7 |Poznaj mnie|

3.4K 223 16
                                    

Amanda 

Nie spotykaliśmy się regularnie, ale jednak gdy był u nas w domu zawsze się coś pomiędzy nami działo. On lubił być na granicy przyłapania, a ja lubiłam nieświadome spojrzenia mojej siostry. Staliśmy własnie za ścianą pomiędzy kuchnią, a łazienką, ja całowałam jego szyję, gdy on wkładał dłoń w moje spodenki, a potem usłyszeliśmy kroki. Luke zasłonił mnie swoim ciałem, ale nie wyjął dłoni. Jeśli ktoś tędy teraz przejdzie zostaniemy przyłapani, mój policzek jest czerwony od jego zarostu, jego szyja jest mokra od moich pocałunków, a on kurwa uśmiecha się w moją szyję. 

— Lubisz to, że ktoś może cię przyłapać — szepcze do mnie, dokładając do jednego palca drugi — To cię podnieca.

— I kto to mówi — wypycham biodra na spotkanie z jego twardym kutasem, a on jeszcze mocniej się śmieje.

Dźwięki zaczynają się nasilać. Mnie nie powinno być nawet w domu, dzisiaj nie było treningu, a ja ukradkiem wróciłam do domu, a on spotkał mnie gdy szłam do kuchni. 

— Dzień dobry, Luke — zamieram. Jestem dociśnięta do ściany i od tyłu nie widać, że on nie jest sam. Gdy moja matka schodzi niżej, on mocniej porusza palcami. Patrzy mi w oczy i po prostu odpowiada mojej matce — Gdzie jest Lexi? 

— Z Benem w salonie, łazienka jest zajęta, rozumie pani — ani na chwilę nie przestaje ruszać we mnie palcami, na szczęście byłam na tyle mądra, że zapaliłam światło. 

— Och, tak, jasne — i moja matka wraca na górę. 

— Żałuj, że nie widziałaś swojej miny — adrenalina we mnie buzuje, miesza się z poczuciem winy, ale gdy Luke zgina we mnie palce i sięga po moje usta, nie ma to żadnego znaczenia. 

Tak się zachowują dziwki, prawda? Tylko idąc tą drogą, on jest szmaciarzem, który nie zasługuje na moją siostrę. 

— Co tak długo, Luke? — wpadam do łazienki jak szalona, słyszę jego śmiech. 

— Twoja siostra cholernie długo tam siedzi — nie słyszę jej odpowiedzi, ale po chwili drzwi się otwierają i wchodzi on — Jesteś takim tchórzem. 

— A ty męską dziwką — nasze spojrzenia krzyżują się w lustrze, gdy on myje dłoń. 

— Lubisz moją stronę męskiej dziwki — klepie mnie w tyłek — Wracam do mojej dziewczyny. 

— Jesteś obrzydliwy — parska śmiechem. 

— Naprawdę podziwiam cię, że potrafisz mieć się jeszcze za kogoś lepszego — nagle nachodzi mnie dziwne pytanie czego ja bym chciała? 

— Zerwij z nią — mówię przez zaciśnięte zęby. Wygląda na całkiem zdziwionego. 

— A ty mnie tu zaprosisz? — nienawidzę gdy się uśmiecha — Wiesz, pokrywamy się trochę po kątach.. 

— Nie rozumiem dlaczego z nią jesteś — wzrusza ramionami. 

— Zawsze lepiej wrócić do ciepłego łóżka — teraz to ja parskam śmiechem. 

— Kto powiedział ci takie gówno? — Luke dotyka mojej dolnej wargi.

— Nie rozumiem po co przeklinasz, jesteś dobrą dziewczynką, cholera gorącą dobrą dziewczynką. Nie kręci mnie gdy używasz brzydkich słów. 

— Och, teraz stawiasz warunki? — zabiera palec i przysuwa swoje usta do moich. 

— Ojciec uczy mnie takiego jak to nazwałaś gówna, a mi całkowicie dobrze z tym. Mogę mieć wszystko i mieć przestrzeń — po chwili już go nie ma. 

Gdy wchodzę do kuchni zauważam ich przez okno w ogrodzie. Za każdym razem to Lexi wisi bardziej na nim, niż on na niej.  Mu wydaje się to nie przeszkadzać, ale po jego minie można stwierdzić, że dla niego to jest zabawą. Czy moja siostra o tym wie? Cholera, czy ja o tym wie? 

Będąc tą drugą zawsze masz nadzieję na coś więcej, na możliwość nie skończenia ze złamanym sercem, w końcu z jakiegoś powodu znalazł się przy tobie, a odpuścił sobie ją, musi z nią być coś nie tak, prawda? 

— Będę za tobą tęsknić — oczywiście, że musiała to powiedzieć, gdy będą wchodzić do środka — Naprawdę nie będzie cię aż cały weekend? 

— Mam zespół Lexi, mamy występ za miastem, musimy się przygotować — całują się na moich oczach zdecydowanie zbyt długo — Pa, Amanda!

— Mam pytanie — zaskakuje nieco Lexi — Lubisz jego muzykę? 

— Jest beznadziejna, ale nie mówię mu tego — tak właśnie myślałam — Z resztą to tylko takie głupie marzenie dzieciaka, będzie musiał znaleźć normalną pracę i żyć normalnie, jeśli kiedyś będzie chciał założyć rodzinę, a na pewno ktoś go złapie na dziecko. 

— Ty? — pytam z uśmiechem. 

— On jest na teraz nie na zawsze — po czym szeroko się uśmiecha — Dużo mnie uczy, jeśli rozumiesz, co mam na myśli — zaraz się porzygam. 

— Am! — woła mnie Ben — Chodźmy do parku, Am! — on twierdzi, że moje imię jest za długie. 

— Chodźmy. 

Gdy jesteśmy już w parku, a Ben zjeżdża ze zjeżdżali, czuję wibracje na moim tyłku. 

Jedź z nami w weekend i nie chce słyszeć kurwa odmowy

Czy mogę mu pokazać w ten weekend, że naprawdę się nim interesuje? Że mogłoby być nam razem lepiej niż mu z kimkolwiek? To naiwne myślenie, ale może warto spróbować..

My lover is not my love XO [18+]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt