„You're mine"

215 9 5
                                    

Wywiad minął mega miło, nie było nawet jakoś dużo pytań o Ronaldo.
Na moje szczęście.
Wróciłam już taksówką, ponieważ nie chciałam angażować dalej kierowcy.
Gdy wróciłam do domu była jakaś może 23.
Powoli przekręciłam zamek w drzwiach.
Okazało się jednak że są otwarte.
Junior już wrócił z Babcią?

-Jestem.- krzyknęłam na cały dom chcąc się upewnić kto jest w posiadłości.

Zza kuchni wyszedł Neymar który nie miał uśmiechu wymalowanego na twarzy.

-Okej. Po pierwsze. Co ty tu robisz. Po drugie, jak się tu znalazłeś.- odparłam do chłopaka.
Nieźle mnie nastraszył.

-Dobra pewnie się na mnie obrazisz ale on nie dawał mi spokoju....- odparł Brazylijczyk prowadząc mnie na górę do pokoju.

Już wiedziałam kogo spotkam na górze.
Nie musiałam nawet pytać ani wchodzić.

-Neymar ja nie chce z nim rozmawiać.- odparłam zatrzymując się w połowie schodów.

-Słuchaj. Rozumiem Cię, ale ten chłopak wypisał się chory ze szpitala, zrezygnował z treningów do odwołania, on na prawdę robi wszystko żeby się z tobą pogodzić.- odparł Neymar kładąc mi rękę na ramieniu.

Odetchnęłam głęboko kierując się w stronę pokoju Portugalczyka.
Gdy tam weszliśmy zobaczyliśmy śpiącego na łóżku chłopaka, z bukietem kwiatów w ręku.

Łzy szczęścia spłynęły po moim policzku.
Bardzo za nim tęskniłam.
-Może ja was zostawię Co? Ale nie uciekaj. On Cię potrzebuje. A ty jego.- odparł Neymar żegnając się ze mną.

Miał racje. Bardzo go potrzebuje.

Zabrałam kwiaty wsadzając je do wazonu, po czym poszłam się przebrać w piżamę i zmyć ten cały makijaż.
Stałam sobie zupełnie goła w samym szlafroku, gdy do mojej łazienki wbił brunet.
Najpierw nie ogarnął co się dzieje, później zaczął skanować mnie od góry do dołu.
W końcu zamknął drzwi w łazience na klucz zmuszając mnie tym samym do rozmowy.

-Powinieneś być w szpitalu.- odparłam zakrywając się jak najszczelniej ręcznikiem.

-Nie musisz się zakrywać jesteś piękna.- odparł podchodząc do mnie niebiezpieczne blisko.

Mój oddech przyspieszył gwałtownie gdy jego ciało zbliżyło się do mojego. Dawno nie czułam tego uczucia. Najpierw chłopak był w szpitalu, a potem byliśmy w takiej jakby separacji.

-Uważasz że możesz bezkarnie podejść sobie tutaj teraz i omotać mi w głowie?! To się mylisz!- wykrzyczałam zmniejszając tylko odległość między nami jeszcze bardziej.

Jestem taka naiwna, a jednocześnie nie potrafię się oderwać od tego chłopaka. Każde jego słowo, jego oddech na moim policzku, to wszystko mnie paraliżuje tak bardzo że nie mogę się ruszać.

-Nie uważam. Ale widzę że sama nie potrafisz się ode mnie odsunąć.- odparł spoglądając głęboko w moje brązowe oczy.
Moje ciało sparaliżowało, a motylki w brzuchu nie dawały spokoju. Czułam się tak, jakbyśmy właśnie poznawali się na nowo nie będąc wcześniej w żadnym związku.

-Cristiano..

-Jedno twoje słowo a wyjdę z tąd i nigdy nie wrócimy do tej rozmowy.- powiedział przykładając palec do moich ust.

Zabrałam jego rękę z moich ust wyrywając się tym samym z żelaznego uścisku Portugalczyka.
Już miałam przekręcać zamek w drzwiach, już naciskałam klamkę.
Ale coś mnie zatrzymało.
Nie mogłam zapomnieć o tym co się przed sekundą stało.
Nie chciałam się od niego odcinać.
Moje ciało było zbyt pobudzone, a przez za dużą ilość emocji moja głowa nie pracowała może tak jako powinna.
Odwróciłam się spowrotem w jego stronę spoglądając głęboko w jego oczy.
Przez chwile wydawał się zmieszany, jednak potem uśmiechnął się.
Podeszłam do niego bliżej, już po chwili czując jego oddech na swoim policzku.

-Jednak nie potrafisz się odemnie oderwać co?- zapytał chwytając mnie dłoniami w talii.

-Wiem co chcesz zrobić ale najpierw masz mnie przeprosić.- odparłam wpatrując się w jego oczy.
Hipnotyzujące spojrzenie chłopaka przeszywało mnie na wylot robiąc w moim mózgu wielki otwór, ale musiałam grać twardą i pewną siebie.

-Przepraszam. Za wszystko, że Cię skrzywdziłem, że zostawiłem, przepraszam.- odparł ani na chwile nie spuszczając ze mnie wzroku.

-Kochasz mnie?

-A gdybym nie kochał myślisz ze stał bym tu nadal czekając aż w końcu mnie pocałujesz?-
Spoglądałam raz na niego, na chwile potem spuszczając wzrok na jego usta.

Już po chwili chłopak zniecierpliwiony wbił się w moje usta namiętnie je całując, nie czekając tym samym długo aż oddałam jego pocałunek.
Strasznie za nim tęskniłam, i nie planowałam nawet wyrywać się z jego uścisku.

Mężczyzna wędrował rękoma po moim owiniętym jedynie szlafrokiem ciele, zostawiajac po tym
Przyjemne dreszczyki.

-Kocham Cię całą.- wyszeptał mi do ucha w przerwie między pocałunkami.

Słowa nie opiszą jak bardzo kocham tego chłopaka, i drugi raz na pewno nie dopuszczę do tego żeby rozstać się z nim na tak długo.

Hej! Tej sceny raczej kontynuować nie będziemy ponieważ nie jestem dobra w tego typu opowiadaniach, więc lepiej nie psuć całej książki. Pozderko!

~She will help you~ Cristiano Ronaldo Where stories live. Discover now