31 |Syf bez syfa|

1.9K 161 37
                                    

*drugi dziś

Amanda

W piątkowy poranek druga połowa łóżka jest pusta, co nie zdarzyło się nigdy wcześniej, bo on zdecydowanie jest śpiochem.

– Ta, przekaże – słyszę tylko, gdy ponownie wchodzi do pokoju – Chcesz mi coś powiedzieć?

Przykrywam kołdrą swoje nagie ciało.

– Nie zapytam ponownie, Amanda.

– O co chodzi? – wtedy to dostrzegam. Ma w ręce telefon i to nie swój.

– Jesteś kurwa zdrowa – rzuca mi telefon na łóżko i zaczyna się ubierać.

– Luke...

– Nie, kurwa. Żadnego 'Luke', pierdol się. Wynoszę się stąd – ubiera się, ale oprócz bycia po prostu złym zabiera też swoje rzeczy.

– Bałam się.

– Bo jestem pierdoloną męską dziwką, tak ustaliliśmy tu już jakiś czas temu – wstaje naga, a jedyne co mam pod nosem to jego koszulka, więc ją ubieram.

– Porozmawiajmy – próbuje mu wyrwać torbę z ręki, ale to całkowicie bez sensu, bo on jest dużo silniejszy.

– Skończyłem z tobą gadać. Udajesz zawsze taką dobrą, a potem robisz coś takiego za moimi plecami.

– Byłam przerażona!

– Masz chyba coś mojego – patrzy na mnie od góry do dołu – Moja ulubiona koszulka, ściągaj – tak po prostu – Amanda.

– Nie chciałam...

– Zawsze chodzi o to, że nie chcecie! – teraz jestem całkowicie zdezorientowana – Dobre paniusie, a potem nagle robicie takie coś – ciągnie mnie za koszulkę – Twój brak zaufania wszystko pieprzy.

– Przepraszam! – naciągam na siebie koszulkę, gdy on próbuje ją zdjąć.

– A kurwa zatrzymaj sobie tą pieprzoną koszulkę, mam to w dupie – wychodzi z torbą, niezapiętymi spodniami i wściekłą miną.

Wybiegam za nim, nie potrafię zrobić inaczej.

– Nie rób tego, proszę.

– Brzmi kurwa jak słaba opera mydlana – ale się zatrzymał.

Wskakuje na jego plecy.

– Pomyśl o pozytywach, jesteś zdrowy.

– Nie śmieszne.

– O wiem, to o tym, że ja jestem zdrowa, a skoro ty jesteś zdrowy, ja jestem zdrowa to nie potrzebujemy więcej prezerwatyw! – Luke wybucha śmiechem.

– Kurwa chyba cię kocham – on się cały spina, ja się cała spinam i mocniej na nim uwieszam.

– Co powiedziałeś?

– Zapomnij, kurwa. Muszę stąd wyjść, kurwa, kurwa, ja pierdole. Amanda, puść mnie, proszę. Kurwa, Amanda – puszczam go – To wszystko twoja pierdolona wina.

– Ja...

– Nawet się kurwa nie waż odpowiadać tym samym. Te słowa nic nie znaczą, rozumiesz? Mógłbym ci powiedzieć to miliard razy, a dalej nic by nie znaczyło.

– To nieprawda!

– Wynoszę się stąd. Chłopaki mieli racje, całkowicie kurwa oszalałem – nie jestem w stanie go gonić, jestem zbyt oniemiała.

Kocha mnie.

Zaraz się obudzę z najpiękniejszego snu, który jest zarazem okropnym koszmarem.

Jakim cudem od chorób wenerycznych przeszliśmy do miłości?

Chciałabym się tym podzielić z Christiną i z Nico, ale jestem pewna, że nawet oni by mi w to nie uwierzyli.

Jak to się stało? I jakie konsekwencje będą za sobą niosły te dwa słowa?

Luke

Chyba mnie do końca pojebało, gdy tylko wpadłem do domu wziąłem zimny prysznic i znalazłem wszelkie zapasy zioła. Wyrzuciłem je do kibla i spuściłem. Kurwa, dlatego nie pali się tego gówna. Co z tego, że paliłem to w czwartkowy wieczór, to było jedyne sensowne wytłumaczenie tego, co się stało.

Nigdy nikomu nie powiedziałem, że go kocham. Nigdy nie słyszałem jak ktokolwiek w domu to mówi. Nawet gdy byliśmy mali, ojciec klepał nas po plecach i mówił jestem z ciebie dumny, słyszeliśmy jak jego dziewczyny mówiły te dwa słowa, ale wtedy ojciec od razu je wyrzucał.

Te słowa są jak trucizna, ale przede wszystkim nie są prawdziwe.

W jakiej sytuacji ja to w ogóle powiedziałem? Gdy doprowadziła mnie do cholernego szału.

Kochająca męska dziwka, to się kurwa nadaje na książkę, a co gorsza ona też tak o mnie myśli.

– Luke, w końcu w domu – opieram się dłońmi o blat kuchenny.

– Mogę cię o coś zapytać, tato? – patrzy na mnie dziwnie.

– O cokolwiek, zawsze jestem szczery – co jest wkurwiające.

– To cię wkurwi – staje z nim twarzą w twarz – Jak bardzo kochałeś mamę?

– Co to kurwa za pytanie? – jakbym słyszał siebie – Dobra, odpowiem ci, ale słuchaj uważnie, bo nigdy tego nie powtórzę. Nigdy mnie o nią nie pytaj, zrozumiałeś? – kiwam głową – Twoja matka, wasza matka, była z niej cholerna manipulatorka. Zawsze dostawała ode mnie czego chciała i zawsze chciała więcej. Jednak nie chciała mieć więcej dzieci i ty byłeś wpadką. Nawet wtedy mówiła, że mnie kocha, gdy praktycznie błagała mnie, żebym pozwolił jej usunąć ciąże. To może boleć, Luke, ale chce, żebyś wiedział jedną rzecz. Słowa kocham cię są kurwa najgorszy słowem na świecie. Mają pierdoloną moc, która sprawia, że gówno nie ma znaczenia, póki nie chodzi o drugą osobę, o kogoś kto nie ma na to wpływu – patrzy na mnie – Ty byłeś ostatecznością.

– Czy gdyby nie ciąża...

– Jestem wdzięczny za ciąże, co za tym idzie za ciebie. Nienawidzę tego, że tak długo byłem ślepy.

– Dzięki za szczerość, tato – klepie mnie po ramieniu.

– Jesteś mądry, Luke. Nie spieprz sobie życia.

Krótko i na temat, a tata po raz kolejny ma racje.

My lover is not my love XO [18+]Where stories live. Discover now