23 |Popchnij mnie|

2.4K 170 5
                                    

Amanda

Biegam jak oszalała po domu, szukając czegoś odpowiedniego do ubrania. Moja garderoba nagle okazała się dużo mniejsza bez ciuchów Lexi, ale chociaż nie czułam się tu pusta. Mam jeszcze trochę czasu do osiemnastej, ale przede wszystkim mam czas, żeby zastanowić się nad tym, co zrobię dalej.

Przypominam sobie historię mojego ojca i widzę dokładnie to wszystko o czym opowiadał. Jednak między nami nie ma miłości, jest tylko chcąc posiadania, a ja próbuje grać według jego zasad, póki on nie powie mi, że skończył mnie ranić i że będzie o mnie dbał.

Marzenie każdej dziewczyny, co?

Ja marzyłam tylko o tym, żeby wyjść z cienia Lexi, a teraz czuje się jakbym zajęła jej miejsce.

Luke puka do drzwi, a ja tylko krzyczę, żeby wszedł.

– Stroisz się? Bo kurwa mam taką nadzieje – nie jest poważny, prawda?

– Gotowa! – lubię jeansy i tym razem także postawiłam na nie. Jeśli on chce czegoś innego, to musi być precyzyjniejszy.

– Chodźmy – brzmi jakby dalej był zły.

– Gdzie idziemy? – poprawiam moją koszulkę z dekoltem na plecach.

– Mówiłem, że muszę iść na próbę, więc idziemy na próbę.

– Znowu zobaczę jak grasz? – może powinnam być zła, może to jego wersja kary.

– Dalej – zabieram klucze i jestem gotowa do wyjścia.

Wsiadamy do jego samochodu. Widzę jak zaciska mocno dłonie na kierownicy. Nie rozumiem o co mu chodzi, ale go w ogóle nie można zrozumieć.

– Masz braci, tak? – kiwnięcie głowy – Jak mają na imię? Co robią? Gdzie są?

– Są na studiach w Portland. Jack studiuje medycynę, a Ben informatykę.

– Trzy pytania w dwóch odpowiedziach nieźle – poprawiam się na siedzeniu.

– Oni też żyją tak jak ty? – znowu kowa głową – Nigdy nie założycie rodziny?

– Co to kurwa dwadzieścia pytań?

– Wasz ojciec was ma i jesteście rodziną. Myślisz, że zrezygnowałby z was, żeby wasza mama nie złamała mu serca? – chyba przesadziłam, bo Luke zjeżdża na pobocze i zatrzymuje samochód.

– O czym ty do cholery mówisz? – chyba zaczynam się denerwować.

– Czy nie chciałbyś nigdy mu kogoś wychować? Sprawić, że widziałby świat tak jak ty? Oczywiście to by było dziwne...

– Kurwa, stop. Kto ci powiedział o moim ojcu? Lexi nie wie, Ashton nie wie tego gówna o matce – czyli on całkowicie nic nie pamięta.

– Ty – obraca się do mnie.

– Jak cholera,  że tego nie powiedziałem.

– Byłeś pijany i... mówiłeś różne rzeczy – jest wściekły, ale to przecież on się upił.

– Co jeszcze powiedziałem? – nie odpowiadam – Mów, kurwa.

– Obrażałeś samego siebie. Mówiłeś..

– Dobra, wystarczy nie chce słyszeć jak to mówisz, a co gorsza o tym myślisz – dotykam jego policzka, a on aż zamyka oczy.

– Nie możesz być aż tak popieprzony – dotykam kciukiem jego ust, a on od razu gryzie mnie w niego.

– Nie potrzebuje tych komplementów. A ty znasz mój najbrudniejszy sekret, więc wiesz o mnie więcej niż ktokolwiek inny. Jak się żyje ze świadomością, że nie będziesz na zawsze? – zabieram moją dłoń z jego twarzy – Jedźmy.

My lover is not my love XO [18+]Where stories live. Discover now