2

296 21 2
                                    

Dziewczyna stanęła obok niego, już nabierając pewności siebie, że może tu poznać dużo wspaniałych ludzi, a jakże sympatycznych.

***

Po przemowie Keith'a Shadis'a dziewczyna tak jak szybko nabrała pewności siebie, tak szybko jej zniknęła. "Ten człowiek jest naprawdę groźny, obym tylko mu nie wpadła", wmawiała sobie do myśli.

Był wieczór także dziewczyna myśląc o kolacji była zachwycona. Schodząc w dół schodami zmierzała na stołówkę, lecz gdy stała u progu stołówki rozczarowała się.

Przecież to pierwszy dzień, a już są kłótnie jakieś między chłopakami, jakiś ciemnowłosy, i jasnowłosy chłopak.

Dziewczyna od lat słyszała kłótnie swoich rodziców, gdy ojciec wracał z dwoma kobietami przy boku do domu cały pijany, a matka tylko wrzeszczała. Miała nadzieję że te cztery lata tutaj obejdą się bez kłótni, myliła się srogo.

Umykając myślami gdzieś indziej nie zauważyła kiedy się zbliżali oboje do niej, gdy nagle w końcu jeden z nich wpadł na nią.

- Kurwa, odejdź debilu - przemówił jasnowłosy, lecz gdy odwrócił się w kierunku dziewczyny zmienił totalnie ton głosu na milszy - Boże, prze-przepraszam cię bardzo za to! Nie chciałem cię zwyzywać.

Dziewczyna słysząc przeprosiny od jasnowłosego po prostu to zignorowała, nie miała już sił.

Kierowała się prosto, omijając ich szukając wolnego stolika. Czuła ich wzrok na sobie.

- Heej, tutaj Rozi do nas

Usłyszała jej dobrze znany głos, to był Armin który machał jej ręką w górę, by go zauważyła. Siedział naprzeciwko czarnowłosej dziewczynie, która raczej nią się nie interesowała, a raczej chłopakiem, który prawie wpadł w bójkę z jasnowłosym.

Usiadła we wskazane przez Armina miejsce.

- Także to jest Mikasa, a to Rozi. - wskazał na czarnowłosą dziewczynę, która popatrzyła na Rozalię z kilka sekund, a później znów na ciemnowłosego, który do nas sie zbliżał pomału.

- O, o a ten na którego wpadłaś to Jean.

Spojrzała w tym kierunku i zauważyła, że ten też spojrzał na nią w tym momencie. Momentalnie odwróciła głowę, nie chciała żadnych konfliktów w pierwszy dzień, bo przecież dopiero co go zlała.

Podszedł do nich ciemnowłosy, który kłócił sie z Jean'em.

- Hej jestem Eren
- Hej, ja Rozi

Widać było po Erenie, że nie chciał sprawiać pierwszego złego wrażenia, i usiadł obok Mikasy, naprzeciw Rozali aby dokończyć kolację.


***********************************************************************************************

Dość dużo razy zmieniałam tekst, z racji że za każdym razem źle wpisywałam nazwę instruktora Korpusu Treningowego, Wybacz!

Jeśli znów ujrzysz tu ten sam problem, ze złą nazwą postaci, bądź źle wpisałam trenera, napisz komentarz o tymXD

Denerwuje mnie twoja uporczywość!Where stories live. Discover now