28

91 6 9
                                    

Stojąc już przed drzwiami, dziewczyna zawahała się czy zapukać. Czy to jest odpowiedni moment, czy jednak stchórzy przed tłumaczeniem się dlaczego kopnęła Marco. 

W końcu otworzyły się drzwi i dziewczyna patrząc kto je otwarł zobaczyła Jean'a. Nie był raczej w dobrym humoru, sądząc po jego minie. Wychyliła się w bok i zobaczyła siedzącego Marco trzymający za brzuch. Strasznie mu współczuła. Zauważyła też że byli sami "Chwała Bogu!"

- Jean wpuścisz mnie? Proszę - poprosiła brunetka, powracając wzrokiem na chłopaka przed nią

Chłopak lekko się zamyślił i rzekł:

- Przykro mi, wstęp wzbroniony dla takich ludzi jak ty - chciał zamknąć drzwi przed nosem dziewczyny, lecz ta w dobrą porę zatrzymała ręką zamykające się drzwi.

- Naprawdę Jean chcę tam wejść. Głupio mi jest w cholerę, wpuść mnie teraz! - zaczęła krzyczeć, nadal podtrzymując drzwi ręką.

- Ahh to ciekawe, ja od kilku tygodni próbuje cię przeprosić za MOJĄ GŁUPOTĘ - podkreślił - ale ty miałaś to totalnie w dupie, także żegnam - i zamknął jej drzwi sprzed nosa.

Dziewczyna zdenerwowała się, nie oczekiwała takiej odpowiedzi od Jean'a, chciała za wszelką cenę przeprosić Marco za tą małą głupotę swoją. Zrozumiała co chciał powiedzieć Jean, to on starał się przez kilka tygodni ją przeprosić, a teraz to ona jest w jego skórze krótko mówiąc. Przyłożyła czoło do drzwi i ręce. Zamyślała tyle razy co powiedzieć, w końcu zdecydowawszy się powiedziała cichym głosem:

- Jean.. Przepraszam cię, naprawdę cię przepraszam że ignorowałam to wszystko.. Wiem jak się czujesz, naprawdę chcę byś mnie wpuścił. Zapomnę o tym wszystkim! Tylko pozwól mi wejść - z lekkimi przerwami rzekła dziewczyna, starając się nie puścić łez.

Usłyszała, że ktoś trzymał za klamkę i starał się otworzyć, natychmiast stanęła na równe nogi odsuwając czoło od drzwi i czekała aż otworzy.

Jean otwierając drzwi wpuścił dziewczynę do środka i zamknął za sobą. Stał oparty o drzwi oczekując dalszego rozwinięcia. Brunetka natychmiast podeszła do Marco i spojrzała na niego.

- Bardzo cię przepraszam Marco. To było nieumyślne, nie chciałam! Nie wiem co się ze mną stało.

Wypowiadając to dziewczyna lekko zachwiała się w bok, Jean zauważając to złapał ją za ramię aby podtrzymała równowagę. Poczuł od niej alkohol, a dziewczyna niepewnie spojrzała na niego.

- Czy ty serio kurwa piłaś? - spytał Jean.

Marco w końcu spojrzał na dwójkę przed sobą, z uśmiechem. Dziewczyna zastanawiała się dlaczego on cały czas się uśmiecha. Spojrzała znów na Jean'a i rzekła:

- A dlaczego bym nie mogła 

Chłopak spojrzawszy na nią, przeklnął niezrozumiałe pod nosem i usadził dziewczynę na łóżku obok Marco. Piegowaty chłopak był rozbawiony tą sytuacją.

- Nic się nie stało Rozi, będę miał drobne siniaki i będzie w porządku - odparł piegowaty chłopak, opuszczając ręce z brzucha.

" Dlaczego on zawsze jest miły, nigdy nie nakrzyczał na człowieka? Nigdy nikogo nie pobił? Gdzie tu sprawiedliwość. ". Dziewczynie było niezręcznie wiedząc że oboje widzą ją w takim stanie upojenia. Dopiero teraz poczuła jak się jej gorąco robi w pokoju, przez co w lada moment weszła w dość mocny stan upojenia. Widziała wszystko podwójnie. 

- Heeej.. - wymachnęła ręką - dlacego tu gorko jest. Masakra - zaczęła machać rękoma przed twarzą aby trochę wywietrzyć jej spoconą twarz.

- Nie dość że odpierdoliła taką akcję, to jest najebana w trzy dupy - rzekł Jean do Marco.

- Myślę że powinniśmy się nią zaopiekować - odparł zakłopotany Marco.

- Hola, hola nikt tu nie będzie mnie trzymał siłąm. Sama wyyjdę - rzekła dziewczyną słysząc ich rozmowę, po czym wstała.

Gdyby nie szybka reakcja Jean'a, dziewczyna miałaby spotkanie z podłogą. 

===========

Miłego weekendu!

Denerwuje mnie twoja uporczywość!Donde viven las historias. Descúbrelo ahora