to on ma przyjechać tutaj, ponieważ są moje zawody pływackie. Trener nieoficjalnie powiedział mi, że od moich wyników dzisiaj zależy moje stypendium. Bardzo chciałabym, żeby był, ale powiedział, że nie uda mu się przyjechać wcześniej niż na same zawody.

Muszę przyznać, że trochę się denerwowałam. Mimo, że widziałam Nico i Christinę na trybunach, chciałam zobaczyć też go. Chciałam, żeby patrzył jak osiągam sukces i zobaczył kolejną rzecz, za którą może mnie kochać. Może to brzmi absurdalnie, ale wiedziałam, że na studiach jest inaczej i ludzie tam mają milion pasji i pomysłów na siebie, a ja w jakiś sposób będąc tu musiałam dorównać temu, co było tam, żeby on dalej chciał przy mnie być.

Nie widzieliśmy się prawie miesiąc, co jeszcze bardziej wszystko komplikowało. Tęskniłam bardzo, płakałam dużo, ale starałam się go tym nie denerwować. W końcu go zobaczyłam, ktoś gonił go o papierosa, ale on to zignorował. Potem zobaczył moje spojrzenie i uśmiechnął się do mnie.

Teraz wiedziałam już, że to po prostu będzie udany wyścig.

Gdy tylko udało mi się wygrać, nie obchodziło mnie nic innego niż wpadnięcie w jego ramiona, a on chyba doskonale to wiedział, bo już czekał na mnie.

─ Byłaś najlepsza ─ całuje mnie w czoło, a ja tulę się do niego moim mokrym ciałem.

─ To były najdłuższe trzy tygodnie w moim życiu, Luke ─ pociera moje plecy w kolistych ruchach.

─ Ta, ja też za tobą tęskniłem, Amanda ─ nie wiem dlaczego, ale zbiera mi się na płacz i ponownie płaczę, ale właściwie dlaczego skoro on już tu jest? ─ Leć się przebrać, a potem odebrać medal i lecimy do domu.

─ Do domu?

─ Do ciebie ─ uśmiecham się na to, że nazywa to miejsce domem.

─ Buzi? ─ pytam go nieśmiało.

─ Nie wiem dlaczego w ogóle pytasz ─ moja twarz jest w jego dłoniach, a gdy tylko mnie całuje i znowu czuję mój ulubiony zapach, a zarazem najbardziej znienawidzony nie mogę przestać się uśmiechać. On mnie całuje, a mi tylko poszerza się uśmiech. Chcę więcej, dużo dużo więcej.

My lover is not my love XO [18+]حيث تعيش القصص. اكتشف الآن