41 |Po prostu bądź|

1.9K 137 6
                                    

Amanda

Leżymy na plaży, ciesząc się ostatnim dniem nad oceanem. Nie tylko on pracuje nad sobą, ale ja także mam dużo do przetrawienia. Cały czas zastanawiam się nad tym dlaczego to zrobił. Dlaczego mnie zdradził, a za każdym razem powtarza, że nie może beze mnie żyć. Słowa mają moc, ale to czyny powinny mieć skutki. Jednak on ze wszystkiego wykpił się słowami.

Nie chcę myśleć dlaczego. Dlaczego on dlaczego ja. Próbuję pokazać mu dobre strony oddania, ale to ciężkie, bo nie chce na niego naciskać.

Może powinnam tak jak on zrobić coś co go zrani. Ale myślę, że na tę chwilę jestem już wystarczająco zraniona nim i nie potrzebuje więcej dodatków.

Luke

Leży obok mnie, myśląc nad czymś intensywnie. Muszę przyznać, że sam go robię i zastanawiam się dlaczego. Nie dlaczego dotknąłem inną, ale dlaczego pozwoliłem dotknąć jej kawałek swojej duszy. Amanda jest prosta w obsłudze, bo po prostu chce się czuć wartościowa i ważna dla kogoś. Jednak to nie jest to, co ja chcę jej dać. Pragnę wszystkiego i więcej niż w ogóle potrafię opisać. Nie potrafię tworzyć związku na zasadzie wzajemnego tęsknienia za sobą, ja go tworzę na zasadzie posiadania.

Posiadam Amandę. Jej ciało, jej serce, ale wiem, że nie posiadam jej umysłu, a na pewno nie całkowicie. Może to nie osiągalne, a nawet na pewno, ale nie wyobrażam żyć w niepewności.

Pocieram kciukiem jej biodro, a ona uśmiecha się w chwili gdy kładę na nią swoją dłoń.

– Co tam? – moi przyjaciele mają rację, jestem całkowicie pojebany.

– Jest tak dobrze gdy nie ma nikogo kto może nas oceniać czy kogoś kto mógłby to popsuć – nigdy nie musiałem być wierny, teraz chce taki być.

– Możemy tu przyjechać jeszcze raz, mam trzy miesiące – wyciąga do mnie dłoń i pociera kciukiem mój tatuaż. W końcu jednak to jej nie wystarcza i kładzie głowę na moim brzuchu, a ramieniem z tatuażem opłata swój brzuch.

– Myślałam, że całe życie - nie wiem czy mówi serio i nie wiem na ile by mi to przeszkadzało.

– Nie podpuszczaj mnie, Amanda – całuje mnie w tatuaż.

– I tak jesteś mój na całe życie. Każda dziewczyna będzie cię pytać, co to znaczy, a ty spojrzysz na niego i przypomnisz sobie o mnie – ma kurwa rację.

– Ty za to masz moje inicjały – splata palce z moimi.

– I się z tego cieszę – nawet wyglada na szczęśliwą. Amanda nie kłamie, przynajmniej nie złapałem jej na kłamstwie.

Znowu się wierci i przekręca na brzuch. Kładzie sobie moją rękę na swoim tyłku, a sama całuje mnie w brzuch. Ściskam lekko jej pośladek.

– Nie nudzisz się ze mną? – ten spokój z nią jest dobry. Lubię dyktowanie warunków oraz to, że liczy się z moim zdaniem.

– Nie wydaje mi się, żebyśmy się nudzili. Lubię sobie poleniuchować, Amanda.

– Okej, więc leniuchujmy dalej, ale mnie nie puszczaj – opiera policzek o moją pierś, a ręka bawi się gumką od moich spodenek.

Lubię prowokować, bawić się, ranić, pozostawiać po sobie jakieś wspomnienia, być zauważonym, ale w tej chwili lubię spokój i to niewinne dotykanie.

– Opalisz tylko pół twarzy, Śpiąca Królewno – przeczesuję palcami jej włosy – Będziesz śmiesznie wyglądać.

Zabiera moją dłoń i kładzie sobie na policzku.

– No i proszę, po problemie – chichocze sama z siebie – Pocą ci się dłonie, fuj.

– Amanda, jest prawie czterdzieści stopni.

– Dlatego ty też się kleisz – jeszcze jakby jej to przeszkadzało. Zabiera moją koszulkę i kładzie ją pod swoim policzkiem – Lepiej.

Sięgam po papierosa z jej torby. Nie mam kieszeni w tych spodenkach, więc to ona trzyma wszystko.

– Lubię i nie lubię gdy to robisz – znowu się wierci, tak żeby leżeć twarzą do mnie – Lubię to, że to twój zapach, ale zarazem nie wiem..

– Co byś chciała, żebym zrobił?

Unosi się trochę i zabiera mi z dłoni papierosa, a zamiast tego daje mi swoje usta.

– To ja chciałam zrobić – łapie ją za tył głowy i przyciągam do kolejnego pocałunku. Czuję dym papierosowy, ale tak naprawdę to nie to, co chce czuć. Amanda chce coś powiedzieć, ale ja wtedy wsuwam jej język do ust i powstrzymuję przed gadaniem – Nie wiem kto kogo pocałował – cmoka mnie w usta – Ale nic mnie to nie obchodzi.

– Ta, podoba mi się to podejście – całujemy się jeszcze trochę, a potem znowu leży na mnie,

Łapiemy słońce, gonimy siebie, udajemy, że to ma szansę przetrwać.

**
Jeśli chcecie zobaczyć bohaterów w jakieś sytuacji, rzucajcie pomysłami:)

My lover is not my love XO [18+]Where stories live. Discover now