7

163 16 1
                                    

- Nie sądzisz że to cudowne uczucie, móc przytulić się tutaj z chłopakiem, siedząc i patrząc na piękne jezioro - dość cicho rzekła Sasha

Brunetka wyobraziła to sobie, tak ona miała rację, to byłoby cudowne uczucie. Tak na chwilę zapomnieć o życiu wewnątrz mur, i tytanach, tylko tą jedną chwilę posiedzieć z miłością życia, i cieszyć się ta chwilą.

- Tak.. To byłoby cudowne - rzekła dziewczyna - w ogóle nie spytałam się, jak poznaliście się wszyscy? Mam na myśli ciebie, Connie'go oraz Jean'a

- Connie'go poznałam przez Jean'a, a go znam już od dzieciństwa. Nie wiesz jaki gruby był! - mówiąc to czerwonowłosa aż się rozśmiała 

- Serio - spytała to pół poważnym tonem, pół rozbawionym

- Taak, boże pamiętam to jakby było wczoraj! Był jedną wielką kluchą, niestety przeprowadziłam się i przez pół swojego życia ich nie widziałam. Jean wyrósł na przystojnego konia! - rzekła czerwonowłosa - Nie wiesz jak bardzo się ucieszyłam na ich widok tutaj! Obiecaliśmy sobie, że spotkamy się znów przed moją przeprowadzką, i znów staniemy się dawnymi przyjaciółmi z placu.

Dziewczyna mówiąc to była bardzo wesoła, Rozalia aż jej zazdrościła tego uśmiechu. Ona do teraz nie spotkała swoich przyjaciół, a chciałaby ich bardzo przeprosić za swoje zachowanie wtedy, oraz przytulić ich mocno. Chciała ich poinformować jak wiedzie się jej życie, może nie jest cudowne, ale że jest w Korpusie Treningowym, że poznała bardzo miłych ludzi, ale nie miała nic, żadnej informacji gdzie przebywają. Posmutniała trochę na tą wieść, ale starała pokazać Sash'ie że również jest szczęśliwa wraz z nią.

Gdy tak siedziały z dwie godziny i rozmawiały na wszystkie tematy, tu babskie, tu jak Sasha pewnego dnia się wywróciła, praktycznie całe życie jej powiedziała. Była przy tym naprawdę szczęśliwa. Aż wkońcu wypadło czerwonowłosej z ust :

- Dzięki, że postanowiłaś ze mną tu przyjść - spojrzała na brunetkę, i posłała uśmiech w jej kierunku

- Sasha...

- Nie dziękuj mi! - przerwała jej Sasha przytulając ją.

Dziewczyna odwzajemniła również ten gest, gdy już obie wstały postanowiły ruszyć w stronę Korpusu Treningowego. W końcu przesiedziały tu dwie godziny, a robiło się coraz ciemniej oraz zimniej.

***

Wracając pomału w stronę Korpusu zauważyły dobrze im znane postury ciał. Byli to Jean i Connie, czerwonowłosa ruszyła w ich stronę biegem, przytulając ich oboje.

- Dziewczyno, nie wiedziałaś jak się zamartwialiśmy o ciebie! Szukaliśmy cię w tym lesie, wszędzie dosłownie, a ty se siedziałaś z Rozalią - spojrzał Connie na brunetkę - gdzieś na zadupiu! 

Czerwonowłosa odsunęła się od obojgu i rzekła

- Halo, halo to nie jest jakieś zadupie, tylko zarąbiste jezioro! Gdybyście sami widzieli.. Poczulibyście to!

- Co ty wygadujesz za bzdury, lepiej chodź bo masz niezłe kłopoty ci powiem - bezinteresownie odpowiedział Jean

Sasha stała nieruchomo, spoglądając tu na Connie'go, tu na Jean'a oczekując odpowiedzi. W końcu się jej doczekała, gdy piegowaty chłopak wyszedł zza ich pleców.

- Sasha tak? Trener zauważył braki dużej ilości szynki oraz ziemniaków. Domyślił się że to twoja sprawka, i cię szuka wszędzie. - westchnął piegowaty chłopak

Czerwonowłosa gdy to usłyszała nie przejęła się tym zbytnio, stała taka pewna siebie, uśmiechnęła się dość wstydliwie i ruszyła prosto na stołówkę, gdzie zapewnie będzie czekał na nią z karą trener Shadis.

Chłopcy nie odezwali się, tylko stali w bezruchu i patrzyli jak odchodzi.

Denerwuje mnie twoja uporczywość!Where stories live. Discover now