„Wake up"

186 9 2
                                    

Jak zapewne wiecie nie jestem w ani jednym procencie fanką szybkiej jazdy samochodem.
Ale tym razem, jechałam tak szybko jak nigdy w życiu.
Zwalniałam tylko na zakrętach, a gdy już wyjechałam na autostradę, prędkość przekroczyła 200km/h.
Ale gdyby było szybciej wynajęła bym helikopter.
Samolot.
Wszystko żeby dostać się tam jak najszybciej.
Akurat na moje nie szczęście, szpital jest dalej od domu Neymara niż od domu Ronaldo.
Ale nie są to jakieś duże różnice, zwłaszcza gdy jedzie się drogą szybkiego ruchu.

Minęło może 20 minut.
Dotarłam na miejsce wbiegając do szpitala jak jakaś wariatka.
Domyślałam się dobrze jak wyglądam.
Koszulka z numerem 7 na tyle, pewnie rozmazany makijaż, i włosy które błagają o prostownice.

-Dzień dobry ja do Cristiano.- odpowiedziałam ledwo oddychając pani przy recepcji.

-Panna Georgina Rodriguez zgadza się?

-Tak to ja.- odpadłam odpowiadając recepcjonistce.

-Drugie piętro, sala...

-Pamietam dziękuje.

Jak tylko szybko mogłam pobiegłam na górę szpitala już po chwili wbiegając do sali w której leżał Cristiano.
Miał otwarte oczy.
Uśmiechał się, oglądając razem z lekarzem jakiś stary mecz Realu Madryt w którym strzelił 3 gole w 2 minuty.
Gdy tylko go zobaczyłam łzy automatycznie zaczęły spływać po moim policzku.
Zakryłam usta dłońmi zamykając oczy.
Lekarz Portugalczyka chyba zauważył że weszłam bo podszedł do mnie klepiąc mnie po ramieniu, po czym zostawił nas samych.
Cristiano po chwili odwrócił swoją głowę w moją stronę uśmiechając się szeroko.
Starał się podnieść do pozycji siedzącej, jednak odrazu zrezygnował z tego pomysłu. Widać że jest bardzo osłabiony.

-Musisz tu podejść bo raczej dzisiaj ja do ciebie nie wstanę...- odparł śmiejąc się.
Podeszłam do łóżka na którym leżał siadając na krzesełku obok, po czym rozpłakałam się wtulając się w klatkę piersiową mężczyzny.

-Tak bardzo tęskniłam. Bałam się że już się nie obudzisz...- odpadłam podnosząc głowę po chwili.

Chwycił mnie za rękę mocno ściskając po czym ucałował ją.

-Ja nie wiem co sie działo przez ten czas, jedyne co pamiętam to mecz. Dostałem w głowę i odleciałem.- odparł rozkładając ramiona.

Uśmiechnęłam się. Tak bardzo cieszę się że on już tu jest cały i zdrowy. Za pewne zanim z go wypiszą minie jeszcze kilka dni, ale jestem gotowa spędzić tutaj cały ten czas.

-Masz na sobie koszulkę Portugalii. Był mecz reprezentacji?- zapytał zdziwiony.
Zaśmiałam się lekko przypominając sobie w jakim celu ją założyłam.

-Nie. Mecz PSG, dzisiaj grali, byliśmy z Juniorem.- odpowiedziałam.

-A co z Juniorem?- zapytał odrazu bez zastanowienia.

-Ma się dobrze. Śpi u Neymara w domu, jak się obudzi odrazu tu przyjadą.

-Tęskniłem za tobą.
-Przecież spałeś. Pamiętasz coś ze śpiączki?
-No pamiętam że tęskniłem.

Uśmiechnęłam się w stronę bruneta, już po chwili składając ciepły pocałunek na jego wargach.
Tak bardzo za nim tęskniłam, nie potrafię sobie nawet tego wyobrazić. Jeżeli miała bym go znowu stracić na dłużej niż dzień, chyba bym umarła z tęsknoty.

Akty czułości przerwał nam dźwięk mojego telefonu.
To Neymar.

-Co tam?- zapytałam odbierając.

-Junior sie obudził, jedziemy do was.- odparł entuzjastycznie.

-To świetnie, będziemy czekali.- odpowiedziałam biorąc połączenie na głośno mówiący.

~She will help you~ Cristiano Ronaldo Where stories live. Discover now