Sto czterdzieści osiem

11 1 1
                                    

Layla

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Layla

Zanim wróciła do mieszkania, Claudia zdążyła wszystko przygotować. Layla zastała ją w salonie, pochyloną nad księgą, na którą zwróciła uwagę już wcześniej. Dla pewności zajrzała do środka, ale nie była w stanie odczytać żadnego z pokrywających pożółkłe strony słów. Podejrzewała, że to język pierwotnych albo coś równie uroczego, dokładnie jak większość pozycji, które widywała w zbiorach Rufusa albo w bibliotece pod świątynią.

Claudia poderwała głowę, ledwo tylko wyczuła, że nie jest sama. Wyglądała na zmartwioną, ale prawie natychmiast wzięła się w garść. Błyskawicznie poderwała się do pionu, wcześniej ostrożnie odkładając księgę na stolik. – dokładnie pomiędzy dwie niewielkie, wypełnione do połowy miseczki. Zawartość jednej z nich wyglądała jak rozcieńczona krew i Layla podejrzewała, że posoka należała do Jocelyne.

– Masz? – zapytała natychmiast wampirzyca.

Skinęła głową. Bez zbędnych wyjaśnień podsunęła Claudii sztylet, który przy wysiadaniu z auta zdecydowała się ująć przez materiał kurtki. Kobieta nawet się nie skrzywiła, w przeciwieństwie do nowych wampirów nie musząc obawiać poparzeń.

– Wystarczy? – upewniła się.

– Chyba tak. Musi. – Claudia w zamyśleniu przyjrzała się ostrzu. Niemalże z czułością przesunęła kciukiem po zdobionej rękojeści. – W porządku. Będziesz musiała mi pomóc – zapowiedziała, wsuwając ostrze do wypełnionej czystą wodą miseczki.

Nie podoba mi się to, pomyślała z powątpiewaniem Layla. Niepewna, co ze sobą zrobić, stanęła tuż obok i skrzyżowała ramiona na piersi. W ciszy obserwowała, jak wampirzyca starannie obmywa ostrze, próbując zebrać tyle krwi, ile było to możliwe. Woda zabawiła się na różowo, co najwyraźniej usatysfakcjonowało Claudię, bo ostatecznie skinęła głową i odłożyła sztylet na bok.

Przesunęła dłonią nad świecami. Lay aż wzdrygnęła się, kiedy te tak po prostu zapłonęły. Wciąż nie przywykła do myśli, że ktoś poza nią mógłby ot tak przywołać do siebie ogień.

– Moja matka właśnie przewraca się w grobie. Powinnam oczyścić pokój, ale teraz nie mam na to czasu – mruknęła Claudia, wywracając oczami. – Jeśli coś pójdzie nie tak, nie pozwól mi przerwać, póki nie skończę.

– Skąd mam wiedzieć, kiedy ty...? – zaczęła, ale coś w przenikliwym spojrzeniu kobiety momentalnie ją uciszyło.

– Uwierz mi, że będziesz wiedziała.

To nie brzmiało dobrze. W zasadzie to, że właśnie siedziały w opustoszałym mieszkaniu, szykując się do jakiegoś bliżej nieokreślonego rytuału, wcale nie wyglądało jak scenariusz na dobrze spędzony wieczór. Layla nie miała pewności, czy powinna brać w tym udział, ale z drugiej strony... Jaki tak naprawdę miała wybór.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA IX: KRWAWY KSIĘŻYC] (TOM 1/2)Where stories live. Discover now