44. Make it Right

746 121 28
                                    

Nadal nie mogłam do siebie dość po rozprawie, ten wyrok to był cios poniżej pasa. Oni niczego nie rozumieją. Charlie jest niebezpieczny! Jest na tyle mądry by mnie znaleźć, znowu uprowadzić a później powtarzać to, co działo się parę tygodni wcześniej.

- Kochanie, chodź. Zaraz wyjeżdżamy. - odezwał sie Leondre, siadając obok mnie na łóżku. Nie odezwałam się, tylko spojrzałam na chłopaka. On przeze mnie nie będzie miał życia.

- Dlaczego ty mnie kochasz? - zapytałam. Chłopak zbliżył się do mnie. - Nie łatwiej będzie abyś znalazł sobie kogoś innego? - brunet zmarszczył brwi.

- Chcesz wiedzieć dlaczego Cię kocham, hm? - zawisł nade mną siadając okrakiem na moje uda. - Jesteś jedyna w swoim rodzaju, delikatna i piękna. I proszę nigdy nie mniej wątpliwości w to, czy Cię kocham. Bo jeżeli bym Cię nie obdarzał takim uczuciem to nie robił bym tego. - uśmiechnął się i złączył nasze usta. Tęskniłam za tymi delikatnymi ustami. Nigdy nie czułam się przy nikim tak dobrze jak z nim, jest moim małym aniołem który, nie dość, że ratuje mi życie to traktuje mnie jak prawdziwą księżniczkę.

Ręce chłopaka powędrowały pod moje plecy, kierując się w stronę pośladków. Leo przestał całować moje usta, pocałunkami zszedł na szyje, gdzie delikatnie zassał moją skórę. Tak bardzo chciałabym by te dziecko było jego.
Brunet zaczął podciągać moją bluzkę do góry. Wiem czego chciał, ja też tego pragnęłam ale bałam się, że coś się stanie, że zmieni się po tym.

- Ym, Leo, musimy zaraz jechać. - odpchnęłam go i spojrzałam na niego.
Chłopak był delikatnie zdezorientowany, wziął głęboki wdech i powiedział:

- To ja przepraszam, nie mogę się powstrzymać. - spuścił głowę, ręką przeczesując włosy.

- Wiem, ale jednak odpuściłeś. Nie jesteś taki jak on. - przytuliłam go i cmoknęłam w policzek.

- Uśmiechnij się, dla mnie. Tak dawno nie widziałem twojej uśmiechniętej twarzyczki. - odgarnął moje włosy.
Spojrzałam mu w oczy i delikatnie uniosłam kąciki ust. - Szerzej, skarbie, szerzej. - zaśmiał się.
Wywróciłam oczami i uśmiechnęłam się najszerzej jak mogłam.
Brunet złapał mnie za rękę i podszedł do drzwi i zabrał nasze walizki.

- Mimo wszystko będę tęsknić za tym porąbanym miejscem. - wtuliłam się w chłopaka po czym razem zeszliśmy do recepcji.

Dziś zaczynam nowe życie, z dala od tego miasta, z dala od problemów. Wszystkie wspomnienia zostawiam tutaj.
Tam zacznę być sobą, starać się chodź trochę zapomnieć o tym co mnie spotkało, chcę wychować te dziecko razem z Leo. Tak jak najnormalniejsza rodzina.

Witajcie ik krótki ale cieszcie się, że chociaż coś macie xddd
Luv u

Kidnapped Without Reason ◀L.D & Ch.L▶ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz