43. Supernova

826 125 36
                                    

Siedziałam na sali sądowej przy moim adwokacie. Naprzeciw było miejsce dla oskarżonego, którego mieli wprowadzić. Moje serce biło jak szalone, bałam się, że znowu coś mi zrobi.
Sędzia, która weszła, ustała przy swoim miejscu i ogłosiła wprowadzenie oskarżonego. Jak tylko zza rogu zobaczyłam jak wychodzą policjanci razem z nim, zrobiło mi się słabo.

- Panno Albion, wszystko dobrze? - spytała sędzina.
Zacisnęłam mocno oczy, by powstrzymać się od łez.

- Tak, tak. - powiedziałam po czym spojrzałam na Leo.
Wszyscy usiedli z powrotem na swoje miejsce.
Usłyszałam jak ktoś zdejmuje kajdanki, przestraszona spojrzałam w stronę Charliego. Oni zdejmowali mu kajdanki! Przecież on jest niebezpieczny.

Sędzia zaczęła przemówienie podczas, którego wymieniała paragrafy, które blondyn popełnił. Gdy tylko słyszałam co ona mówi i patrzyłam na niego, wszystko wracało z podwójną mocną.
Chłopak, gdy pani odczytała paragraf o znęcanu się psychicznym i fizycznym, uśmiechnął się pod nosem, po czym spojrzał na mnie.

- Przyznaje się Pan do winy? - spytała sędzia.

- Sama tego chciała, pragnęła tego bym ją pieprzył. - zaśmiał się.

- Panie Lenehan! Proszę zaprzestać używać wulgarnych słów w sądzie! - uniósła głos. - Czyli przyznaje się Pan do wyczytanych przeze mnie czynów? - spytała.

- Z chęcią kochał bym się z Tobą tutaj, na tym stole, tak jak w kuchni, pamiętasz? - spytał, poruszając brwiami. - Tak, przyznaje się, że kochałem ją i robiłem różne rzeczy, ale wszystko było za jej zgodą. Sama tego chciała. - przeczesał włosy.

- Nie rozumiem jak możesz kłamać. Okay, była taka sytuacja, gdzie sama do ciebie przyszłam i chciałam byś mnie przeleciał ale to było tylko po to by uwolnić Leondre! - krzyknęłam, rozpłakując się.

- Panno Susan, rozumiem Pani zaistniałą sytuacje, ale proszę się uspokoić. - odezwała się sędzia.

- Nie prawda, nic pani nie rozumie. To nie Pani była przetrzymywana, to nie Pani była wielokrotnie gwałcona i to nie Pani musiała to wszystko wytrzymywać. Więc, bardzo proszę, niech wysoki sąd nie mówi, że rozumie moją sytuację. - zakryłam twarz.

- Przecież podobało ci się, tak cudnie wyglądałaś, gdy wyginałaś się pod wpływem mojego kolegi. Uh... teraz w celi będę musiał sobie ulżyć przy twoim zdjęciu. - puścił mi oczko, a ja o mało nie puściłam pawia.

- Dobrze, skończmy tą rozprawę, po naradzie adwokatów zdecydujemy jaką karę Pan dostanie. - wszyscy wstali, a sędzia i nasi przedstawiciele poszli za nią. Na salii zostałam ja, on, Leo i mój tata. Dobrze, że paru policjantów stało za rogiem, na wszelki wypadek.

- Jak będziesz kiedyś chciała przeżyć znowu cudną przygodę to zapraszam do więzienia. Z chęcią znowu Cię przelece tak ostro jak ostatnim razem. Znowu będziesz jęczeć moje imię. - zagryzł wargę. Nie mogłam tego słuchać, podbiegłam do mojego chłopaka i taty, po czym wtuliłam się w nich bardzo mocno.

- Zazdroszczę ci bracie, teraz ty pieprzysz tą laskę. - powiedział.

- Odpierdol się od niej. Wystarczająco dużo problemów przez ciebie mamy. -odezwał się Leondre.

- Oh, sądziłem, że uda mi się ciebie zapłodnić zanim pójdę do więzienia. Chociaż coś by ci zostało po tamtym wspaniałym momencie. - zaśmiał się, a ja siedziałam przerażona na nogach Leondre.
Właśnie, że tobie się udało, będę musiała się przez ciebie męczyć całe życie, przypominając sobie o tobie.

Po parunastu minutach sędzia i nasi adwokaci wrócili.

- Po wyczerpującej naradzie wszyscy stwierdzamy, że jesteś wyjątkowym przypadkiem. Twój adwokat twierdzi, że Susan też była winna, sama też przyznała się do tego. Niektórzy stwierdzają, że to wszystko było z miłości.  Dlatego twoją karą są pięć lata odsiadki w więzieniu i dziesięć lat w zawieszeniu. - powiedziała, a ja o mało co się nie popłakałam. Przecież to jest za mała kara za to co mi zrobił. Te pięć lat powinien dostać za gwałt, a tymczasem dostaje to za wszystko?

- Co to za sprawiedliwość? - krzyknęłam. - Wy wiecie co właśnie zrobiliście? Pogrzebaliście mnie za życia, przecież to nie jest odpowiedni wyrok! - rozpłakałam się.

- Proszę się uspokoić. Sędzia decyduje o odpowiedniej karze. Zresztą do tego wszystkiego Pan Lenehan będzie miał nadzór kuratora. Obiecujemy, że Pani już nic nie zrobi. My tego dopilnujemy. - nie wytrzymałam, wybiegłam z sali, mimo że sędzia mnie wołała.

Usiadłam w rogu korytarza, przecież to jest niedorzeczne, jak oni mogą tak niszczyć już prawie doszczętnie zniszczone życie.

- Susan! - usłyszałam krzyk Leondre. - Susan, kochanie. Spokojnie, wszystko będzie dobrze. - usiadł obok mnie i mocno przytulił.

- Nie będzie! Jak oni mogli zrobić takie coś? - zapytałam, płacząc chłopakowi w ramię.

- Nie znajdzie nas. Będę ciebie i te dziecko chronił. Obiecuję. - pocałował mnie w szyje.

- Do zobaczenia za pięć lat, kochanie. - usłyszałam głos Charliego, który przechodził obok w eskorcie dwóch policjantów.

- Zgnij tam. - wysyczałam, na co blondyn się zaśmiał i poszedł dalej.

Witajcie jak tam wam mija sobota?
Podoba się?
Osobiście kocham gościa z mediów💞💞💞😳

Kidnapped Without Reason ◀L.D & Ch.L▶ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz