1

233 11 0
                                    

*dziś rano wstałam i się ogarnęłam do pracy nic nadzwyczajnego. Gdy dotarłam do pracy przebrałam się w fartuch i zaczęłam obsługiwać klientów miałam iść właśnie za dekadę ale podbiegło małe dziecko*

Dziecko-niech pani mnie ratuje!

*schowało się za mną*

-przed czym

Dziecko-przed tatusiem

*podeszło siedmiu mężczyzn*

?1-Iatn chodź tutaj ale już

?2-stary uspokój się

Dziecko-nie idę do przedszkola!

?1-dziecko drugie musisz iść ja muszę pracować

Dziecko-nie idę

*dalej chował się za mną i trzymał za nogę*

?3-Itan puść panią

Dziecko-nie

*schował się jeszcze bardziej mężczyźni spojrzeli na mnie a ja zmieszana na nich*

?1-strasznie panią przepraszam

-nie szkodzi

?1-Itan idziemy

*próbował go złapać za rączkę ale on dalej się chował położyłam tacę na stolik obok i kucnęłam przy chłopcu*

-cześć jestem Taya

*podałam mu dłoń a on ją uścisnął*

Dziecko-a ja Itan

*uśmiechnął się do mnie a ja do niego*

-Słuchaj Itan posłuchaj się tatusia, musisz iść do przedszkola każdy z nas ma jakiś obowiązek ty do przedszkola tata do pracy

Itan-ale ja nie chce

-też nie chce dużo rzeczy ale nie mam wyboru musimy się do tego przyzwyczaić dlatego ja muszę chodzić do pracy twój tata też a ty do przedszkola żeby potem zarabiać pieniążki i żeby kupywać sobie to co chcesz

Itan-nawet misie?!

-nawet misie

*uśmiechnął się i mnie przytulił*

Itan-Taya?

-słucham cie

Itan-pójdziesz ze mną? Nie chce sam tam być a tata nie może...

-nie mogę przykro mi, ale masz tam jakiś kolegów?

Itan-tak Leona jest bardzo fajnym kolegą

-to idź się z nim pobaw hm?

Itan-dobrze!

*podbiegł do swojego taty a ja wstałam*

Czy miłość istnieje? / Kim Namjoon  Where stories live. Discover now