„I want you to be mine"

261 12 4
                                    

Cristiano odrazu po meczu poszedł gdzieś z kolegami, obiecując mi że po powrocie do domu porozmawiamy.
Kierowaliśmy się z Juniorem w stronę samochodu by udać się do domu.
Gdy już w nim siedzieliśmy, chłopiec zadał mi pytanie:
-Mamo, czy teraz ty i tata jesteście razem? I będziemy rodziną?- zapytał chłopiec z nadzieją w głosie.
Uśmiechnęłam się, całując chłopaka w czoło.
-Nie wiem jeszcze skarbie, ale chciała bym.- odparłam odpalając BMW.
Nagle usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu.
To moja ciocia. Moja ulubiona ciocia z Włoch.
Odebrałam odrazu.
-Hej Ciociu!- powiedziałam do telefonu.
-Skarbie! Nie wiedziałam że ty i Cristiano, tak się cieszę! Twój kuzyn jak się dowiedział to się z wrażeń popłakał.- odparła kobieta do telefonu. Zawsze była mi bliższa niż moja matka.
Raz nawet chciała zabrać mnie na mecz Portugalii ale rodzice się nie zgodzili.
-Ciociu jeszcze nic nie jest pewne. Ale miło że dzwonisz. Nie palnij proszę żadnej głupoty bo obok mnie siedzi najcudowniejsze na świecie dziecko a ty jesteś na głośniku.- odparłam śmiejąc się do słuchawki, co zresztą Junior odwzajemnił.
-O matko! Jak cudownie, będziecie wspaniałą rodziną. Jak to nie pewne kochana. Widać jak na siebie patrzycie. I ten pocałunek na boisku...- odpowiedziała rozmażona ciotka wzdychając do słuchawki.
Zaśmiałam się, ponieważ zawsze była z niej nie poprawna romantyczka.
Jednak ona woli koszykówkę.
Zawsze wzdychała do Michaela Jordana.
-A jaki mecz był świetny.- dodałam odbiegając od scen moich i Cristiano.
Przecież chłopak dał sobą świetny popis.
-I ten gest który zrobił w twoją stronę... Gadałaś już z rodzicami?- zapytała, na co ja wzdechnęłam do słuchawki.
-Wiesz że z nimi nie gadałam długi czas.- odparłam
-Może pora to zmienić?- odparła.
Porozmawialiśmy jeszcze chwile już na szczęście nie o moich rodzicach, po czym żegnając rozłączyłam się spoglądając w stronę dziecka.
-Jedziemy do domu. Na pizzę. Albo Burgera? Dzisiaj ty wybierasz!- powiedziałam chłopcu ściskając jego rączkę.
-Na burgery!- odpowiedział, a ja szybko wykonałam telefon do najbliższej restauracji fast foodów.

Dochodziła powoli 22.
Mały zasnął mi na rękach więc powoli i cicho przeniosłam go do jego łóżeczka.
Ucałowałam jego policzek, po czym udałam się do kuchni posprzątać syf jaki narobiłam.
W tym samym momencie zadzwonił Sam.
Poczułam jak serce mimowolnie mi przyspieszyło z powodu stresu, aż musiałam usiąść i trochę się uspokoić.
Dobra Georgina teraz albo w ogóle.
-Halo?- zapytałam do słuchawki czując jak ręce mi się trzęsą.
W tym samym momencie usłyszałam jak Cristiano wchodzi do domu.
Nie nie nie czemu teraz?!
Szybko pobiegłam na górę co nie umknęło uwadze chłopaka.
-Jak mogłaś. Jak mogłaś mnie zdradzić?!- odparł zdenerwowany. Jego głos nie brzmiał normalnie, bardziej jakby się czegoś nachlał.
-Nie byliśmy razem.- odparłam spokojnie.
Usiadłam na łóżko, z powodu emocji znowu zakręciło mi się w głowie.
-Jak mogłaś szmato tak zrobić! Ile razy się z nim przelizałaś gadaj!!! To dziecko też jest twoje?!- powiedział krzycząc coraz bardziej, a łzy mimowolnie zaczęły spływać po moim policzku.
-O czym ty mówisz.- powiedziałam trzęsącym się głosem.
-Jesteś zwykłą dziwką Georgino Rodriguez.- odparł, a ja po chwili poczułam że ktoś wyrywa mi telefon.
Spojrzałam w górę, to był Cristiano.
-Nie wiem kim jesteś ale wiedz że moi prawnicy zamkną cię w pierdlu rozumiesz?! Jeszcze raz obrazisz tak ją albo jaką kolwiek inną kobietę.
A teraz usuń ten numer i nigdy więcej na niego nie dzwoń dobrze Ci radzę.- odpowiedział mu rozłączając się.
Podszedł do mnie otulając mnie ramieniem, a ja wtuliłam się w jego tors, zanosząc się płaczem.
-Już dobrze...- mówił głaszcząc mnie po włosach.- Ten frajer już nigdy Cię nie skrzywdzi.
-Dziękuje Ci.- odpowiedziałam całując go w policzek.

Siedzieliśmy sobie tak jeszcze chwilkę aż poczułam że chłopak odlatuje.
-Cris... Nie możesz zasnąć na podłodze.- odparłam śmiejąc się.
-Tak, też tak uważam.- powiedział odklejony rozciągając się.
-Powinieneś się położyć.- odpowiedziałam wstając z ziemi.
-Nie zasnę dopóki nie porozmawiamy.- odpowiedział wychodząc na balkon.
Podeszłam do niego chwytając go za rękę.
-No to porozmawiajmy. Zanim zaśniesz mi na stojąco.- odpowiedziałam spoglądając w jego cudownie brązowe tęczówki.
-Ja... To co mówiłem na meczu, to prawda.- odpowiedział po chwili nerwowo drapiąc się po głowie.
-Ja też.- odpowiedziałam uśmiechając się.
Chłopak przyciągnął mnie do siebie .
-Chce żebyś była tylko moja czaisz?- zapytał na co ja zaśmiałam się.
-Sorry ale chyba wole Juniora.- odpowiedziałam ze śmiechem, na Co chłopak udał wielce skrzywdzonego.
-Jak mogłaś mnie tak zranić... Wybrać mojego siedmioletniego syna zamiast mnie...- odpowiedział spuszczając teatralnie głowę.
-No co, jest słodziutki i bardzo miły.- odpowiedziałam
-Po kimś to ma.- odparł podnosząc głowę.
Nasze tęczówki ponownie złączyły się, a ja nadal nie potrafiłam przyzwyczaić się do tego, że chłopak który może mieć każdą dziewczynę, i jest marzeniem pewnie co drugiej nastolatki, wybrał akurat mnie.
-Nie mogę się na ciebie napatrzeć. Nie wierze że mam Ciebie w tym momencie wyłącznie dla siebie.- powiedziałam zbliżając się do mężczyzny.
-A może chciała byś nie tylko w tym momencie?- zapytał uważnie przypatrując się mojej twarzy, jakby chciał wyczytać z niej wszystkie emocje.
-No dawaj, zapytaj w końcu.- odpowiedziałam zniecierpliwiona.
-Chcesz zostać moją dziewczyną?- zapytał, a ja rzuciłam mu się w ramiona prawie go dusząc.
-Tak, nawet nie wiesz jak bardzo.- odpowiedziałam odrywając się od niego na chwilkę.
Chłopak już po chwili wbił się w moje usta, nie zostawiajac mnie w niepewności.

Teraz mam cudowną rodzinę, syna i chłopaka. Czego chcieć więcej?
Cudownych rodziców.
Ale nie można mieć wszystkiego.

~She will help you~ Cristiano Ronaldo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz