24. King

2.7K 240 55
                                    

DEDYKUJE TEN ROZDZIAŁ MOJEJ KOCHANEJ WERONISI
WeronikaSterniczuk masz tego fejma 😂😂😂😂💞

Charlie zabrał mnie do swojego pokoju. Bałam się, ale nie dawałam tego po sobie poznać.

- Pewnie wszystko ciebie boli, kochanie, w końcu spałaś na podłodze. - wydymał dolną wargę, patrząc na mnie z współczuciem.

W sumie, jestem ciekawa co zrobi gdy jednak będzie mnie coś bolało.

- No. Eh, najbardziej plecy. - udawałam, że coś mnie boli.

- Może cię pomasować, kotku? - spytał, łapiąc mnie za barki.

- Oo tak. - odwróciłam się plecami do blondyna. Ten zaczął podciągać moją bluzkę do góry. - Zaraz, czekaj. Co ty robisz? - spytałam, marszcząc brwi.

- Będzie mi i tobie wygodniej. - odpowiedział i ściągnął moją bluzkę.

Pamiętaj, bądź spokojna, nie dawaj po sobie poznać strachu.

- Połóż się. - powiedział, zrobiłam to co chciał. - Rozepnę ci stanik. - wyszeptał, siadając na mój tyłek.
Chciałam powiedzieć nie, odwal się, ale wtedy przypomniałam sobie o tym, że muszę uratować Leo, że musimy się stąd wydostać.

Chłopak zaczął masować moje barki, było cholernie przyjemnie, szczególnie, że miał dość zimne dłonie, a w pomieszczeniu jest naprawdę gorąco.

Chłopak po paru minutach masażu, nachylił się nad moim karkiem, zaczynając go całować.
Zacisnęłam mocno oczy, jak i pięści.

- Podoba mi się to, że jesteś taka uległa. - wyszeptał mi nad uchem. Czułam, że on robi to na próbę. Sprawdza, czy naprawdę go kocham.
Blondyn wsadził ręce pod mój brzuch, kierując się w stronę moich piersi. Dotkną je, a mnie ogarnęła niesamowita rozkosz, gdy tylko zaczął je delikatnie ściskać.

Po chwili z moich ust wydał się cichy jęk.

- Dobrze ci? - spytał, robiąc to jeszcze bardziej przyjemniej.
Wymruczałam 'mhm' dalej zatracając się w tej rozkoszy.
Oczywiście cały czas myślałam też o Leondre, co on może czuć myśląc, że ja siedzę tu z Charliem i znoszę jego dotyk, który z jednej strony jest przyjemny. Powinnam się bać, a nie dawać ponosić rozkoszy. Robił mi krzywdę, niejednokrotnie, a ja? Ja teraz leżę z nim w łóżku podczas, gdy chłopak, który na mnie liczyć, siedzi tam sam.

- Może czas na to byś teraz ty pokazała mi co umiesz? - powiedział, cmokając mnie ostatni raz w bark.

- Ymm, ale, że jak? - spytałam.
Blondyn wstał ze mnie.

- Spójrz na mnie. - powiedział. Zrobiłam to. Cały czas na niego patrzyłam, a on? On zdjął swoją koszulkę i to w taki sposób jak to robią zawodowi striptizerzy. Może jest jakimś tancerzem? W sumie, byłoby śmiesznie.
Mimowolnie zagryzłam wargę, widząc jego nagi tors.
Charlie uśmiechnął się pod nosem. - Naprawdę mnie kochasz? Czy po prostu próbujesz zrobić ze mnie głupka i jakoś uśpić moją czujność? - spytał.

- Ja, ja... - zaczęłam plątać się w słowach.

- Kochasz czy nie? Proste. - zawisł nade mną. Próbowałam kolejny raz to z siebie wydusić. Spojrzałam w jego oczy, uspokoiłam oddech.

- Kocham. Kocham cię Charlie. - chłopak stał nade mną jeszcze chwilę.

- Kotku, nie trzymaj tego stanika. Tu nikt cię nie widzi, oprócz mnie, skarbie. - zabierał moją jedną dłoń z stanika. Teraz trzymałam go tylko jedną. - Daj drugą rękę, kochanie. - powiedział delikatnym głosem.

- Nie. - spuściłam wzrok z niego.
Chłopak westchnął i ustał przy oknie.

- Nie przekonujesz mnie, Susan. - zaśmiał się. - Spokojnie, nie uciekniesz stąd. - odwrócił się w moją stronę, siadając na parapecie.

Łołołoło! Fałzyn jirs

WCZORAJ ŁATPAD ROBIŁ SOBIE ŻARTY, WIĘC NO

Kidnapped Without Reason ◀L.D & Ch.L▶ Where stories live. Discover now