38

73 4 4
                                    

Eren patrząc za plecy brunetki odrazu zauważył Jean'a, który niechętnie usiłował się zająć swój czas z Sashą i Conni'm.

- Serio? Ty się z nimi już zadajesz? - zapytał Eren

- A dlaczego nie miałabym się z nimi zadawać? To moi przyjaciele Eren - uświadomiła brunetka zielonookiego.

- Jean to głupi buc - powiedział to na tyle głośno, aby złotowłosy go usłyszał.

Armin odrazu próbował załagodzić tą sytuację, aby nie doszło do kolejnej bójki. Złotowłosy słysząc te słowa ruszył natychmiast w kierunku tej trójki. Sasha i Connie wzdrygnęli się słysząc słowa Eren'a, nie wiedzieli że ktoś tu jeszcze jest oprócz ich. Poszli w ślad Jean'a.

Rozalia widząc nadchodzącego Jean'a odrazu ruszyła w jego stronę, by powstrzymać go przed głupią bójką. On raczej nie próżnował skoro odepchnął ją z wielką siłą, tak że aż upadła na tyłek. Czerwonowłosa odrazu pobiegła do brunetki, aby pomóc jej wstać. Siwowłosy ruszył na Jean'a, żeby go powstrzymać, Armin zrobił to samo Eren'owi. 

- Coś ty kurwa powiedział?! - wrzeszczał Jean, nadal szedł w jego stronę.

- Aż taki kurwa debil jesteś, aby nie skapnąć się? - powiedział sarkastycznie Eren

A za tym poszła tylko pięść Jean'a w idealnie nachylone policzko od zielonookiego. Brunet opadł na ziemię. Armin odrazu podał rękę Eren'owi by pomóc wstać, lecz brunet wolał sam wstać aby wymierzyć cios złotowłosemu. 

Niestety ten incydent przerwał im Connie stając między nimi, wiedział że ani jeden ani drugi go nie uderzy. Rozalia widząc tą całą sytuację ruszyła wprost do Korpusu, była wściekła na nich. Nie rozumiała dlaczego tak bardzo pragną rywalizować między sobą. Chciała tylko przyjaciół, normalnych przyjaciół, stworzyć większą grupę. Lecz Eren i Jean stwarzali tylko problemy. Nie patrzała za siebie, nie patrzała na nich, ruszyła po prostu pewnie przed siebie. A chciała tylko spędzić fajnie czas.

***

- Rozi, poczekaj! - krzyczał jej znajomy głos. Tak, to był Eren.

- Zostaw mnie w spokoju 

- Rozi, porozmawiajmy. Nie chciałem by tak wyszło. Po prostu go nie trawię. Polubiłem cię, i nie chciałbym aby tobie się znów stała krzywda, jak ostatnio gdy TEN DUPEK - bardzo wyraźnie podkreślił te słowo - się nachlał, i zaczął cię obmacywać.

Dziewczyna natychmiast zatrzymała się, słysząc te słowa. Że Eren, właśnie Eren myśli że Jean mógłby mnie znów skrzywdzić? To bardzo miłe z jego strony, że się martwi, ale żeby już w bójki się wdawać.. 

- To bardzo miłe z twojej strony, ale dlaczego twierdzisz że mógłby mnie skrzywdzić? - bardzo ją zastanawiało te pytanie, skąd taka pewność w nim się stała.

Chłopak się podrapał po głowie, kilkakrotnie przypatrywał się w jej oczy, i uśmiechnął się niepewnie dając znak że sam nie wie co odpowiedzieć.

- Wiesz co, daj spokój. Jak już masz coś wnioskować, to miej przynajmniej wytłumaczenie, a nie odrazu wnioskujesz po jednej sytuacji - odwróciła się na pięcie Rozalia i ruszyła w znów wymierzony cel.

Eren nie zamierzał jej już zatrzymywać, po prostu stał i patrzał jak się oddalała. Miała rację, musiał mieć jakiś powód do takiego wniosku, postanowił że jej pokaże, że Jean nie jest warty przyjaźni. 

Denerwuje mnie twoja uporczywość!Where stories live. Discover now