„ostatnia prosta"

145 11 4
                                    

-Dobra słuchaj stary. Powtarzam Ci ten plan jeszcze raz, ale teraz masz słuchać uważnie.- powiedziałem do siedzącego na przeciwko mnie Marcelo, który uprzedzając wasze pytanie, wiedział już o dziecku.

-Cristiano, wszystko wiem! Chcesz mi go powtórzyć 3 raz z rzędu, zaraz mi się będzie on śnił!- powiedział znudzony już lekko Brazylijczyk, kładąc się ze zmęczenia na kanapie.

-Okej ostatni raz przysięgam!- odparłem uspokajając przyjaciela, po czym zacząłem opowiadać.- Gdy już strzelę gola..

-O ile strzelisz, chociaż wiemy że strzelisz.

-Dobra No tak, wiemy że strzelę, ty podasz mi piłkę ja włożę ją pod koszulkę i oznajmię światu że Georgina jest w ciąży.- odparłem dumny ze swojego jakże cudownego planu.

-Okej, mogłeś to zrobić na sucho bez przygotowania, No ale skoro te całe dwu godzinne opowieści były potrzebne...- dodał chłopak ledwo żywy. Warto wspomnieć że siedzimy tu dwie godziny.

-Ej Stary, a może ja się jej oświadcze?- odparłem bez większego myślenia w stronę Brazylijczyka.
Ten spojrzał na mnie, na początku chyba nie wierzył że mówię serio.
Później jednak wstał, popukał się palcem w czoło i poszedł do kuchni się napić.

-No co nie podoba Ci się plan?- zapytałem idąc za nim.

-Cristiano, nie chodzi o to że mi się nie podoba. Ale znasz ją rok, mecz jest dzisiaj, a ty nawet nie masz pierścionka! Nie sądzisz że dla kobiety w ciąży ogłoszenie światu waszego dziecka jest już wystarczającym stresem?- powiedział Marcelo popijając pomarańczowy energetyczny napój.

-Może masz racje? Teraz lepiej się skupić na meczu z BVB.- powiedziałem pakując torbę. Jedziemy teraz na boisko treningowe. Ostatni trening przed finałem Ligi mistrzów. Mam wrażenie że Borussia nie będzie jakoś mocnym przeciwnikiem. Nie chce oczywiście ich lekceważyć, bo w ten sposób możemy przegrać.
No ale nie warto też się bać. Trzeba dać kibicom porządny pojedynek. W końcu Borussia jest numerem jeden w Niemczech.

POV GEORGINA:
Nic dzisiaj nie idzie po mojej myśli! Jeszcze to wczorajsze pytanie od Cristiano... Kiedy pozna moich rodziców... Szczerze mówiąc sama wolała bym ich nie znać!! A jeszcze mam ich przedstawiać chłopakowi?! Mowy nie ma!
Chyba będę musiała z nim o tym porozmawiać.
No ale wracając.
Junior od rana jest u babci, żebym mogła na spokojnie wyszykować się na mecz.
Dlaczego?! Bo będę dzisiaj cholera stała centralnie przy ławce rezerwowej Realu! Wiecie jak w cholerę się stresuje?! Po co ja składałam te głupie papiery? Trzeba było siedzieć na tyłku w domu i nic nie robić!
Sorry, już was wtajemniczam. Jakiś rok temu ukończyłam kurs KPP. Dla nie wiedzących. Kurs KPP czyli kurs pierwszej pomocy.
No i pewnego dnia, gdy przyszłam do pracy zabrać papiery, ze względu na ciąże postanowiłam nie być dłużej ich sportowym psychologiem, złapał mnie jakiś gościu który tam wszystkimi zarządzał i powiedział że przeczytał w moich papierach że mam ten walony kurs. No i oto jestem! Poprosili mnie o opiekę medyczną na meczu finałowym. A ja co?! Miałam tylko zrezygnować z pracy!!
Przynajmniej nie będę musiała nic podnosić, bo powiedziałam temu jednemu chłoptasiowi, iż jestem w ciąży.
No ale i tak. Kurs KPP i dwa lata studiów medycznych nie czyni mnie lekarzem!
Miałam się nie stresować. No i mam, brak stresu.

No ale dobra. Może żeby trochę rozluźnić atmosferę pokaże wam strój jaki dostałam.
Widzicie to zdjęcie?

Dali mi taki sam strój, jako że Madryt gra w białych koszulkach, powiedzieli że na ratownika medycznego będzie idealnie pasował

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Dali mi taki sam strój, jako że Madryt gra w białych koszulkach, powiedzieli że na ratownika medycznego będzie idealnie pasował.
Wiecie co mi powiedzieli jeszcze? Uwaga cytuje:
„Nie długo i tak będziesz nosiła zapewne jego nazwisko więc daliśmy Ci taki strój. I tak będziesz miała kamizelkę z napisem: Medic. Więc nie będzie aż tak widać."

WKURW LEVEL NA PRAWDĘ WYSOKI. I POMYŚLEĆ ŻE MAM TAK PARADOWAĆ PONAD 90 MINUT.

No ale pozwolili mi spodnie inne założyć. Więc zdecydowałam się na białe dresy od Adidas. Chciałam wziąć Nike ale to by było trochę niebezpieczne...
Wiecie, bluzka adidas spodnie Nike? Wstyd na wielką skale.
No ale co tu dużo mówić.
Lecę się szykować bo mecz zaczyna się może za 4 godziny ale ja muszę być wcześniej na jakimś treningowym stadionie.
Bo wiecie, przecież wielcy piłkarze Realu Madryt mogą się połamać nawet podczas skakania przez płotki..
No ale cóż. Poświęcę się.

~*~
Dobra. Pora jechać. Wszystko spakowane, obiad zjedzony.

Zakładam buty, biorę kluczyki do samochody i ruszamy.
Droga z domu do stadionu zajmuje kilka minut.
Biorę wszystko co potrzebne i kieruje się w stronę wejścia.
Musiałam przy wejściu pokazać wejściówkę, bo jedna wredna panienka nie uwierzyła że to ja. Pomimo mojego stroju i tego że w sumie to zna mnie już większość osób, zwłaszcza tam.

~She will help you~ Cristiano Ronaldo Where stories live. Discover now