Sto czternaście

12 2 0
                                    

Beatrycze

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Beatrycze


Szanowna Pani

Shannon Ambrose

wraz z osobą towarzyszącą


Mamy zaszczyt zaprosić na Zlot Uzdolnionych,
który odbędzie się 5 maja o godzinie 21:00
w Sali konferencyjnej Hotelu Hilton.

Mile widziane stroje wieczorowe.


– Zostaw tę kartkę – zniecierpliwił się Cammy. Wyciągnął rękę, ale Shannon zabrała zaproszenie poza zasięg jego rąk. Westchnął, ale nie próbował się z nią kłócić. – Nie, serio. Złożysz ją i rozłożysz jeszcze kilka razy, a nie będziemy mieli co zbierać...

– Mam to gdzieś – wymamrotała, uciekając wzrokiem gdzieś w bok.

Atmosfera była tak gęsta, że z powodzeniem dałoby się ją kroić nożem. Utrzymywała się przez całą drogę do domu Cullenów, kiedy po prostu podjęli najsensowniejszą z możliwych decyzji, zapakowali Shannon do samochodu i w pośpiechu się ewakuowali.

Beatrycze wciąż miała do siebie pretensje o to, że zbyt późno zorientowała się, że listonosz zachowywał się podejrzanie. Może gdyby zwróciła uwagę na jego twarz, jakikolwiek szczegół w wyglądzie albo samochód, mieliby jakiś punkt zaczepienia, ale w tej sytuacji pozostawało działać po omacku. Co prawda Shannon nie miała pretensji, twierdząc, że sama również nie poświęciła mężczyźnie większej uwagi, ale wampirzyca i tak czuła się z tym źle.

Ostatecznie rozsiedli się w gabinecie Carlisle'a, czekając na powrót... Cóż, w zasadzie kogokolwiek. Było coś kojącego w obecności książek i starych zdjęć, przez co Beatrycze mogła przynajmniej udawać, że panują nad sytuacją. Och, poza tym potrzebowała miejsca z działającym komputerem, choć ostatecznie to Cammy skupił się na przetrząsaniu Internetu.

Pomijając imienne zaproszenie, na kopercie nie znaleźli zbyt wiele szczegółów – jedynie adres hotelu, dodany na osobnej, oficjalnej wizytówce. Sam budynek i tak był wystarczająco popularny, by po tygodniach spędzonych w Seattle nawet Beatrycze zdążyła o nim usłyszeć. Do zlotu i tak miał się nie przydać, zresztą dla wampirzycy jedna kwestia pozostawała aż nazbyt oczywista: Shannon zdecydowanie nie mogła się tam pojawić.

Nie potrzebowała wiele, by rozpoznać nazwę, która tak poruszyła dziewczynę. Projekt Beta brzmiał aż nazbyt znajomo. Nie mogłaby zapomnieć o ośrodku, który omal nie doprowadził do grobu Jocelyne i... Cóż, w zasadzie wszystkich wokół. Po tym, jak budynek został dosłownie zrównany z ziemią przez demona, łatwo było zapomnieć o sprawie. Tak przynajmniej sądzili Shannon i Cammy, wyjaśniając, że wszyscy zainteresowanie stracili życie.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA IX: KRWAWY KSIĘŻYC] (TOM 1/2)Where stories live. Discover now