30

93 6 2
                                    

Chłopak odrazu wstał patrząc kto otworzył drzwi. Tą osobą ukazał się być Connie, stał i spojrzał na nich niezrozumiałym wzrokiem. Nie wiedział co oni tu robili, przede wszystkim razem. Czemu Rozalia się spociła, a Jean odrazu cały czerwony się zrobił na twarzy. Po chwili namysłu pomyślał że razem uprawiali stosunek ze sobą. Odrazu spalił się ze wstydu jąkając się:

- Prze-przepraszam, nie chciałem przerywać! - krzyknął poruszając głową w różne boki oraz wymachiwał rękami.

Oboje spojrzeli po sobie i wybuchnęli śmiechem, Connie odrazu przestał wymachiwać dziwnie rękami, i spojrzał na nich.

- Nic się tu nie działo Connie - rzekł Jean, nadal śmiejąc się.

Dziewczyna zatkała usta dłońmi nie wytrzymując śmiechu. " Czy on naprawdę o tym pomyślał, co za głupek " pomyślała.

- T-to co wy tu robicie? Jeszcze razem - dość głośno podkreślił ostatnie zdanie

- Rozi jest pijana, pomagałem jej się ogarnąć - rzekł Jean wskazując brunetkę.

Connie zrozumiawszy co się tutaj dzieję, odrazu się uspokoił. Pomyślał o swojej głupocie, i również prychnął śmiechem.

Rozalia siedząc i patrząc na nich uśmiechnęła się. W końcu pogodziła się z nimi, znów jest jak wcześniej. Pomimo wielkiej ciszy przez kilka tygodni, poczuła ulgę. Rozłożyła ręce w bok i położyła się. Chłopcy na nią spojrzeli i również odetchnęli z ulgą. 

- Czyli to oznacza wszystko, że jest w porząsiu. Żadnych problemów - zapytał Connie po chwili.

Spojrzawszy na niego Jean odparł na "Tak" i zgolony chłopiec uśmiechnął się na tą odpowiedź. Natomiast brunetka nadal odpoczywała z rozłożonymi rękami na łóżku.

***

Dziewczyna wróciła do pozycji siedzącej nadal w pokoju Jean'a oraz Connie'go. Posłała im kolejny uśmiech, świadczący o tym że naprawdę jest szczęśliwa. Nie wyobrażała sobie teraz kolejnych problemów.

- Dobra, przynieś ten alkohol i pijemy kurwa! Nie będziesz sama pijana - rzekł Jean do Rozali 

- Czekaj, nie powinniśmy my raczej pójść. Nie jest w stanie nawet wstać - odparł Connie w kierunku Jean'a.

- Dobrze, w takim razie - kucnął przed dziewczyną - gdzie to jest?

Dziewczyna patrzyła na Jean'a nadal uśmiechnięta. Lecz nie chciała wyjawić, że to należy od Annie. Że ona ma wielki zapas win. Zanim wyszła od niej, obiecała jej że nikomu nie powie. Tak też postanowiła i rzekła do chłopaków że nie wie. Oboje zaśmiali się na tą odpowiedź

- Jean mamy nadal tą wódkę na stołówce. Chodźmy po nią - rzekł Connie otwierając drzwi z pokoju.

- Ty pójdź, ja zostanę z nią. Niewiadomo czy gdzieś nie przepadnie lada moment - odparł Jean

Connie rozumiejąc odpowiedź posłusznie wyszedł z pokoju zamknąwszy pokój skierował się na stołówkę.

================

DOTRWALIŚMY DO 30 ROZDZIAŁU, I DZIĘKUJE ZA GWIAZDKI ORAZ ŻE KTOKOLWIEK TO CZYTA <3

Denerwuje mnie twoja uporczywość!Where stories live. Discover now