27

79 5 2
                                    

Dziewczyna jednakże postanowiła nie wypytywać dalej. Po jednym spojrzeniu przeraziła się na sam fakt tego że są same w pokoju, i w każdej chwili mogłaby coś jej zrobić.

Postanowiła wstać z krzesła i ruszyć w kierunku drzwi. Zatrzymał ją głos Annie

- Gdzie idziesz 

Odwróciwszy się do niej, odpowiedziała

- Do pokoju

- Nie idziesz nigdzie - odparła blondynka patrząc na nią

- Dlaczego - zastanawiała się brunetka

- Nie w takim stanie upojenia - odparła 

Rozalia dopiero teraz poczuła jak się chwieje, jak jej ciężko się chodzi. Blondynka natomiast to zauważyła o wiele wcześniej. Posłusznie się jej posłuchała, i usiadła tym razem na łóżku obok blondynki.

- Jesteś miła - rzekła Annie

Dziewczyna słysząc te słowa właśnie od niej lekko się zdziwiła. Spojrzała na nią, lecz ona miała utkwiony wzrok na podłodze, starała się nawet na nią nie patrzeć.

- Dlaczego tak sądzisz - zadała pytanie brunetka, chciała odpowiedzi. Miała nadzieję że tym razem jakąś miłą odpowiedź.

- Widać to 

Rozalia słysząc to nieco drgnęła. " Widać to? " Przecież dopiero skopała Marco, ignorowała tą trójkę. A siedziała teraz obok najbardziej niebezpiecznej dziewczyny, słysząc takie słowa.

- Uważasz, że jestem miła patrząc na to co zrobiłam niedawno właśnie - podkreśliła Rozalia, by pokazać jej, że nie boi się jej przeciwnego zdania. Blondynka w końcu odwróciwszy się do niej, spojrzała na nią.

- Zauważ, że później ci było przykro. Byłaś zła na siebie.. - westchnęła blondynka mówiąc to.

" Annie ma rację, było mi przykro. Ale chwila ja go do tej pory nie przeprosiłam! " 

- Słuchaj masz rację, było mi przykro. I właśnie w tym momencie wychodzę, przeprosić go - po czym wstała i szybko opuściła pokój.

Blondynka nie sprzeciwiała się, wręcz przyglądała się jej. Rozalia była zadowolona, pomimo tego że kazała jej siedzieć w pokoju, wyszła bez najmniejszego strachu. Sprzeciwiła się. 

" A może to było specjalnie, abym uświadomiła sobie że mam przeprosić go? " rozmyślała brunetka, zauważyła że to ma sens. Ale dlaczego akurat ona chciała dać jej radę, przecież ona jest znana z tych osób, które się nie mieszają w nic, mają wywalone na wszystko, ale kiedy podpadniesz to jesteś w wielkiej D U P I E. 

Rozmyślała poszukując Marco. Najpierw zajrzała na stołówkę sprawdzić czy tam jest, niestety nie. Poszła na dwór sprawdzić czy może w tym momencie potrzebuje powietrza, niestety też nie. Postanowiła skierować się pokoju Jean'a. Pomyślała że może tam być, ostatnimi czasy bardzo się przywiązali do siebie (Jean i Marco). Za każdym razem widziała ich razem. Wiedząc, że tam też będzie Jean, niechętnie kierowała się do jego pokoju, w nadziei że znajdzie tam biednego Marco.


Denerwuje mnie twoja uporczywość!Where stories live. Discover now