13 |Ojciec roku|

2.6K 203 4
                                    

Amanda

Moją karą nie było siedzenie w domu, czy przepraszanie Lexi, a iście do szkoły z czerwonym policzkiem. Właściwie to po wczoraj, z podbitym okiem. Teraz miałam srok samochód, bo tata powiedział, że tak powinno być od początku. Nie chciałam się z nim kłócić, on i tak dzisiaj wyjeżdżał i wróci za tydzień. Tata pracuje przez większość czasu za miastem.

Gdy Podjeżdżam pod szkołę czuje się nieswojo. Nie udaje mi się do niej nawet wejść, bo on już zaczepił mnie przed szkołą. Stoi i po prostu pali papierosa, dla niego nic się nie stało. Oczywiście, że nic, dla niego to normalne.

– Kurwa – nie pozwala mi obok siebie przejść – To ja ci to zrobiłem – zabieram jego dłoń z mojej twarzy – Przepraszam, naprawdę przepraszam – nie rozumiem dlaczego.

– Przestań, sama tego chciałam – chce odejść, ale on przyciąga mnie do siebie.

– Nie wejdziesz tam. Lexi powiedziała wszystkim – tego nie przewidziałam...

– Ja.. – łapie mnie za tył głowy i opiera o swoją pierś, to mu to sprawia ulgę, nie mi – Nie musisz tego robić – kładę dłonie na jego piersi i odpycham się od niego.

– Pokaż to – patrzę na niego, a on niemal czule dotyka mojego policzka – Wyglądasz koszmarnie.

– Dzięki za szczerość – jego dłoń, trzyma moje na jego piersi.

– Wiesz, że nie chciałem, żeby to się stało? Mogłem mówić, że nie boje się tego, że się wyda, ale nie tak to sobie wyobrażałem. Przysięgam, że nie chciałem, żeby cię uderzyła. Nie jestem aż tak popieprzony. Ja... – patrzę w jego oczy, w których widać to wszystko o czym mówi – Wyglądałaś na przerażoną, nie powinienem wyjść. Jak teraz jest w domu?

– Przeprowadziłam się do taty, bo tego chciała mama z Lexi. Nie chce, żebyś mnie żałował – ściska moje dłonie.

– Czy to boli? – kostkami dotyka mojego policzka.

– Mogę ci przyłożyć i zobaczymy – wyszczerza do mnie zęby.

– Nigdy więcej rozumiesz?

– Luke, przestań to robić. Wiem kim dla ciebie byłam, rozumiem to. To co robisz teraz zabili bardziej później, niż te kilka policzków.

– Jak to kurwa kilka? – No tak on widział jeden.

– Chce iść do szkoły. Kiedyś może się jeszcze prześpimy – dezorientuje go, mocno.

– Nie – znowu mnie do siebie przyciąga – Nie pozwolę ci tam wejść, bo to cię kurwa zniszczy.

– Powinnam o tym pomyśleć wcześniej – odpowiadam szczerze.

– Chcesz siebie ukarać za to, że z tobą spałem, ale ja w tym czasie spałem z masą innych dziewczyn - marszczę brwi, a on od razu je wygładza.

– Dzięki, to pocieszające – uśmiecha się do mnie.

– Jedźmy do mnie – kręcę głową.

– Daj spokój, idź zalicz kogoś i baw się dobrze. Nie jestem w nastroju na numerek. Widzimy się później – jestem znowu przy drzwiach, ale cofam się i cmokam go w policzek – Dzięki, że się zainteresowałeś – widzę  jak odpala drugiego papierosa, a po chwili już mnie nie ma.

Wchodzę do szkoły, szukając moich przyjaciół. Mam nadzieje, że znajdę ich za nim... Nie, już wylądowałam na ziemi, przez przyjaciółkę Lexi.

– Uważaj jak chodzisz – moja siostra wybucha śmiechem.

Wstaje i idę dalej. Poradzę sobie z tym, bo na to zasłużyłam.

– Masz ochotę na trójkąt? – udaje, że tego nie słyszę – Zapytałem..

Nie obchodzi mnie to. Idę dalej. Parę innych komentarzy puszczam mimo uszu. Gdy moja szafka zostaje wypełniona kondomami, nie mam problemu z rozdawaniem ich na korytarzu. Nic mnie to nie obchodzi. Nie rusza mnie też słowo 'dziwka', bo większość z tych lasek też z nim spała.

Pare chłopaków łapie mnie za tyłek. Zapomniałam, że uprawiając seks z kimś takim jak Luke, dostaje odpowiednią łatkę.

Nigdzie nie mogę znaleźć Christiny i Nico. Jestem pewna, że musiałam o czymś zapomnieć. Dlaczego ich nie ma? Cholera, potrzebuje ich.

– Głupia suka – koleżanki Lexi są najgorsze.

Potem kolejnym koszmarem był wf. Dziewczyny oceniały moje ciało i zastanawiały się dlaczego ja. Nie ukrywały tego.

Potem nastał prawdziwy koszmar, którym była stołówka. Nienawidzę tego, że Lexi jest czirliderką. To sprawia, że trzy czwarte szkoły słucha tego, co ona mówi. Prezerwatywa pełna wody, wylądowała na mojej głowie, a potem także moje jedzenie.

Gdy ktoś popchnął mnie na szafkę, prawie upadłam, ale on mnie złapał.

– Hej – szepcze mi na ucho.

– Zabierz mnie stąd, błagam zrób to – obracam się do niego twarzą i zaczynam szlochać w jego koszulkę – Spałeś z tyloma dziewczynami!

– Ale żadnej nie upokorzyłem, a tak czuje się Lexi.

– Proszę.

– Och, już pokazujesz się z nią publicznie? – Luke patrzy na mnie.

– Mogę go uderzyć albo cię stąd zabrać.

– Tylko mnie stąd zabierz, proszę – on nie zastanawia się dwa razy. Bierze mnie na ręce, a ja bezsilnie chowam twarz w jego szyi. Wiem, że powinnam trzymać się od niego z daleka. Wiem, że to też jego wina.

Zabiera mnie do swojego samochodu.

– Czy przyjechałaś?

– Taty samochodem, ja.. Go nie ma, możemy pojechać tam? Albo możesz mnie tylko odwieść, cokolwiek...

– To ja powinienem dostać to całe gówno – nie odpowiadam.

Pokazuje mu drogę do mojego taty, a potem wysiadamy i dłużej nie jestem w stanie udawać. Tym razem sama biegnę do niego i mocno go przytulam. Zaczynam płakać, łkać, a on po prostu mnie trzyma.

– Nigdy nie powinienem być z Lexi – wtedy też bym go nie poznała – To co ona ci zrobiła...

– To ja zaczęłam – ale ona wyraźnie pokazała mi gdzie moje miejsce – Czy możesz...

– Tak, zostanę – otwieram drzwi i siadam na kanapie, ale szybko ląduje z głową na jego kolanach. On po prostu mnie trzyma, bo wie, że to też jego wina.

– Jak długo możesz zostać? – szepcze.

– Kurwa, po prostu leż, śpij, cokolwiek, a ja tu będę – to wystarczy, żeby się nieco odprężyć.

On po prostu czuje się winny.

My lover is not my love XO [18+]Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon