34

99 2 0
                                    

Koniec pov Namjoon'a

*wstałam rano ręka mnie bolała dość mocno ale olałam to i poszłam do Kordiana po jakieś ubrania po czym wróciłam do kuchni i zaczęliśmy jeść śniadanie*

-nie wiem jak ci się odwdzięczę, dziś wyjdę i pojadę nie wiem do hotelu czy coś takiego. Przepraszam za kłopot i dziękuję

Ko-nie musisz nic robić i nie będziesz łazić po żadnych hotelach zostajesz tutaj i tyle nawet nie masz gadać z tym typem nie znam go ale już nie lubię nie zgadzam się na to abyś miała z nim kontakt za kilka dni pojedziemy po twoje rzeczy

-nie mogę tam jechać nawet z tobą

Ko-dlaczego? Nie masz się czego bać przecież

-nie boję się po prostu on ma syna i ten syn uważam mnie jako swoją mamę jakkolwiek to brzmi i nie chce mu robić przykrości

Ko-to ja pojadę nawet jeszcze dzisiaj i powiem żeby się trzymał od ciebie z daleka ale to po pracy, a teraz sorry ale muszę zwijać jakby co dzwoń i zostań w domu proszę

-jasne jeszcze raz dziękuję miłego dnia

*Kordian wyszedł a ja przeglądałam media społecznościowe*

Pov Namjoon

*rano wstałem miałem cholerne wyrzuty sumienia za to co zrobiłem Tai mam nadzieję, że mi wybaczy wziąłem telefon i mułem dzwonić ale jak na złość był rozładowany podłączyłem go i poszedłem wziąć prysznic musiałem się trochę ogarnąć bo byłem bardzo wkurzony. Gdy wyszedłem z pod prysznica owinąłem dół ręcznikiem a, że byłem sam w domu to se na to pozwoliłem poszedłem do sypialni i wziąłem telefon do ręki wybierając numer pierwszy sygnał drugi trzeci... rozłączyła mnie spróbowałem jeszcze kilka razy i nic nawet nie wiem gdzie była*

Koniec pov Namjoon'a

Pov Hobi
(Wieczór poprzedniego dnia)
*wróciliśmy do domu a Itan cały czas pytał gdzie jest Taya i czemu pojechaliśmy od taty*

-słuchaj tata i mama muszą porozmawiać poważnie więc musisz tu zostać na jakiś czas, teraz idź się pobawić bo musimy pogadać z wujami hm?

*mały pobiegł się bawić a my usiedliśmy*

Jin-czy ten Namjoon musi tak spierdalać to wszystko?!

-nie wiem ale wkurwia mnie to już powoli, nawet nie wiem gdzie Taya poszła. Dobra spytam jej jutro połóżmy młodego spać i dajmy se spokój bo może już śpi, tylko pytanie gdzie? Przecież do nas nie przyjdzie bo Namjoon będzie ją pewnie tu szukać

*poszliśmy spać małego po czym dobiliśmy byle jakieś tam pierdoly po czym spać. Następny ranek dziś postanowiłem zadzwonić do Tai wziąłem telefon i wybrałem jej numer na szczęście odebrała dość szybko*

-halo Taya gdzie ty jesteś i gdzie spałaś

Taya-spałam u kolegi mam nadzieję że nie ma koło ciebie Namjoon'a? Dzwonił do mnie ale nie chce z nim gadać dalej mnie boli ręka po tym cięciu

-jakim cięciu?!

Taya-ym no miał coś ostrego i w momencie gdy mnie szarpał to mi rozciął rękę po całej długości jest dość duża i długa rana wyślę ci jak długo mam opatrunek bo rany to raczej nie chcesz widzieć haha

-tak wyślij, zostań tam u tego kolegi proszę nie przyjeżdżaj Itan jest i nas bo Namjoon pozbył się Karisy bo zobaczył na kamerach że to nie ty ją popchnęłaś i se uświadomił co zrobił i teraz chcę cię przeprosić i w ogóle

Taya-nie ma szans zwyzywał mnie i tak dalej nie mam zamiaru z nim próbować bo jak widać przy pierwszej lepszej okazji by mnie rzucił więc nie ma sensu

-nie Taya on tylko...

*przerwala mi*

Taya-Hobiś muszę kończyć wyślę ci zaraz to zdjęcie papa

*i się rozłączyła po chwili dostałem wiadomość z zdjęciem faktycznie wielka ta rana musiała być pokazałem chłopakom a oni się aż skrzywili wysłałam to Namowi żeby zobaczył co zrobił ten napisał, że zaraz będzie chyba pomyślał że ona tu jest po około 20 minutach wbiegł do domu*

N-gdzie ona jest?!

-nie ma jej tu debilu gadałem z nią

N-wiesz gdzie jest? Mów szybko

-nie powiem ci

N-gadaj!

-ona nie chce cie znać!

N-ale ja muszę ją odzyskać...

*usiadł zmarnowany*

-na to już za późno stary zjebałeś...

Czy miłość istnieje? / Kim Namjoon  Where stories live. Discover now