83

45 3 0
                                    

Nie wiedziała nawet kiedy zasnęła, jak i również budząc się widziała Mikasę, która również dopiero się zbudziła. Oczywiście zbudził ich "przypadkiem" Eren, którego było słyszeć już zza drzwi

- Proszę bardzo! Tutaj sobie mieszkamy o! Rozalia jest, Reiner, Krista i Mikasa! 

- Naprawdę? - ucieszył się Armin.

No tak.. Przecież zostawił go z dziadkiem jakimś.. Jak ona mogła o tym zapomnieć, przecież miała z Erenem po niego pójść. 

Gdy otwarły się drzwi pierwszy kto wszedł był Armin, który dopiero się przyzwyczajał do ciemności domku. Zauważywszy żyjącą Mikasę i Rozalię rzucił im się w objęcia i dziękował Bogu za to.

- Dobra, dobra już Armin, bo mnie udusisz haha! - rzekła ledwie łapiąc oddech brunetka

- Przepraszam, ale miałem wrażenie że nie przetrwałaś! 

I wyswobodził się z objęć Armin.

Dziewczyna rozejrzawszy się po malutkim pomieszczeniu zauważyła, że dwójki nie ma. Oczywiście, że Reinera i Kristy.

- A gdzie jest Reiner i Krista? - zapytała po chwili

- Eee - rozejrzał się brunet - oni tu jeszcze chwilę temu siedzieli razem i o czymś rozmawiali.

Mikasa powtórnie wróciła do spania ignorując nas wszystkich, a Eren usiadł na miejscu Reinera i również Armin przyłączył się do bruneta.

Siedzieli w trójkę i opowiadali jak to było ponownie w zwarciu z tytanami. Że Eren w końcu miał okazję i bla bla bla..

Po dobrych piętnastu minutach wparował do domu zdyszany Reiner, a za nim Krista.

- Co się stało? - zerwała się z siedzenia Rozalia

- M-marco.. - próbowała wyjaśnić płacząca Krista.

Rozalia podeszła bliżej i spojrzała na nią.. Była cała zapłakana i sie trzęsła jak cholera.

- Co z Marco?! - zapytała ponownie brunetka

- N-nie żyje! - krzyknęła Krista.

Cała nadzieja znikła.. Rozalii zaczęły spływać pierwsze łezki..

" Skoro on nie żyje, to Jean też.. " zaczęła płakać.. Mikasa nie wytrzymując odgłosów szloch wyszła z domku. Eren z Arminem podeszli do brunetki i ją przytulili. Spojrzała na nich załzawionymi oczami, oni też mieli załzawione oczy..

- N-nie.. To niemożliwe! Boże! Kurwa! Dlaczego! - krzyczała ile w sił sobie brunetka i rzuciła się do wyjścia.

Musiała się przewietrzyć..

Denerwuje mnie twoja uporczywość!Donde viven las historias. Descúbrelo ahora