15. There's nothing holdin' me back

3.5K 328 49
                                    

TA PIOSENKA TO ŻYCIE.

Leondre przesiedział ze mną parę godzin, aż do powrotu tego tyrana.

– Hejka, kochanie. Jak się spało? - spytał, zadowolony wchodząc do pokoju.
W moich oczach znów pojawiły się łzy.

– Co ty jej zrobiłeś? - spytał Leondre wstając ode mnie.

– Zrobiłem to, czego chciała. - uśmiechnął się wyciągając z szafki czyste ciuchy.

– Myślisz, że chciałam byś mnie zgwałcił?! Jesteś nienormalny! - krzyknęłam będąc cała zapłakana. Wstałam i chciałam wybiec z pokoju, ale silna dłoń Charliego pociągnęła mnie w tył.

– Kochanie, nigdzie nie idziesz. Przebieramy się i jedziemy na spotkanie. - zgryzł wargę.

– Nigdzie z tobą nie idę! - spojrzałam mu w oczy. Naprawdę nie rusza go płacząca dziewczyna? Jest aż tak cholernie twardy?

– Kotku nie płacz, bo będziesz miała czerwone oczka. - opuszkami placów przetarł łzy. – Wszystko się ułoży. - uśmiechnął się, przytulając mnie do swojego torsu. – Chcesz wiedzieć gdzie idziemy? - spytał, gładząc moje włosy.

Skinęłam głową.

– Moja mama nie może doczekać się, gdy cię zobaczy, kochanie. - oderwałam się ode niego.

– Słucham? - spytałam, otwierając delikatnie buzię.

– Tak, kotku. Wkońcu chce poznać moja dziewczynę. Byłaby zawiedzona gdybyśmy nie przyszli. - podał mi jakąś sukienkę. – Ubierz to, dobrze? - spytał, dotykając mojego policzka.

– Nie boisz się, że o wszystkim jej powiem? - spytałam pociągając nosem.

– Nie, bo wiem, że ty zbyt bardzo boisz się mnie. Nie zrobisz tego. Jesteś zbyt słaba, kochanie. - uśmiechnął się, muskając moje usta. – Leć do łazienki, w szafce masz jakieś twoje kosmetyki. Za pół godziny masz być na dole. - odgarnął moje włosy z oczu.

•••
Pierwszy raz od paru tygodni wyszłam na świeże powietrze, lecz nie trwało to długo, gdyż musiałam wsiąść do samochodu chłopaka.
Charlie cały czas ma mnie na oku, cały czas pilnuje mnie, bym nie zrobiła żadnej głupoty.

Gdy wsiedliśmy zauważyłam, że blondyn zablokował wszystkie drzwi. Mądry jest.

– Ślicznie wyglądasz, kotku. - powiedział, dotykając mojego kolana. Odwróciłam wzrok w stronę okna. – Pamiętaj, że musimy zachowywać się jak para. - złapał mnie za rękę. – Musisz przez te parę godzin udawać, że mnie kochasz. To nie będzie trudne. - uśmiechnął się.
– Susan, odezwij się. - pociągnął mnie za dłoń.

– Co? - wychrypiałam.

Zobaczyłam, że zjeżdżamy z trasy. Po chwili stajemy na poboczu.
Spojrzałam na chłopaka.

– Pocałuj mnie. Spróbuj. - delikatnie zagryzł wargę.

– Coś ci się pojebało. - zaśmiałam się.

– Zrób to. Inaczej wieczorem powtórzymy to co poprzedniej nocy. Wiesz, że jestem do tego zdolny. - jedną dłonią zaczął jechać w górę po moim udzie. – Czekam, kochanie. - zbliżył się do mnie.

Wolę go pocałować, niż się z nim kochać, jeżeli można to tak nazwać.
Wypuściłam powietrze z płuc na nowo je wdychając.
Złapałam chłopaka za podbródek i złączyłam nasze usta.
Mocno zacisnęłam oczy.
Charlie pogłębiał pocałunek, bałam się mu sprzeciwić.
Po chwili chłopaka sam się ode mnie oderwał.

– Podoba mi się to. - uśmiechnął się i ostatni raz musnął moje usta. Tak cholernie delikatnie.

– Nie chcę tego powtarzać. - powiedziałam, odwracając się do drzwi.

– Zobaczymy wieczorem, kochanie. - zaśmiał się.

Łoł prawie 500 słów xddd
Jak się podoba?

Kidnapped Without Reason ◀L.D & Ch.L▶ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz