„Możemy tylko czekać"

199 13 0
                                    

To był moment.
Drzwi sali operacyjnej otworzyły się a z nich wyszedł zmęczony lekarz.
Odrazu do niego podbiegłam żeby zapytać o mężczyznę.
-Co z nim!- zapytałam lekarza cała zdenerwowana.
Jego mina delikatnie zrzędła a na twarzy pokazał się wymuszony sztuczny uśmiech.
-Uszkodzona czaszka, wylew krwi do mózgu, wstrząs hipowolemiczny i na koniec NZK.- odparł spuszczając głowę.
-Dobra ale wyjdzie z tego?- zapytał zniecierpliwiony Kylian.
-Jest w śpiączce. Jego pobudka może być kwestią dni tygodni albo nawet miesięcy. Musimy dać mu czas.- odparł kierując się do innej sali.
-A istnieje opcja że w ogóle się nie obudzi?...- zapytałam lekko poddenerwowana.
-Zawsze istnieje taka opcja.- odparł wchodząc do jakiegoś pokoju.
Usiadłam na krześle zatapiając się w swoich myślach.
-Hej, chodźcie mamy obiad na stołówce.- odparł Marcelo przychodząc po chwili.
Zobaczył mnie, po czym podszedł kucając przede mną.
-Co z nim?- zapytał.
Widać było że jest już trochę spokojniejszy.
-W śpiączce. Lekarze nie wiedzą kiedy się wybudzi.- odparłam wstając z miejsca.
Byłam naprawdę zmęczona i bardzo głodna więc z przyjemnością udałam się na stołówkę.

Wzięłam sobie rosołek z makaronem i makaron Spaghetti.
Przez jakieś 15 minut grzebałam w tym jedzeniu.
Nie mogłam niczego tknąć, mój żołądek był zaciśnięty tak bardzo.
-Georgina musisz coś zjeść. Nawet na siłe.- odparł Kylian dojadając do końca swój posiłek.
Zrezygnowana zjadłam kilka łyżek rosołu, po chwili zaczynając jeść coraz pewniej.
I tak zjadłam wszystko.
Byłam na prawdę bardzo głodna.

-Zadzwonię do Juniora.- odparłam wyjmując telefon.
-Jesteś pewna że to dobry pomysł?- odparł Neymar przeciągając się ze zmęczenia.
Pewna jednak swojej decyzji wybrałam numer telefonu Matki chłopaka.
Wiem że ona sama musi dowiedzieć się co z jej synem.
-Halo?- zapytałam widząc że odebrała połączenie.
-Skarbie i co z nim?- zapytała roztrzęsiona kobieta.
-Jest w śpiączce. Będzie dobrze, na pewno.- odparłam ocierając jedną łze która spłynęła po moim policzku.
-Wiem, to silny chłopak.- odparła uspakajając się po chwili.
-Co z Juniorem?- zapytałam zdenerwowana.
-Dam Ci go może co?- odparła po chwili podając telefon małemu chłopcu.
-Mamusiu...- odparł po chwili rozpłakując się do słuchawki.
-Skarbie wszystko będzie dobrze.- odparłam uspokajając dziecko.
-Czy tatuś jutro do nas wróci?- zapytał z nadzieją w głosie.
-Nie skarbie. To może potrwać dłużej. Ale wróci.- dodałam starając się brzmieć jak najbardziej wiarygodnie.
-Chce się do ciebie przytulić.- powiedział Junior.
-Muszę chwile zostać z tatusiem wiesz? Ale postaram się wrócić jak najszybciej.- odparłam.
Porozmawialiśmy chwile po chwili rozłączając się.
-Jak on?- zapytał Neymar dosłownie zasypiając na szpitalnym krześle.
-Jak na dziecko w jego wieku, naprawdę bardzo dobrze sobie radzi.- odparłam uśmiechając  się.
-Pani Georgina Rodriguez?- odparła pielęgniarka wychodząc z jednej sali.
-Tak to ja.- odparłam odrazu ożywając.
-Może go pani odwiedzić. Proszę tylko to założyć.- odparła podając mi jakiś szlafrok.
Pewnie po to żeby nie wnieść ze sobą jakiś bakterii na sale.
-Wy będziecie mogli wejść później.- odparła do chłopaków już po chwili znikając razem ze mną za drzwiami sali.

Zobaczyłam go leżącego na łóżku szpitalnym.
Miał na całym ciele podpięte jakieś kabelki.
Każdy prowadził do innego urządzenia podtrzymujacego funkcje życiowe.
Na jego głowie znajdowały się bandaże i plastry, a także resztki skrzepniętej już krwi.
Jego twarz była bardzo spokojna.
Wyglądał jakby po prostu odsypiał ciężki trening na którym dał z siebie 150%.

Podeszłam do niego siadając na krzesełku obok łóżka.
Złapałam go za rękę przykładając ją do swojej.
-Cris... Obudź się proszę.- odparłam po chwili rozpłakując się.
Mężczyzna ani drgnął, jednak nie oczekiwałam tego od niego.
Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, wsłuchując się w bicie jego serca.
Było spokojne.
Cały on był bardzo spokojny.
-Kocham Cię.- odparłam po chwili przytulając się do niego na tyle na ile mogłam sobie pozwolić.
Złożyłam pocałunek na jego dłoni, już po chwili zasypiając przy jego łóżku.

POV NEYMAR:
-Czemu ona tak długo tam siedzi?- odparłem lekko poddenerwowany.
-Uspokój się stary.- odparł Kylian opierając dłoń na moim ramieniu.
Zapukaliśmy do sali, na co otworzyła nam ta przemiła pielęgniarka.
-Panowie możecie wejść ale cicho.- odparła podając nam jakieś dziwne szlafroki.
Ubraliśmy się w nie, już po chwili wchodząc na sale najciszej jak tylko mogliśmy.
Zobaczyliśmy Cristiano, i opartą o niego Georgine.
Spała, dlatego pielęgniarka nie chciała żebyśmy byli głośno.
-Chłopaki, przyjezdny jutro co?- odparł Kylian trzęsącym się głosem.
Wiem ile dla niego znaczy Ronaldo.
Oglądał każdy jego mecz gdy był mały, zawsze po spotkaniu z nim opowiada jakim to on jest świetnym człowiekiem i piłkarzem.
To musi być ciężkie widzieć swojego idola w takim stanie.
Wszyscy się zgodziliśmy kiwając głowami po czym wyszliśmy z sali.
Obyś się obudził stary, najszybciej jak to możliwe.

~She will help you~ Cristiano Ronaldo Where stories live. Discover now