„I love football"

222 10 6
                                    

Obudziłam się całkowicie naga, okryta jedynie kołdrą, w sypialni chłopaka.
Przez chwile się zdenerwowałam, ale szybko się rozluźniłam przypominając sobie wszystko co stało się tej nocy.
Zauważyłam również że Cristiano nie było obok, więc zgarnęłam jedną z jego piłkarskich koszulek, jakieś spodnie i zeszłam na dół.
Przygotowywał śniadanie. Słodziutkie.
Podeszłam do niego, od tylu obejmując go ramionami.
Szybko się odwrócił przytulając mnie do siebie.

-Kocham Cię.- odparł wtulając się głową w moje ramie.

-Też bardzo Cię kocham.- odparłam głaszcząc go po głowie.

-Uwielbiasz moje koszulki zespołowe co?- zapytał spoglądając na mój strój.

-Tak, są bardzo wygodne.- odpowiedziałam uśmiechając się.

Po chwili usłyszałam dzwoniący na górze telefon.
Szybko wbiegłam sprawdzić kto to taki.
Mama Ronaldo.
Ciekawe o co chodzi...

-Halo?

-Georgina jak dobrze Cię słyszeć. Przyjechała byś odebrać Juniora? Miał zostać u mnie jeszcze tydzień ale chyba jakaś grypa mnie dopadła...- odpowiedziała kobieta kaszląc do telefonu.

-Jasne. Będę za 30 minut.- odparłam rozłączając się.
Szybko wzięłam prysznic ubierając na siebie coś swojego, po czym zbiegłam na dół.

-Hej a tu gdzie idziesz?- zapytał mężczyzna spoglądając na mnie.

-Odebrać Juniora, twoja mama się rozchorowała i nie ma kto z nim zostać.- odparłam zakładając buty i kurtkę.

-Nie wyjdziesz bez śniadania.- odparł stając przede mną.

-Wiesz co? Jakbym słyszała własną matkę.- odpowiedziałam krzyżując ramiona.- Szybko pojadę i wrócę.

-Niech Ci będzie.- odparł całując mnie w głowę.- Cudownie wyglądasz w krótkich włosach.- dodał po chwili.
Uśmiechnęłam się tylko, po czym opuściłam dom.

Szybko znalazłam się pod domem Marii która zajmowała się Juniorem przez te kilka dni mojej „nieobecności".
Nie wyszłam z samochodu już zauważyłam biegnącego w moją stronę Juniora.
Rzucił mi się w ramiona mocno mnie przytulając.
-Hej malutki. Stęskniłam się.- odparłam całując chłopca w główkę.

-Nie wyprowadzasz się prawda?- zapytał zmartwiony podnosząc wzrok.

-Nie, oczywiście że nie. Zostaje z wami.- odpowiedziałam ponownie przytulając do siebie chłopca.

-Opiekuj się nim skarbie.- powiedziała kobieta podchodząc do nas.

-Oczywiście że będę. Proszę odpoczywać.- odparłam do Babci Juniora uśmiechając się.

Pożegnaliśmy się z kobietą ruszając w drogę powrotną do domu. Po drodze zajechaliśmy do baru po śniadanie, wiedząc że pewnie te w domu już dawno zdarzyło wystygnąć, po czym wreszcie zaparkowałam pod posiadłością Portugalczyka.

-Tata!- krzyknął Junior wbiegając do domu w objęcia swojego ojca. Przez ostatnie tygodnie bardzo mało spędzali czasu razem.

-Hej mały.- odparł Cristiano przytulając do siebie synka.

Podeszłam do niego składając czuły pocałunek na jego ustach po czym spragniona jedzenia usiadłam do stołu.
Szybko zjedliśmy zakupione po drodze naleśniki, które swoją drogą były przepyszne.
Już chwile potem zmęczona tym wszystkim położyłam się i zasnęłam.
To trochę głupie bo była może 13, ale byłam strasznie  wyczerpana.
Co chwila się przebudzałam słysząc jak chłopaki grają za oknem razem w piłkę.
To dobrze że nareszcie mogą spędzić razem czas.
Zaraz.
Chwila moment.
Cristiano miał nie grać w piłkę!
Szybko wybiegłam na balkon mierząc go wzrokiem.
Super, akurat teraz kiedy chce mu zrobić długi wykład musiał nie założyć koszulki? To strasznie rozprasza...
-Cristiano do mnie w tym momencie!- krzyknęłam do chłopaka z balkonu.
Ten ewidentnie spięty już po chwili znalazł się w moim pokoju wraz z synem.

~She will help you~ Cristiano Ronaldo Where stories live. Discover now