„Jealousy Jealousy Jealousy, girl"

149 10 2
                                    

Frajer.
Piłkarzyk.
Zdrajca.
Zachciało mu się asystentki wynajmować. A rodzice zawsze mówili. Ożeń się z bogatym prawnikiem to będziesz szczęśliwa, a i my będziemy szczęśliwi bo będziesz miała dobre nazwisko.
Nie żeby Aveiro mi nie pasowało.
Cristiano Ronaldo dos Santos Aveiro.
To ja bym była Georgina dos Santos Aveiro? Czy jak.
TO NIE WAŻNE.
I tak mi się nie oświadczy. Urodzę mu dzieci i będzie udawał że mnie kocha żeby nie było.
A później jak będą starsze, zerwie ze mną, i będzie kazał płacić alimenty.
A JA W TELEWIZJI OBEJRZĘ JEGO ŚLUB Z CLAIRE.

Dobra Georgina mega hiper cię poniosło.- zaczęłam gadać sama do siebie.
Wdech, wydech, wdech wydech.
Wszystko będzie dobrze. Poznam jego asystentkę, a jak coś mi będzie nie pasowało sama ją zwolnię.

Szybko spojrzałam na zegarek.
Mecz miał się zacząć w przeciągu 10 minut.
Wzięłam więc telefon, po czym zaczęłam odpisywać na maile.
Propozycje współpracy, jakieś kontrakty, plus nawet listy od moich fanów... Nawet nie wiedziałam że mam jakiś fanów.
W sumie to ja nawet nigdy nie planowałam być sławna.

-Widzisz, ludzie Cię kochają.- usłyszałam za sobą bardzo dobrze znany głos Portugalczyka przez którego aż podskoczyłam na swoim krzesełku.

-Człowieku, kobietę ciężarną tak straszyć?!- krzyknęłam przerażona na co chłopak wybuchł śmiechem.
Lamus.
Ten się śmieje kto się śmieje ostatni.

-Nadal się gniewasz?- zapytał chwytając mnie za rękę.
Odrazu wyrwałam ją z jego uścisku, czego ewidentnie się nasz piłkarzyk nie spodziewał.

-Idź sobie.- odparłam odwracając się do niego tyłem.
Nie będę łapać kontaktów wzrokowych z takim lalusiem. Co on sobie myśli. Że jak wygląda jak grecki bóg a na widok jego powalającego spojrzenia mdleją panienki to on sobie może tak ze mną pogrywać?
O nie mój drogi.
Ja się tak bawić nie będę.

-Przyszedłem na mecz naszego syna. Gdzie mam iść.- odparł rozkładając bezradnie ręce.
Rozejrzałam się dokładnie po stadionie, który był całkowicie pusty.

-Jesteśmy na Santiago Bernabéu, które ma pewnie ze 100 000 miejsc a ty mnie pytasz gdzie masz usiąść?- odpowiedziałam mu zachowując w 100% poważny wyraz twarzy.

-Georgina proszę Cię. Możemy się nie kłócić o jakieś bzdety jak moja asystentka?- odparł wzdychając.
Ja mu zaraz wzdechne. Bzdety.
To ma być ojciec moich dzieci?

-Jesteś żałosny. Skoro ty nie chcesz się przesiąść, to ja to zrobię.- powiedziałam schodząc 5 rzędów krzesełek w dół.
Usiadłam na jednym z nich, po czym zaczęłam machać w stronę Cristianito który właśnie wybiegł na murawę.
Ten lekko się zdziwił widząc mnie i Ronaldo w lekkiej „separacji", lecz po chwili przestał zwracać na to uwagę i po prostu się uśmiechnął.

Mecz był bardzo przyjemny. Nikt się nie faulował a już coś się komuś zdarzyło to odrazu sobie nawzajem pomagali.
Dlaczego piłka nożna na codzień tak nie wygląda?
Po pierwszej połowie Junior strzelił 3 bramki, wszystkie trzy kończąc znaną cieszynką swojego ojca.
Uśmiechałam się na ten widok, widząc jak bardzo podobna jest do siebie ta dwójka.
Szkoda że nie jestem jego biologiczną matką.
Staram się ją zastępować i nawet mi to wychodzi, ale wiadomo że ciężko jest to robić.

-Hej Mamo!- powiedział Junior podbierając do mnie.
Objęłam go składając na jego czole pocałunek.
Uwielbiam przychodzić na jego mecze, cieszę się że narazie mam ma to czas i siły.

-Świetnie grasz. Wygrywacie.- powiedziałam spoglądając na wynik.
Grali przeciwko Sewilli, i na razie wynik prezentował się 6:3.
Wydaje się to dużo ale jak na piłkę nożną na tym poziomie jest to w sumie normalne.

-Dziękuje. Następną bramkę chciałbym dedykować tobie.- odparł pokazując ułożoną z palców literę „G".
Uśmiechnęłam się, ponownie przytulając do siebie chłopca.

-Będę na pewno na to czekała.- odparłam podając mu wodę.

-Czemu Tata siedzi tak daleko od ciebie?- zapytał się w końcu spoglądając w górę trybun.

-Wiesz, tata woli oglądać z góry a ja z dołu.- powiedziałam wymyślając szybką wymówkę, która jakby nie patrzeć wcale nie była taka bez sensowna.

-Okej, skoro tak mówisz. Idę, bo trener chciał nam coś jeszcze powiedzieć przed drugą połową.- odparł całując mnie w policzek.

-Kocham Cię mamo!- krzyknął odbiegając odemnie, a ja spoglądając jak się oddala pomachałam mu tylko.
Jest cudownym dzieckiem, i myśle że każdy rodzic może o takim marzyć.

~*~
Po zakończeniu się drugiej połowy, cała nasza trójka udała się już w stronę samochodu.

-To był świetny mecz Synku.- powiedział Cristiano biorąc małego na barana.

-Dziękuje tato.- powiedział Junior przytulając się do taty.

-A tobie skarbie jak się podobało?- zapytał po chwili Cris chwytając mnie za rękę.
Wiedziałam że nie chce przekładać naszych osobistych problemów na dziecko, co poniekąd bardzo szanowałam.

-Bardzo mi się podobał kochanie.- odparłam z nadzieją iż nie brzmiało to bardzo sarkastycznie.
Starałam się jak mogłam, ale na aktorkę to ja się nigdy nie nadawałam i nigdy nadawać nie będę.

Stanęliśmy właśnie na parkingu spoglądając na dwa samochody którymi tu przyjechaliśmy.
Oczywiście że chętnie wrócę sama do domu. Dla mnie nie ma najmniejszego problemu.

-Geo, może zostawisz tutaj swój samochód, ja poproszę żeby ktoś go przywiózł.- powiedział Ronaldo z troską w oczach.
Wiedział że nie lubię prowadzić w ciemnościach, i zawsze wtedy jadę o połowe mniej niż powinnam.
(Czasami się tak wloke że starzy rowerzyści po 70 mnie przeganiają.)

-Dam sobie radę, nie bój się.- odparłam z udawanym uśmiechem wyrywając się z uścisku mężczyzny.- Widzimy się w domu.- powiedziałam zatrzaskując za sobą drzwi do samochodu.
Szczerze trochę mi głupio jeżeli chodzi o całą te sprawę z tą Clair.
No bo z jednej strony nie mam o co się denerwować bo nawet nie mam podstaw sadzić że Cristiano mógł mnie z nią zdradzić.
Jednak jakiś wewnętrzny głos mówi mi że o takich rzeczach jak zatrudnienie asystentki, powinnam się raczej dowiedzieć pierwsza nie ostatnia.
Związek w końcu buduje się na zaufaniu prawda? Nie kłamstwach i ukrywaniu przed sobą swoich tajemnic, bo to długo nie zadziała.

A więc plan jest taki. Jak już dojadę do domu, czyli za jakieś może 30 minut, porozmawiam z Cristiano, i może go przeproszę.
Zobaczymy jak się to wszystko potoczy.

~She will help you~ Cristiano Ronaldo Where stories live. Discover now