13

117 10 5
                                    

- O cześć Rozi - spojrzawszy na nią blondyn, uśmiechnął się.

- Heeeej Rozi, dosiądziemy spoko - to nawet nie było zdanie pytające, tylko oznajmiające, ponieważ odrazu usiadł obok dziewczyny i zaczął podjadać swoje jedzenie.

- Hejka - przywitała się z nimi w końcu dziewczyna.

Blondyn wraz z Mikasą usiedli naprzeciw nich i zaczęli jeść.

- Jak tam ranek minął, zmęczona po treningu - spytał Armin

Patrząc na jedzenie, dziewczyna odparła

- W sumie dobrze było, a wam - skierowała pytanie do wszystkich

- Nam wszystkim szło zajebiście - rzekł Eren patrząc na blondyna i czarnowłosą.

Nie zaprzeczyli, czyli tak naprawdę było. Jedząc obiad, już dużo ludzi zdążyło przyjść na stołówkę, i zasiąść na stolikach. Dziewczyna w końcu ujrzała Sashę oraz Connie'go. Szli razem pokazując przy tym jakieś głupie miny i śmiali się. Jednak ku zaskoczeniu dziewczyna ujrzała za nimi Jeana, który szedł właśnie za "Marco?".

Tak to był Marco, szli oboje rozmawiając, Marco wydawał się przy tym być szczęśliwy, a Jean po prostu coś opowiadał. Dziewczynie zrobiło się ciepło na serduszku, wiedząc że przeprosił go za swoje zachowanie. Momentalnie uśmiechnęła się, Eren to zauważył i spytał :

- Czyżbyś się zakochała w tym idiocie? 

-C-co, nie. Co to za bzdury - spaliła się dziewczyna ze wstydu. Przecież ona nawet się w nim nie kochała, tylko się cieszy z udanej rozmowy ich.

Eren na nią definitywnie spojrzał mówiąc:

- To dlaczego się uśmiechasz na jego widok, hmm ?

- Eren przestań, mieli drobny problem między sobą i go rozprawili. Nie można się ucieszyć z takiej rzeczy - dziewczyna odparła, nie patrząc nawet na bruneta, tylko na jedzenie.

- Eren przestań, uśmiech nie powoduje odrazu zakochanie - odparł Armin

- Dobra, dobra - rzekł brunet biorąc się za swoje jedzenie.

"Przecież ja się w nim nie zakochałam, co za idiota..." rozmyślała i rozmyślała nad sensem Eren'a słów.

Gdy już wszyscy siedzieli, i delektowali się obiadem, dziewczyna spojrzała w ich stronę. Na tą trójkę, zauważyła kątem oka że z nimi siedział Marco. Ucieszyła ją ta myśl, że nie musi siedzieć z tą dziwną blondynką Annie. 

Czwórka ich zauważyła i uśmiechnęła się do niej. Ona również posłała im uśmiech, i dokańczała swoje danie.

Denerwuje mnie twoja uporczywość!Where stories live. Discover now