54

62 3 1
                                    

Ruszając do swojego pokoju trzymając w rękach tackę zastanawiała jak trzyma się Eren. Wczoraj nieźle go zaskoczył Jean jak zwykle.

Zamiast skierować w kierunku swojego pokoju, poszła na wprost czyli do pokoju chłopaków.

Stojąc już przy drzwiach zapukała i usłyszała tylko  " proszę wejść

- Och Armin, jaki ty szlachetny! - rzekła Rozalia wchodząc do pokoju Armina i Erena.

Chłopcy siedzieli na swoich łóżkach, i jedli śniadanie. Brakowało tu jedynie Mikasy, którą przed chwilą widziała. Usiadła obok Erena i podjadała swoje śniadanie.

- Jak tam? Trzymasz się? - skierowała pytanie do bruneta

- Dobrze. Dzięki że pytasz, a ty ? 

- Też dobrze. Jednakże nie powiem dalej jestem na niego wkurzona mega 

- Rozalia nie powinnaś go przeprosić za te mocne słowa? - spytał Armin, który sprawiał wrażenie naprawdę zmartwionego sytuacją między Rozalią i Jeanem.

Brunetka słysząc te pytanie natychmiast się roześmiała. 

- Czy ty myślisz, że on na to zasługuje. Jasne że nie - odparła dziewczyna, i znów powróciła do śniadania.

Przez następne dziesięć minut wszyscy zjedli już śniadania i ruszyli do stołówki, a raczej przed stołówkę aby odnieść tacki. 

Niestety dziewczynę napotkał pech, ponieważ kierując się przed stołówkę musiała oczywiście spotkać się wzrokiem z Jeanem, który ani przez chwilę nie okazał jej skruchę, smutku. Rozalia się zdziwiła, ponieważ nie tego oczekiwała po nim, skoro tyle razy prosił ją o wybaczenie. 

Specjalnie go szturchnęła "przypadkiem" barkiem, gdzie rzekła donośnie

- Palant.

- Idiotka - rzekli razem w tym samym czasie.

Brunet słysząc to będąc przed dziewczyną natychmiast się odwrócił i krzyknął:

- Coś ty do niej powiedział?

- Idiotka, a co innego mógłbym powiedzieć? - zaśmiał się głośno złotowłosy.

- O nie! Przesadziłeś teraz w cholerę! - i rzucił się na Jeana z pięściami.


Denerwuje mnie twoja uporczywość!Où les histoires vivent. Découvrez maintenant