Piękny śnieżny dzień nastał, a dziewczyna niechętnie wstała z łóżka. Wczorajsza rozmowa z Sashą nie zadowalała ją ani odrobinkę. Wróciła tylko do pokoju, i znów zatraciła się w książkach. Lekceważyła nawet wielokrotnie dobijanie się do drzwi. Po prostu chciała na chwilę uciec od świata, zapomnieć o słowach Sashy " on cię kocha! ".
Nawet nie wiedziała czy Krista nocowała w pokoju, ponieważ jej łóżko zostało nienaruszone. Dziś było to wielkie święto. Dawanie innym prezentom, i przyjmowanie ich. Rozalia niestety nie miała dla nikogo prezentu, i miała nadzieję, że dla niej też nikt nie będzie mieć.
Spojrzała na zegarek, wskazywał na godzinę 10:03. " O kurczę za sześć godzin kolacja! ".
***
Postanowiła że ten dzień zacznie od męczącego treningu. Przebrała się w czarne dresy, i białą bluzę. Ruszyła na boisko i postawiła przed sobą cel że musi przynajmniej z dwie godziny przebiegnąć.
Po dobrej godzinie zauważyła Kristę, która stała przy wejściu do Korpusu. Postanowiła że zrobi troszkę przerwy od biegania i podeszła do blondynki.
- Hej. Co tam? - ledwie słyszalnie zapytała brunetka mocno dysząc
- Dobrze. Zastanawia mnie to, dlaczego biegasz akurat w święto.
- Wali mnie te święto
- Rozalia! Przestań! Ja rozumiem, że można mieć problemy. Ale święta to święta!
- Wolałabym te święta spędzić z rodziną
Blondynka niepewnie podeszła do brunetki i mocno ją przytuliła. Rozalia raczej nie spodziewała się tego gestu, ponieważ była cała spocona.
- Krista, jestem spocona.
- Wali mnie to! - krzyknęła Krista
Dziewczyna w tym momencie uśmiechnęła się, nie spodziewała się takich słów po blondynce. Zawsze była miłym małym aniołkiem.
YOU ARE READING
Denerwuje mnie twoja uporczywość!
Teen FictionJean Kirstein najgłupszy koń w całym moim życiu! Przecież dopiero wylądowałam w Korpusie Treningowym na dobre cztery lata.. Poznacie Rozalię Dixon, i jej całe życie ujęte w czterech latach. POLECAM CZYTAĆ DLA TYCH, KTÓRZY OGLĄDALI AOT !!! Aktualizow...