„Oh no"

171 11 3
                                    

Postanowiliśmy z Cristiano i Juniorem udać się na mały spacer. Mamy ostatni dzień przed finałem ligi więc chcę żeby Ronaldo mógł trochę odpocząć.
Szliśmy sobie po lesie który znajduje się w naszej dzielnicy. Jest ona duża, a mieszka tam zaledwie kilka rodzin. Może dlatego że to najdroższa dzielnica w Hiszpanii.
No ale dla nas jest to plusem. Mamy tutaj chociaż trochę prywatności. Możemy pobyć razem, bez stresu.
Chcemy dać razem z Cristiano prawdziwe, normalne dzieciństwo Juniorowi. Nie oparte tylko na piłce nożnej i sławie.

-Mamo tato plac zabaw! Jest pusty możemy tam iść?- zapytał szczęśliwy Cris wskazując na plac zabaw znajdujący się na polanie.
Faktycznie był pusty.

-Jasne, czemu nie.- odparłam chwytając Cristiano za rękę.
Szeroko się do niego uśmiechnęłam co on odrazu odwzajemnił.
Od czasu wczorajszej rozmowy jesteśmy jakby bliżej.
Nie mówię że kocham go bardziej, bo bardziej to się chyba serio nie da, ale na prawdę dobrze się teraz ze sobą czujemy.

Junior po wbiegnięciu na placyk odrazu zaczął biegać po całym obiekcie, bawiąc się na różne sposoby, dzięki czemu mieliśmy trochę chwili dla siebie.

-Już myślałaś kiedy powiedzieć Juniorowi o rodzeństwie?- zapytał chłopak całując moją dłoń z wierzchu.
Był to mały gest ale bardzo uroczy i czuły.

-Jestem na to gotowa nawet teraz.- odparłam opierając głowę o tors mężczyzny, odrazu zanurzając się w zapachu jego cudownych perfum.

-Możemy teraz jeżeli chcesz.- powiedział chwytając mnie za rękę.
Spojrzałam w stronę chłopca, który właśnie huśtał się na huśtawce.
Mój brzuch powiększał się z każdym dniem. Trzeba też wziąć pod uwagę że im później tym gorzej.
Więc nie ma na co czekać.

-Jak się bawisz kochanie?- zapytałam siadając na jednej z huśtawek obok chłopca.
Przed nami stał Cristiano lekko huśtając syna.

-Super!- powiedział mały śmiejąc się.- Szkoda tylko że nie mam nikogo do zabawy...- dodał po chwili lekko smutniejąc.
I wiecie co? Uznałam że lepszego momentu nie będzie.

-A co jeżeli Ci powiem że nie długo już nie będziesz bawić się sam?- zapytałam Juniora klękając przed nim.
Cris na chwile przestał huśtać huśtawkę i zrobił to samo co ja.

-A co, poznam jakiegoś kolegę?- zapytał chłopiec nadal nie  domyślając się o co chodzi.
Zaśmiałam się cicho spoglądając na Portugalczyka siedzącego obok mnie.

-Junior, pamiętasz jak zawsze mówiłeś mi że chciałbyś mieć młodsze rodzeństwo do tulenia, zabawy, opiekowania się i czytania książek na dobranoc?- zapytał Cristiano syna.
Szczerze mówiąc jeszcze mi o tych rozmowach nie opowiadali, więc nie wiedziałam że Junior chciał mieć rodzeństwo.

-Czy to znaczy że?-

-Tak kochanie. Jestem w ciąży. Będziesz miał rodzeństwo!- krzyknęłam przytulając do siebie małego chłopca.
Ten wtulił się we mnie mocno nie mogąc przestać się uśmiechać.

-To na prawdę super!!! Nie mogę się doczekać! A brat czy siostra?- zapytał jeszcze upewniając się.
Two for you jak to się mówi.

-Bliźniaki! Jeszcze nie wiemy jakiej będą płci.- oznajmiłam wskazując ręką na swój brzuszek.
Junior prawie popłakał się ze szczęścia na te informacje.
Zaczął biegać w kółko i krzyczeć że będzie miał rodzeństwo.
Uśmiechnęłam się tylko całując stojącego obok mnie Cristiano w policzek.
Chłopak odwrócił się w moją stronę obejmując mnie w talii.

-Będziemy cudowną rodziną.- wyszeptał mi do ucha.
~*~

Do domu wróciliśmy zmęczeni ale szczęśliwi. Udało nam się zrobić mnóstwo rzeczy dzisiejszego dnia.
Byliśmy w parku, później na lodach, i to wszystko na piechotę.
Może wam się to wydawać banalne, ale gdy się jest sławnym, i praktycznie nie ma się czasu na spędzanie go z najbliższymi, docenia się na prawdę małe rzeczy.

Cristiano po 18 udał się na trening. Mieli mieć wolne ale Zidane stwierdził że się zbyt rozleniwią.
Ja zostałam więc wraz z Juniorem w domu, a naszym celem na ten wieczór było upieczenie sernika. Jest to Polskie ciasto, które często robiła mi babcia.
Ona dodawała do niego rodzynki, ale ja zawsze je wyjmowałam. Błagam was. Kto normalny je sernik z rodzynkami?

W internecie wyszukałam przepis na sernik o smaku Snickersa, i gdy tylko pokazałam go Juniorowi, odrazu pojechaliśmy do sklepu po składniki.

-Dobra. A więc tutaj pisze żeby najpierw przygotować spód.- powiedziałam sprawdzając w telefonie przepis.

-Tyle to ja wiem mamo. Ale może powiesz mi co mam wyjąć?- odpowiedział Junior czekając na dalsze wskazówki.

-Kakao, mąkę, jajka oraz masło. No i cukier.- odparłam wykładając blaszkę papierem do pieczenia.
Dodaliśmy wszystkie składniki, dokładnie je mieszając, następnie wyliczyliśmy na blachę wkładając do piekarnika.
W między czasie przygotowaliśmy główną warstwę, oraz polewę którą polejemy nasze przepyszne ciasto.
Postanowiłam że zrobię szybkie zdjęcie i wstawię na relacje na instagramie. Tak na prawdę rzadko mi się zdarza wstawiać coś z naszego życia rodzinnego, a jako że Cristiano bardziej swoje konto przeznacza treningom i Realowi, myśle że nie miałby nic przeciwko.

-Okej mamo wyjmuj to bo spalimy!- krzyknął Junior sprawdzając ciasto.
Faktycznie, było już idealne.
Wyjęliśmy je i przyozdobiliśmy po czym wsadziliśmy do lodówki żeby masa stężała.
Byliśmy tak wykończeni tym wszystkim że nawet nie zauważyliśmy kiedy poszliśmy spać w brudnych od sera ciuchach na salonowej kanapie.

Obudziłam się dopiero po 2 godzinach kiedy to Cristiano przenosił Juniora do łóżeczka.

-Cris już jesteś?- zapytałam głupio podnosząc się ledwo żywa z sofy.

-Czekaj tu. Odniosę małego i wrócę. Chce z tobą porozmawiać.- powiedział już po chwili znikając za schodami.

O czym on mógł chcieć porozmawiać? Przecież nie mam przed nim nic do ukrycia?
Moje przemyślenia nie trwały długo ponieważ już po chwili mężczyzna znalazł się na dole siadając obok mnie.

-Słucham. O czym chciałeś porozmawiać?- zapytałam z pełnym spokojem w głosie. Przecież nie dam po sobie wyczuć że słowa „musimy porozmawiać" w ogóle mną poruszyły.

-Georgina. Możesz mi powiedzieć kiedy poznam twoich rodziców?

~She will help you~ Cristiano Ronaldo Where stories live. Discover now