39. Complicated

1.3K 177 42
                                    

*Pov Leo*

Nie mogłem sobie wybaczyć tego, że pozwoliłem jej wyjść z tego szpitala. Przecież ona była słaba, mogłem ją zatrzymać. Oh, ci lekarze są beznadziejni, nie umieją leczyć. Przecież ona mogła umrzeć! Mogła uderzyć głową w kamień i znowu bym ją stracił.
Przecież ona jest taka drobna i krucha.
Zmieniła się bardzo odkąd widziałem ją parę miesięcy temu. Schudła, jej ciało wyglądało jak by było pozbawione swojego koloru, cała ona wyglądała jak by wyjęto z niej życie.

Gdy tylko Susan trafiła ponownie do szpitala nie mogłem się opanować, byłem na siebie cholernie zły.
Chciałem w końcu wejść do sali, w której leżała brunetka, ale lekarze ciągle mnie zbywali, mówiąc, że ona potrzebuje spokoju.

- Cholera, ja tu dłużej nie wytrzymam! - warknąłem, opierając się o ścianę.

- Leondre, spokojnie. Zaraz wyjdzie lekarz i nam wszystko powie. - powiedział ojciec Susan. - Usiądź i ochłoń. - spojrzałem na niego zdziwiony.

- Nie mogę się uspokoić! Martwię się o nią, nie mogę jej stracić po raz kolejny. - spojrzałem na nadal zamknięte drzwi.

- Uwierz, ja też nie mogę. - powiedział.
Dziewczyna leżała tam prawie pół godziny, czułem jak by te chwile trwały wiecznie.

*Pov Susan*

Byłam słaba, lekarze robili mi różne badania. Stwierdzili, że popełnili błąd wypuszczając mnie ze szpitala.
Doktor robiąc ostatnie badanie był wyjątkowo cichy. Zaniepokoił mnie jego wzrok kończący usg brzucha. Nie byłam gotowa na to co miałam zaraz usłyszeć.

- Ehm. - odchrząknął doktor. - Mam może zawołać kogoś bliskiego? - spytał, tępo patrząc w ekran maszyny do usg.

- Nie, proszę mówić. - złapałam starszego mężczyznę za rękę.

- Więc... Z badania usg wynika, że jesteś w ciąży. W trzecim tygodniu. - zamarłam. Ciąża? Akurat teraz?

- C-Co? Ale, czy to potwierdzone? Na pewno? Proszę, ja nie mogę być w ciąży. Nie dam rady. - rozpłakałam się. Nie chciałam tego, nie chciałam tej ciąży, nie z Charliem. Nie z tym zwyrodnialcem.

- Tak, tutaj. - pokazał placem na ekran. - Tutaj widać pęcherzyk ciążowy. - przetarłam policzek.

- Wiadomo czy to... - zająknęłam się.

- Nie, na płeć jeszcze za szybko. - lekarz wstał, poprawiając biały kitel. - Musisz wiedzieć, że będziesz musiała jeździć na badania, czy dziecko dobrze się rozwija, no i czy tobie nic nie zagraża.

- Ale ja nie mogę go urodzić. - zaszlochałam.

- Susan, dasz radę. Masz wspaniałego ojca i chłopaka. Oni tobie pomogą. - pogłaskał mnie po włosach, uśmiechając się.

- Mógłby pan im to powiedzieć? Ja nie dam rady. - zakryłam twarz, biorąc wdech i wydech.

- Jasne. Będzie dobrze, trzymaj się. - odszedł.
Przez uchylone drzwi widziałam tatę i Leo. Czułam jak moje oczy puchną od płaczu. Lekarz powiedział im to, tata usiadł na krzesło, a Leo... Leo wybiegł ze szpitala.

*Pov Leo*

Chciałem tam wejść, gdy tylko usłyszałem płacz mojej dziewczyny. Nie wiedziałem co jest, dlaczego płacze.

- Dlaczego ona płacze? Ja tutaj dłużej nie wytrzymam! - warknąłem, po czym uderzyłem pięścią w ścianę.
Lekarz jeszcze długo po tym nie wychodził. Susan cały czas płakała. Bałem się, że to coś poważnego.

- Cholera! - zaniepokoił się mężczyzna siedzący na krześle, do takiego stopnia, że wstał, krążąc po korytarzu.
Lekarz po paru minutach wyszedł. Oboje od razu do niego podeszliśmy.

- Co jest? - spytałem, mężczyzna popatrzył na nas. - Co jest do cholery! - krzyknąłem.

- Susan... Susan jest w ciąży. To trzeci tydzień. - nie mogłem uwierzyć w to co właśnie usłyszałem. Ona jest w ciąży z Charliem. - W tej chwili będzie musiała pozostać parę dni pod okiem specjalistów. - nie mogłem tego słuchać. Nie chciałem wyobrażać sobie tego, że ona będzie miała z nim dziecko, więc po prostu wybiegłem ze szpitala.

Jak wam się podoba pov Leo?
Co u was słychać?

Kidnapped Without Reason ◀L.D & Ch.L▶ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz