18. Attention

3.2K 287 58
                                    

Życie w mediach💞

Charlie nie chciał mnie puścić, cały czas trzymał mnie u swojego boku. Gdy tylko wróciliśmy do domu jego mamy, zamknął drzwi i podniósł mnie na rękach. Nie byłam zmęczona, nawet nie wiem czemu to zrobił.

– Mam nadzieję, że to nigdy się nie powtórzy, Susan. - powiedział szeptem, wchodząc do pokoju. Spojrzałam się na niego. Nie wygląda na złego, wręcz przeciwnie.

– Nie obiecuje. - powiedziałam i zeszłam z rąk chłopaka. – Mam jedno pytanie. Dlaczego jesteś taki zmienny? Raz mnie gwałcisz, a raz całujesz, zamiast uderzyć. Co z tobą jest nie tak? - usiadłam na łóżku.

– Kotku, nie możesz mówić, że to był gwałt. Oboje tego chcieliśmy, w głębi duszy tak naprawdę cholernie chciałaś bym to zrobił. - usiadł obok mnie.

– Wątpię. Inaczej bym nie krzyczała, nie wierciła się i nie drapała. No dobra, te ostatnie to może nie pasuje.

– Zawsze mogłaś mnie drapać dlatego, że było ci dobrze. - uśmiechnął się.

– W chuj. - wywróciłam oczami.

– Dziwię się, że umiesz normalnie o tym rozmawiać. - spojrzał na mnie.

– Trochę się przyzwyczaiłam do tego. Mężczyźni są chujami, dokładnie się o tym przekonałam. A ty potwierdziłeś moje przekonania. - uśmiechnęłam się.

– Kotku, nie jestem chujem. Po prostu musisz się mnie słuchać, a wtedy zobaczysz, że jestem najwspanialszym mężczyzną na świecie. - dłoń położył na wewnętrznej stronie mojego uda. – Zdejmij te spodnie. - wyszeptał, zbliżając się do mnie. – Nie podkreślają twojego ciała. - zbliżył się do mojej szyi. Naprawdę, jest noc, a on nie wygląda na zmęczonego.

– Co byś zrobił, gdybym zdążyła tobie uciec? - spytałam, a chłopak oderwał się od całowania mojej skóry.

– Znalazłbym cię na nowo. Nie uciekniesz daleko. - wzruszył ramionami. Charlie spojrzał mi w oczy, tak cholernie głęboko, że myślałam, że zaraz się rozpuszczę. Jego oczy mają cudny odcień, a patrząc nimi na mnie czuję się, jak bym chodziła po niebie. To jakiś cholerny trans.

– Masz idealne oczy. - stwierdziłam, nie będąc pewna co właśnie powiedziałam.

Charlie nie odrywał ode mnie wzroku, wiedział już jak to na mnie działa.
Blondyn złapał za rozporek od moich jeansów. Odpiął go, nadal patrząc się na mnie. Wprowadził mnie w trans.
Tego właśnie chciał, wydawało się, że przez cały ten czas, który on mnie przetrzymuje u siebie, szukał czegoś na co zwrócę uwagę, czym będę oczarowana. Wkońcu to znalazł. Dopiął swego.
Nim się obejrzałam, blondyn ściągał ze mnie spodnie. Nie bałam się, mimo że powinnam. Wkońcu to chłopak, który niejednokrotnie cię uderzył i zgwałcił.
Zdjęte spodnie rzucił w kąt, podniósł mnie i ułożył na plecach, na łóżku. W pomieszczeniu panowała głucha cisza, tak głucha, że słyszałam jego oddech, bicie jego serca.
Charlie odchylił moje nogi i zawisł nade mną, zagryzając wargę.

– Nigdy nie czułem się tak cholernie dobrze. - wyszeptał, kolejny raz zbliżając się do mnie.

Uwierz, Charlie. Ja też.

Gdy miał mnie już pocałować, gdy miał kolejny raz skraść mój pocałunek, zadzwonił jego telefon.
Cała atmosfera prysnęła, a ja powróciłam na ziemię.
Jak tylko Charlie podszedł do szafki, ja ubrałam dół od piżamy i ułożyłam się na łóżku.
Dopiero teraz do mnie docierało, co mogło się wydarzyć. Na co mogłam pozwolić. I szczerze, cieszę się, że ten telefon zadzwonił.

Przymknęłam oczy, próbując podsłuchiwać rozmowy chłopaka.

– Zjebałeś wszystko wiesz?! Miałem ją kurwa na... - przerwał, słuchając osoby po drugiej stronie. – Co? - blondyn zrobił się blady. – Jak to. Ale nic nie znaleźli? - spytał, będąc widocznie wystraszony. – Kurwa ty to jednak jesteś mądry. Ale kto to zrobił? - spytał. – Że co? Przecież dopilnowałem tego, by o niczym się nie dowiedział. Nie, ona nie miała możliwości jak się kurwa z nim połączyć. - przestraszyłam się trochę.
Chłopak spojrzał się na mnie, był cholernie zły. – Dobra, rano będziemy u ciebie. - rozłączył się mówiąc bez emocji. Tak, jakby zaraz miał wybuchnąć.

Iks de de de polsacik huh
Kochacie mnie prawda?

Kidnapped Without Reason ◀L.D & Ch.L▶ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz