„His Son"

314 15 0
                                    

8:10
Wstałam leniwie z łóżka, które ewidentnie było najwygodniejszym łóżkiem na jakim spałam.
Mój pokój był na drugim pietrze, obok pokoju Ronaldo, i prezentował się tak jak na tych zdjęciach:

 Mój pokój był na drugim pietrze, obok pokoju Ronaldo, i prezentował się tak jak na tych zdjęciach:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Łazienka była z czarnego marmuru, w mieszaninie ze złotymi elementami. Cudownie to wyglądało.
Przebrałam się w czarną koszulkę oversize, i szare dresy. Musiał być to wygodny strój, ponieważ dzisiaj będę zajmowała się małym.
Włosy spięłam w luźnego kucyka zostawiajac wystające dwa przednie pasemka.
Zanim się ubrałam, szybki odświeżający prysznic.
Lekki makijaż, ponieważ tylko korektor, błyszczyk, i szybkie pomalowanie rzęs.
Wyszłam ze swojego pokoju, przechodząc obok pokoju bruneta przy którym się zatrzymałam.
Ciekawość o zdrowie psychiczne męższczyzny wzięła górę, więc pozwoliłam sobie uchylić lekko drzwi.
Siedział na łóżku skulony.
Zapukałam, i gdy zobaczyłam że mężczyzna zaprasza mnie ręką do środka, weszłam i usiadłam obok niego na łóżku.
-Jak się czujesz?- zapytałam spoglądając ma chłopaka.
-Jesteś psychologiem, czemu mi nie powiedziałaś?- odpowiedział spuszczając głowę w dół.
-Bo nie pytałeś o mnie.- zaśmiałam się odpowiadając.- Ale w takim razie skąd to wiesz?
Cristiano spojrzał mi w oczy po czym dumnie się uśmiechnął.
-Wyczytałem.- odpowiedział na co ja się zaśmiałam.- Czy mój menadżer wziął cię tylko dla tego że jesteś też psychologiem?- zapytał a ja spuściłam głowę w dół.
Odpowiedziałam mu zgodnie z prawdą, jak i zgodnie ze samą sobą.
-Tak. Ale ja nie będę twoją terapeutką, i nie będę pomagać Ci na siłę. Pomogę Ci wtedy gdy sam będziesz chciał, okej?- zapytałam Ronaldo, podnosząc wzrok w jego stronę.
Uśmiechnął się w moim kierunku, delikatnie ale szczerze.
-Ale przecież wszystko ze mną w porządku. Nie potrzebuje pomocy. Prawda?- spojrzał pytająco w moją stronę.
Drugi raz podczas tej rozmowy odwróciłam wzrok w inną stronę niż twarz chłopaka.
Nie chciałam go zamartwiać, ale z psychologicznego punktu widzenia nie było z nim najlepiej.
-Słuchaj..
-Dobra rozumiem. Nie musisz nic mówić. Sorry że byłem nachalny.- uśmiechnęłam się w jego stronę żeby dodać mu trochę otuchy po czym wstałam z łóżka i zachęciłam chłopaka ruchem ręki, do tego żeby udał się ze mną na dół.
-Po co?- zapytał wstając
-Zrobić śniadanie. Chyba nie zamierzasz tutaj siedzieć i głodować cały dzień?- zaśmiałam się wychodząc z pokoju.
-Skoro tak uważasz.- usłyszałam za sobą głos mężczyzny który już po chwili znalazł się obok mnie.

Przygotowywaliśmy śniadanie z godzinę, po czym szybko je zjedliśmy.
Byłam strasznie podekscytowana ponieważ zaraz miał tutaj przyjechać syn piłkarza.
Byłam ciekawa tego jak na mnie zareaguje, i czy w ogóle mnie polubi.
Cristiano wrócił do swojego pokoju, co trochę mnie zdziwiło, ale postanowiłam że dam temu spokój.
Usiadłam na kanapie i zaczęłam czytać książkę, skupiającą się na działaniu ludzkiego mózgu w kryzysowych sytuacjach.
Może to dziwne ale psychologia, naprawdę mnie interesuje.
Minęły może dwie trzy godziny.
Usłyszałam dzwonek do drzwi.
Szybko podbiegłam otworzyć, a przed drzwiami stanęła kobieta z dzieckiem. To ewidentnie była mama Cristiano, i jego synek.
-Dzień dobry.- przywitałam się z kobietą otwierając jej drzwi do środka
-Witaj kochana. Wybacz ale ja już lece. Mam strasznie dużo spraw na głowie. Ucałuj ode mnie Cristiano!- krzyknęła po czym wyszła zamykając za sobą drzwi.
Wzruszyłam ramionami nie zwracając uwagi na dziwne zachowanie kobiety, po czym uklęknęłam przed chłopcem i wzięłam jego małe rączki w swoje dłonie.
-Hej, mam na imię Georgina. Będę twoją opiekunką.- powiedziałam strasznie się denerwując. Bałam się że chłopiec mnie nie zaakceptuje. W końcu mama Ronaldo mówiła że chłopak ma problem do opiekunek.
-Miło Cię poznać. Chcesz zobaczyć mój pokój?- zapytał z uśmiechem na twarzy.
Więc chyba się mnie nie boi i nie jest tak źle Jak myślałam że będzie.
-Jasne. Zaprowadzisz mnie?- zapytałam pełna entuzjazmu.
Chłopczyk nic nie odpowiedział, tylko złapał mnie za rękę i zaprowadził na górę.

Spędziliśmy razem mnóstwo czasu. Chłopiec pokazał mi wszystkie swoje zabawki, jak i puchary, o ile trudno uwierzyć, zdobył je z meczy. Tak, w wieku 6 lat.
Później zaprowadził mnie na małe boisko które mieli w domu, a tam pograliśmy chwile w piłkę.
Po chwili grania w piłkę, zeszliśmy na dół żeby zrobić coś do jedzenia.
-To co, na co masz ochotę?- zapytałam sadzając chłopca na wysokim krześle przy blacie.
-Gofry!- krzyknął z uśmiechem na twarzy
Zaśmiałam się
-Gofry zrobimy na kolacje. Teraz musimy zjeść coś na obiad. Może pizza?- zapytałam małego, na co on pokiwał szczęśliwie główką.
-Widzę, że lubisz włoskie jedzenie.- usłyszałam za sobą głos, który ewidentnie należał do Cristiano.
-Tata!- krzyknął mały wieszając się na szyje mężczyźnie.
-Cześć mały. Jak było u babci?- zapytał przytulając do siebie chłopca.
-Super! Robimy teraz pizzę.- odpowiedział mały siadając spowrotem na krzesełko.

Cristiano chwile stał obok chłopca przyglądając się jak młody ozdabia ciasto kładąc na nim różnorodne składniki, gdy nagle usłyszał sygnał swojego telefonu.
Spojrzałam razem z nim na wyświetlacz.
To znowu był trener Realu Madryt.
Chłopak ewidentnie się spiął co było widać, i przez chwile bił się z myślami.
-Myśle że to odpowiedni moment, pamiętaj że ta rozmowa raczej Ci nie ucieknie, a im później tym trudniej.- powiedziałam kładąc mu rękę na ramieniu.
Widać było że strasznie się stresuje ale po chwili odebrał i odszedł kawałek żeby bez problemu porozmawiać.

~*~
-Halo.-odezwałem się do telefonu.
Głos mi drżał, a ręce dygotały na wszystkie strony.
Bardzo zależy mi na tym klubie. Nie mogę dać plamy. Znowu.
-Chłopaku jak dobrze Cię słyszeć! Nareszcie się dodzwoniłem!- usłyszałem w słuchawce głos trenera. Ku mojemu zaskoczeniu nie był zły.
Brzmiał bardziej na zmartwionego.
-Przepraszam, ja po prostu chyba potrzebowałem czasu.- odparłem drapiąc się po głowie.
Spojrzałem kątem oka na Georgine która wyjmowała pizzę z piekarnika. Mały śmiał się strasznie, gdy kobieta ubrudziła się sosem pomidorowym, później i on był nim upaćkany, ale szczęśliwy. Później zajadał się pizzą, cały czas opowiadając kobiecie o swoim życiu. Ta słuchała go z wielkim zaciekawieniem, co chwila uśmiechając się serdecznie w jego stronę.
-Ona jest cudowna.- powiedziałem do słuchawki całkowicie nie świadomie.
-Ronaldo, czy ty mnie słuchałeś w ogóle? Kto cudowny. Chłopaku ty się chyba po prostu zakochałeś.- powiedział Zidane śmiejąc się do słuchawki. Z drugiej strony był całkowicie poważny.
-Co ty! Znam ją ledwo dwa dni! Jest po prostu cudowną kobietą dla mojego syna, nic więcej.-
Odparłem drapiąc się nerwowo po głowie.
-Taki kit możesz wciskać komuś kogo znasz jeden dzień. A nie kilka lat. Cristiano. Jesteś dla mnie jak syn. Możesz mi powiedzieć co się dzieje.- odparł wzdychając mi do słuchawki. Faktycznie ten człowiek jest dla mnie niczym ojciec zastępczy, ale ja nie uważam żebym czuł coś więcej do dziewczyny którą znam ledwo kilka godzin.
-Wszystko w porządku. To dlaczego dzwonisz?- zapytałem przechodząc do sedna sprawy.
-W poniedziałek mamy pierwszy trening. Będziesz prawda?- zapytał z nadzieją w głosie a ja zacząłem się wahać.
-Odezwę się okej? Muszę to przemyśleć.- odparłem żegnając się z trenerem.
Odłożyłem telefon na stół, zakrywając twarz dłońmi.
Po chwili poczułem jak ktoś mnie obejmuje. To była ona.
Odsłoniłem twarz i zobaczyłem Georgine która zdenerwowana siedziała obok mnie obejmując mnie rękoma.
-Wszystko w porządku?- zapytała z troską w głosie.- uśmiechnąłem się tylko opierając jej głowę na moim ramieniu.
-Wracam do treningów. Koniec siedzenia w domu.- odpowiedziałem na co dziewczyna się uśmiechnęła.
-Tato, Georgi, chyba muszę się przebrać!- krzyknął do nas mały chłopiec z kuchni.

Dziewczyna wstała i podeszła biorąc chłopaka na ręce.
-Chodź. Mi też przyda się zmienić ubranie.- powiedziała i po chwili zniknęła na górze.
To był chyba pierwszy raz od kilku dni kiedy mogłem spokojnie odetchnąć z ulgą, i nie myślałem o niczym innym niż o moim synu i pięknej brązowookiej kobiecie.

~She will help you~ Cristiano Ronaldo Where stories live. Discover now