58 |Osobno|

1.5K 149 7
                                    

Amanda

Powrót do domu był najgorszym koszmarem na świecie. Całą drogę płakałam, właściwie to przepłakałam też całą noc. Płakałam za nim i za tym, że teraz wszystko się zmieni, a co gorsza musiałam wrócić dzień wcześniej, żeby pójść na obiad do rodziny. Lexi wyjeżdżała, więc było trzeba uczcić jej wyjazd. Nie powiedziałam Lukowi, bo czułam, że muszę zrobić to sama.

─ Och gdzie twój chłopak? ─ Lexi w ogóle nie obchodzi to, że obok mnie stoi nasz tata.

─ Został w Portland, a ja dopiero przyjechałam ─ mina od razu jej się zmienia ─ W końcu powinnyśmy się pożegnać, prawda?

─ Dziewczyny, czas się pogodzić ─ Lexi przewraca oczami.

─ Lexi, masz teraz chłopaka, z którym zamieszkasz. Czego chcesz ode mnie? Kocham go, rozumiesz? Kocham Luke'a ─ nawet jeszcze dobrze nie weszłam do domu, a już zapewniam wszystkich o mojej miłości.

─ Już dobrze, przecież to nie tak, że weźmiesz ślub z tym dupkiem ─ moje oczy robią się wielkie, to nie tak, że kiedykolwiek o tym myślałam, ale.. ─ Nawet o tym nie myśl.

─ Nie, oczywiście, że nie ─ czy chciałabym spędzić z Luke'm życie? Tak. Gdybym nie wierzyła, że nam się nie bylibyśmy ze sobą na odległość. Niby to tylko dwie godziny, ale..

─ Amanda! ─ Ben, którego nie widziałam od pół roku wbiega w moje ramiona ─ Gdzie byłaś?

─ U taty ─ przytulam go mocno i myślę, że chciałabym mieć takie relację z moją siostrą, ale przestałam już w to wierzyć.

─ Wracasz do domu?

─ Nie, zostaję u taty ─ mogłabym wrócić skoro Lexi nie będzie, ale wiem, że mama uczni z mojego życia piekło.

─ O proszę, córka marnotrawna ─ mógł być to żart, ale nie jest.

─ Cześć, mamo.

─ Chodźcie, zrobiłam obiad ─ tata popycha mnie trochę w głąb domu.

─ Nie daj się sprowokować, Amanda ─ kiwam głową, bo wiem, że ma racje i wiem, że nie mówi tego złośliwie, on się po prostu o mnie martwi. Szczególnie, że przyłapał mnie wczoraj na wypłakiwaniu miliona łez.

Siadamy przy stole i atmosfera zdecydowanie jest zbyt dziwna. Przyszłam tutaj, bo to moja rodzina, ale czasem w ogóle tego nie czuję. Najbliżej jestem z tatą, ale to już wiecie.

─ Jak minęły ci wakacje, Amanda? ─ pyta mój ojczym.

─ Dobrze, dużo wyjeżdżałam i pływałam.

─ Z Luke'm? ─ pyta mama.

─ Tak i z tatą, tata też z nami był. Polecieliśmy do Cancun..

─ Nic nie mówiłeś, Antoni! ─ cóż mimo wszystko mam już te osiemnaście lat, nawet jeśli tak naprawdę to nic nie znaczy ─ Co jeszcze robiliście?

─ Po prostu korzystaliśmy z wakacji, mamo.

─ Czyli uprawiali seks przez większość czasu, mamo ─ komentuje moja siostra, próbując mnie przedrzeźniać ─ Bo na tym opiera się ich niby związek, mamo.

─ A co jest złego w seksie? ─ pytam odważnie ─ To nie tak, że ktoś po za Benem go tutaj nie uprawia. My na dodatek jesteśmy w normalnym i monogamicznym związku ─ kieruję moje słowa w stronę lekcji ─ Kochamy się ─ podkreślam ─ I nie obchodzi mnie jeśli kogoś tutaj to rozczarowało, bo on mnie uszczęśliwia jak nigdy wcześniej.

─ Ach, te pierwsze miłości ─ mówi mój ojczym ─ to takie romantyczne ─ czasem zastanawiam się czy z tym facetem jest wszystko w porządku.

─ Jak długo, Amanda? ─ pyta mnie Lexi ─ Jak długo będzie cię uszczęśliwiał zamiast ranił?

─ Wystarczy ─ mówi nasz ojciec ─ Powinnaś ją wspierać, Lexi, jesteś jej starszą siostrą.

─ Dobrze, przepraszam, Amanda, po prostu.. nie ważne ─ tak nieważne, czy tak naprawdę cokolwiek z tego tu jest ważne?

Moja matka ma mnie za nieudacznika, siostra ma mnie za dziwkę Luke'a, tylko tata widzi to kim tak naprawdę jestem.

Nie mogę się powstrzymać, więc piszę do Luke'a.

Ja: Kocham cię

To wszystko, co po prostu chciałam mu przekazać.

Luke: Coś się stało?

Ja: Hej! Miałeś odpowiedzieć, że ty mnie też!

Wyobrażam go sobie jak się teraz uśmiecha.

Luke: Po prostu do mnie zadzwoń, nienawidzę pisać z tobą esemesów.

Tak, ma rację ja też już tego nienawidzę. Prawie nigdy tego nie robiliśmy. 

Ja: Jestem na obiedzie w domu, przepraszam, że ci nie powiedziałam. Zadzwonię jak wrócę, dobrze?

Ja: A ty co robisz?

Luke: Idziemy do jakiegoś klubu, żeby zorganizować sobie parę występów.

Ja: Powodzenia!

Luke: Kocham cię i kurwa lepiej zadzwoń, żeby to usłyszeć.

Tak ma rację, te słowa napisane sprawiają, że robi się cieplej na sercu, ale to nie to samo gdy je słyszę.

My lover is not my love XO [18+]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang