50

80 2 0
                                    

*spojrzałam w dół. O cholera wody mi odeszły to za szybko jeszcze tydzień do 9 miesięcy to tak powinno być?*

-o japierdole wody mi odeszły!

Jk-to znaczy?

-ja rodzę! Wołajcie Namjoon'a!

Jin-o matko bosko ja żartowałem

Tae-NAMJOON!!!

N-co się drzesz na cały dom

*powiedział schodząc po schodach*

Tae-TAYA RODZI!

N-o kurwa jedziemy do szpitala!

*wzięliśmy rzeczy a jin został żeby pojechać potem po Itana pojechaliśmy do szpitala a moje skurcze się pogarszały*

-Ała jak to boli!!!

N-oddychaj zaraz będziemy na miejscu

*dojechaliśmy do szpitala i mnie wzięto na porodówkę po czym zaczęłam rodzić bolało jak cholera*

Pov Namjoon

*słyszeliśmy jej krzyki bólu a nic nie mogliśmy zrobić stresowałem się czy poród przejdzie dobrze ale powinno pójść dobrze*

Jimin-aż mnie zaczęło boleć...

Jk-stary nie bój się będzie dobrze zobaczysz po za tym już masz jedno dziecko

-tak ale może coś pójść nie tak...

Tae-lepiej tak nie mów bo chwilę przed tym jak jej wody odeszły to jin powiedział, że chce żeby już urodziła więc nie mów takich rzeczy

*po około godzinie wyszedł doktor z dzieckiem na rękach a my wstaliśmy*

Doktor-kto jest tatą?

-ja, czy wszytsko w porządku z dzieckiem i narzeczoną?

Doktor-tak tylko narzeczona jest wykończona i musi odpocząć. Chce pan na ręce?

-oczywiście

*wziąłem synka na ręce a reszta podeszła*

Jimin-ale brzydkie

Tae-ty debilu!

*uderzył go w tył głowy*

Jimin-żartuje ale nie jest podobne ani do ciebie ani do Tai

-to normalne po porodzie musimy poczekać kilka miesięcy żeby coś było widać, hej maluszku

*bujałem dziecko na rękach*

Doktor-mogą już wejść państwo do pacjentki

*weszliśmy do środka a tam leżała Taya była zmęczona widać to było podszedłem i położyłem małego koło niej a ta go lekko objęła ręką a łzy zaczęły jej lecieć z oczu*

-co się dzieje?

Taya-po prostu nie mogę w to uwierzyć

Hobi-my też nie ale będzie dobrze wszystko

-tak będzie dobrze

*po około kilku godzinach chłopaki pojechali do domu a ja zostałem z Tayą i dzieckiem Jin zadzwonił że muszę przyjechać zająć się Itanem. Co prawd był moim synem więc musiłem się nim zająć nie mogę tylko przy nich siedzieć*

Taya-boję się...

-czego się skarbie boisz przecież jest już po

Taya-nie o to mi chodzi, boję się że Itan będzie się czuł odrzucony

-ah tak ja też ale damy radę, będę się starał z nim spędzać więcej czasu też

Taya-mam nadzieję że się nam wszytskim uda

Czy miłość istnieje? / Kim Namjoon  Where stories live. Discover now