„Debil"

210 15 0
                                    

Okej miałem skończyć przed 22 ale jest 23.
Musiałem jeszcze zajechać po drodze zatankować i takie tam.
Najgorsze jest to że jakoś dwie godziny temu rozładował mi się telefon więc totalnie straciłem rachubę czasu.
Wszystkie badania wyszły dobrze. Lekarz powiedział tylko że jestem trochę przemęczony, i przepisał witaminki.
Właśnie po nie jade, dopóki apteka czynna. Bo do 24.

POV GEORGINA:
-Cholera jasna no wyszedł  jakieś 6 godzin temu i nie odbiera telefonu jak mam się nie denerwować!- odpowiedziałam już chyba setny raz wybierając numer Bruneta na telefonie.
-Nerwy w niczym nie pomogą.- odparł Kylian uspokajając mnie.
-Może powinniśmy  to zgłosić na policję czy coś?- zapytał Neymar popijając herbatę którą wcześniej mu przygotowałam.
Chłopaki siedzą tu już długi czas, naprawdę.
Mega szanuje to że tak mi pomagają.
-Ale porwanie albo zaginięcie się chyba zgłasza po 24 godzinach...- odpowiedziałam siadając na krześle.
Ze stresu i przemęczenia ledwo stałam na nogach, a oczy miałam spuchnięte od ciągłego płaczu.
Dobrze że Junior już śpi, nie chce żeby martwił się razem z nami.
-No to jedyne co możemy teraz zrobić to czekać.- odparł francuz obejmując mnie ramieniem.
-Nie zasnę z myślą że on gdzieś tam jest i może potrzebuje mojej pomocy.- odparłam płacząc w rękaw mężczyzny.
Ten pogładził mnie po plecach, w geście uspokojenia.
-Może zadzwonimy do Marcelo. Być może Cristiano zajechał do niego?- zapytał Brazylijczyk wstając z miejsca.
-To nie jest zły pomysł.- odparłam przecierając twarz.

W tym samym momencie usłyszeliśmy dźwięk głośnego samochodu parkującego na posesji.
Na początku myślałam że to matka Cristiano która miała do nas dzisiaj przyjechać, ale przecież była 23.
To mógł być tylko on.
Podbiegłam do drzwi wybiegając z domu w samych klapkach.
Zobaczyłam bruneta wychodzącego z samochodu.
Tak na spokojnie, jakby nic się nie stało.
Rzuciłam mu się w ramiona rozklejając się przy tym totalnie.
-Hej...- odparł przytulając mnie do siebie mocno.
-Jesteś głupi. Nie lubie Cię słyszysz? Nie lubie.- odparłam waląc go w ramię.
-Też Cię kocham.- odparł całując mnie w głowę, tym samym jeszcze mocniej do siebie przytulając.
-Stary! Jesteś idiotą.- odparł Neymar podchodząc do chłopaka.
-A wy tu co o tej godzinie.- odparł spoglądając w ich stronę.
-Nie mogliśmy zostawić twojej kobiety w takim stanie. Zobacz tylko ile stracha nam wszystkim przyswoiłeś.- odparł waląc się teatralnie w czoło.
-Dzięki za pomoc.- odparł zbijając z nimi piątkę .
-I co robiłeś przez ten czas?- odparł Neymar spoglądając w moją stronę.
-Byłem u trenera, kłóciłem się z nim, a ten powiedział że jak zrobię wszystkie te badania to mogę grać. I oto jestem. Cały i zdrowy.- powiedział biorąc mnie na barana.
Totalnie już usypiałam w jego ramionach co musiał zauważyć.
-No to się cieszę. Bez ciebie Real by z nami nie wygrał. Chociaż i tak nie wygra.- odparł Brazylijczyk ukąśliwie.
-Jeszcze zobaczymy.- odparł mężczyzna uderzając go w ramie.

W końcu zasnęłam w ramionach Portugalczyka ten delikatnie żeby mnie nie obudzić przeniósł mnie do łóżka.
Gdy już wychodził z pokoju lekko się przebudziłam co chyba zauważył bo wrócił i usiadł na skraju łóżka.
-Poszli już?- zapytałam zaspana przeciągając się.
-Poszli.- odparł uśmiechając się.
Odwzajemniłam uśmiech siadając obok niego na łóżku.
-Przepraszam że się nie odzywałem. Wiem że się martwiłaś.- odparł obejmując mnie ramieniem.
-W porządku. Ale nie rób tak więcej bo naprawdę bardzo się o ciebie bałam.- odparłam kładąc swoją głowę na jego ramieniu.
-Kocham Cię bardzo.- odparł całując delikatnie moje usta.
Odwzajemniłam to odrazu wplątując ręce w loczki chłopaka.
(Ronaldo z fryzurą na zupkę chińską najlepsze co mogło być 😭)

(Ronaldo z fryzurą na zupkę chińską najlepsze co mogło być 😭)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Ja ciebie też bardzo kocham.- odparłam kładąc się obok chłopaka na łóżku.
Objął mnie ramieniem tym samym już po chwili zasypiając.

~*~
Gdy się obudziliśmy była godzina 12.
Strasznie późno prawda?
Otworzyłam oczy nerwowo spoglądając na zegarek.
Po chwili zaczęłam trząść chłopakiem żeby się obudził.
-Cristiano wstawaj!- krzyknęłam mu do ucha na co gwałtownie się obudził.
-Wygrałem?!- krzyknął odklejony na co ja zaczęłam się śmiać.
-Nie nie wygrałeś. Zaspałeś.- odparłam wygrzebując się z łóżka.
-Ale ja dzisiaj mam wolne...- odparł zakrywając się spowrotem kołdrą.
-Od dzieci nigdy nie ma wolnego.- odparłam idąc do łazienki w celu zmiany ubrania.
Gdy już weszłam do pokoju małego chłopca zdziwiłam się, ponieważ nie było go w środku.
-Junior.- krzyknęłam schodząc na dół.
W połowie schodów zatrzymałam się widząc matkę z chłopcem na rękach.
Patrzyła na mnie nie zbyt przyjaźnie.
-Dzień dobry? Miło panią widzieć.- odpowiedziałam starając się ukryć zaskoczenie.
-Ja ci zaraz dam. Gdzie Cristiano.- odparła grożąc mi prześmiewczo palcem.
-Pójdę po niego...- odpowiedziałam wchodząc na górę.
-Hej, kochanie...- odparłam drugi już raz trącając go w ramie.
Chłopak złapał mnie rzucając na łóżko, po czym przytulił się chcąc iść spać dalej.
-Cris nie ma opcji. Mamy gościa.- odparłam wstając, tym samym zabierając mu kołdrę.
-No ej. Jak to Neymar to po prostu  wywal go za drzwi.- odpowiedział zakrywając głowę poduszką.
-To nie Neymar Cristiano. To twoja mama. I chyba chce pogadać o czymś ważnym.- odparłam spoglądając na chłopaka.
-Ja nie chce. Boje się.- odparł zakrywając się kołdrą.- jak dziecko normalnie. Ale on denerwuje.
-Cristiano Ronaldo dos Santos Aveiro masz 5 minut i mam widzieć cię na dole słyszysz!- krzyknęłam rzucając kołdrę na ziemie.
Chłopak chyba wziął to na poważnie bo szybko zebrał się do łazienki w celu ogarnięcia samego siebie.
Czeka nas nie przyjemna rozmowa z jego mamą.

~She will help you~ Cristiano Ronaldo Where stories live. Discover now